Trudno odejść od suto zastawionego stołu. Po świątecznym obżarstwie warto jednak zmusić się do aktywności fizycznej. Być może zainspirują was świetne produkcje o wybitnych sportowcach.
Solidny, przyzwoity, ale nieznaczący film bokserski. Słabszy od "Creed", lepszy od "Do utraty sił".
35-letni piłkarz przymierza się do zakończenia kariery.
Sylvester Stallone z powodzeniem wraca do postaci, która zapewniła mu sławę. I znów, tak jak w pierwszym filmie o Rockym Balboa, kluczowe będzie spotkanie z Creedem: wtedy ojcem, teraz synem.
Mistrz na dopingu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.