Skutki socjotechniki PiS odczuł bydgoski działacz KOD, gdy opluto go na Spotkaniu Wolnych Polaków z udziałem szefa klubu parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka i jego sejmowych kolegów z naszego regionu. Nie zareagowali na to chamstwo, spokojnie też przysłuchiwali się mowie nienawiści płynącej od publiczności. Najwyraźniej dla nich jest to forma wyrażania opinii - po prostu.
Można narzekać na liderów i miałkość programową opozycji, ale PO i Nowoczesna to nasze jedyne aktywa w walce o demokrację - komentuje Rafał Zakrzewski. I apeluje, by skończyć z wybrzydzaniem na opozycję, która musi mieć świadomość, że wzajemne kopanie się po kostkach jej nie służy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.