To nie kortyzol winien jest temu, że się denerwujemy, puchniemy, tyjemy, mamy trądzik albo wypadają nam włosy. Sami to sobie robimy. Rozmowa z dr n. med. Katarzyną Skórzewską*, ginekolożką i endokrynolożką.
Bierzmy, co życie daje, i przerabiajmy po swojemu, nie oglądając się na innych. Na własnych zasadach. Nie warto żyć w lęku i stresie.
Kortyzol, hormon stresu, robi w mediach społecznościowych dużą karierę. Influencerzy zachęcają do badania jego poziomu i mówią: "Nie jesteś brzydka, po prostu masz kortyzolową twarz". Obrzęk i opuchlizna twarzy to tylko jeden z szeregu objawów, które przypisuje się nadmiarowi tego hormonu. Internetowy trend odwraca jednak uwagę od sedna problemu.
Zmęczenie, kłopoty ze snem, tłuszcz na brzuchu, wzdęcia, mgła mózgowa, trądzik, ochota na przekąski. Przyczyna: wysoki poziom kortyzolu. Czy aby na pewno?
"Gdy w kolejce jedna osoba kupiła drugiej kawę, jej gest powtórzyło ponad dwustu innych ludzi". Rozmowa z Martą Zaraską, autorką książki "Tajemnice długowieczności. Jak przyjaźń, optymizm i życzliwość pomagają dożyć stu lat"
Czemu sami sobie to robimy? Dlaczego wciąż pozostajemy na nasłuchu gotowi do reakcji na pierwszy sygnał naszych telefonów? Bo już nie umiemy inaczej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.