Zupa cebulowa, filet mignon w sosie pieprzowym, tuńczyk z puree truflowym, risotto, chłodnik i delikatne smaki Azji - m.in. to znajdziemy w restauracji Le Gosse we Wrocławiu. Menu lokalu z ul. Uniwersyteckiej jest różnorodne, ale największą inspiracją szefów kuchni jest kuchnia francuska.
W tym nagłym i ponownym rozkwicie frankoentuzjazmu wywołanego olimpiadą zorientowałem się, że galijska fala wzbiera również w stołecznym gastro. Oto krótki przegląd nowych francuskich bistros w Mieście.
Paryskie klasyki kulinarne. Croque-monsieur, zupa cebulowa z Les Halles, pot-au-feu, niflette z Provins, desery ile flottante i fontainebleau.
Cztery godziny rozmów o jedzeniu i oglądania, jak powstają smakowite posiłki. Takiego dokumentu kulinarnego jeszcze nie widziałam.
Symbol świąt Bożego Narodzenia we Francji, foie gras, jak co roku wzbudza kontrowersje. Czy cierpienie dziesiątków milionów kaczek przeważy kiedyś nad tradycją i francuską sztuką kulinarną?
Od kilku dni tuż koło ratusza i na Małym Rynku działają dwa nowe lokale. W jednym znajdziemy m.in. francuskie specjały, ale oferta jest znacznie szersza. W drugim nowoczesną kuchnię japońską. W obu lokalach słyszymy, że wkrótce oferta będzie rozszerzona.
Pieczone trufle, kawior - oczywista nuda. Uwiecznione w historii gastronomii przez prezydenta Mitterranda ortolany to też oczywistość (jada się je z głową pod serwetą, bo takie z nich chudzinki, że chodzi głównie o aromat). Foie gras, kapłony, dzikie ptaki, dziczyzna w ogóle, kiełbaski z flaków. Co jadał Paryż sto lat temu?
Handel zamieniła na gotowanie, bo dostawcy ją wyrolowali. Po 40 roku życia Dorota Rydygier otworzyła restaurację Voila w Krakowie i została szefową kuchni.
Dwaj wybitni szefowie kuchni najpierw stracili robotę, a potem połączyli swoje talenty w restauracji, która będzie funkcjonować w Paryżu przez sto dni. Dosłownie w cieniu wieży Eiffela. Menu bardzo krótkie, ale bez 380 euro w kieszeni nie ma po co tu zaglądać.
Charlotte, francuskie bistro założone przez Justynę Kosmalę i Ewę Dobak, obchodzi 10. urodziny. Pomysł na to miejsce zrodził się w głowach dwóch przyjaciółek, pasjonatek jedzenia i miłośniczek Francji. Teraz wydały razem książkę z przepisami.
Lubię Francuzów i ich specyficzne sarkastyczne poczucie humoru. Rozumiem jednak, że nie każdego może bawić. Pracuję jako makijażystka przy sesjach, pokazach mody i często modelki, które maluję, żalą się, jak ciężko im się tu mieszka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.