Setki drzew trzeba było wyciąć, kolejne setki usychają. Zabudowa mieszkaniowa wysysa wodę z miejskich terenów zielonych.
Zdjęcie efektownie ubarwionego gada przysłał nam czytelnik z informacją, że sfotografował go w Stawie Marcelińskim. - Wydaje się, że jest to żółw żółtobrzuchy, groźny gatunek inwazyjny - pisze pan Ryszard. I ma rację
Opustoszały Lasek Marceliński, na co dzień pełen spacerowiczów, biegaczy i rowerzystów, zatęsknił za ludźmi. Zaświadczyć o tym może list zawieszony na drzewie.
Życie w centrum miasta zamarło. Ludzie przenieśli się w odludne - jak się zdawało - miejsca, by pospacerować. W efekcie na łonie natury było miejscami dość tłoczno.
- Po horyzont alejki widać poukładane setki wyciętych drzew. To obłęd. Mieszkam tutaj 30 lat i jeszcze nigdy wcześniej nie widziałem tak wielkiej wycinki - mówi mieszkaniec os. Bajkowego, Marcin Majewski.
To chyba najbardziej niesamowity mieszkaniec Lasku Marcelińskiego w Poznaniu. Może uda się spotkać zębiełka podczas naszej niedzielnej wycieczki?
10 tysięcy złotych nagrody za wskazanie osoby, która zabiła psa Franka i odcięła mu głowę, daje Fundacja Pomocy Zwierzętom Kundel Bury. Pieniądze na nagrodę wpłacają ofiarodawcy z całej Polski.
"Franek - kundelek, który trafił do adopcji, został przez kogoś brutalnie zabity w Poznaniu. W niedzielę spacerowicze znaleźli jego głowę" - Fundacja Pomocy Zwierzętom Kundel Bury zamieszcza zdjęcie psa i apeluje o pomoc w wykryciu sprawcy
Policja rozwiązała zagadkę napadu na konwojenta Poczty Polskiej sprzed półtora roku - dowiedziała się "Wyborcza". Napad był wyreżyserowany, a zaplanowało go dwóch konwojentów. Zginęło kilkaset tysięcy złotych.
Malta, Rusałka, Strzeszynek? A może wcale nie lubimy już biegać wokół jezior? Albo gdzie biegamy, jeśli akurat nie mamy jeziora czy lasku pod domem? Są tacy, którzy spokojnie trenują do 16. PKO Poznań Maratonu, biegając po chodnikach. Są jednak i tacy, którzy wolą trenować na łonie przyrody. W Poznaniu naprawdę jest w czym wybierać
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.