Przy ubikacji Pod Topolami są marmurowe stoły, które od 2010 r. miały spełniać funkcję targową, ale nie zdały egzaminu i od lat służą wyłącznie do libacji alkoholowych. Termin libacja nie jest przesadzony. Skutek? Hałas, agresja, nieprzespane noce.
Po odwołaniu pociągu z Zielonej Góry do Bytnicy córka wróciła do domu przed północą. Z jednej strony nakłada się na nas obowiązek szkolny, a z drugiej uniemożliwia jego realizację poprzez brak organizacji transportu chociażby na poziomie z lat 90.
Czy polityka można pozyskać? Czy w lokalnej polityce obowiązuje transparentność? Te dwa fundamentalne pytania, odnoszące się do jakości debaty w Polsce, są niestety bardzo aktualne i wymagają szerszej publicznej dyskusji - pisze w liście do "Wyborczej" polityk Bezpartyjnych Samorządowców Bohdan Stawiski.
Nasza podróż koleją z Poznania do Zielonej Góry trwała cztery godziny. Trudno pojąć, dlaczego pociąg do Zbąszynka nie jest skomunikowany z tym ze Zbąszynka do Zielonej Góry? Pytań jest więcej - pisze zielonogórzanka.
- Uratujemy polskie poczucie godności - mówiła w Gdańsku Barbara Nowacka, jedynka na liście wyborczej KO do Sejmu z okręgu gdyńsko-słupskiego. Koalicja Obywatelska zainaugurowała w Gdańsku zbieranie podpisów poparcia dla swoich kandydatów do Sejmu i Senatu.
Przed budynkiem poczty sterta listów i paczek. Od wielu miesięcy mieszkańcy okolic podpoznańskiego Przeźmierowa nie otrzymują przesyłek od Poczty Polskiej. Każdorazowo sami muszą sprawdzać, czy coś do nich nie przyszło.
Nie pięciu, jak w tej kadencji, a co najmniej sześciu posłów planuje wprowadzić Platforma z okręgu szczecińskiego do Sejmu. Politycy mówią, że po reakcji wyborców widzą, że nawet wierny elektorat PiS ma dość pazerności ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego.
Nie ma na tym dziadowskim, niegdyś elitarnym osiedlu nic. Brud, smród i ubóstwo. Obserwujemy, jak inne osiedla się rozwijają, jak powstaje infrastruktura, tutaj nie ma nawet śmietników, żeby wrzucić jeden papierek.
W godzinach wieczornych, po 22 lub 23, urządzają sobie objazdówki wokół osiedla, w moim przypadku to Podolszyce-Północ, hałasując niesamowicie. Ryk z tłumika jest nie do zniesienia.
Od was, mediów, żądam absolutnej determinacji do wszelkiej mobilizacji każdego, przekonania każdego, przekonania wszystkich do udziału w marszu 4 czerwca - pisze w liście do "Wyborczej" nasz czytelnik.
My chorzy, chcemy normalnie żyć. Chcemy pracować, chcemy móc pokonywać własnym samochodem drogę do pracy i nie chcemy być narażeni na sankcje. Nie jestem przestępcą - pisze zielonogórzanka, której lekarz przepisał "medyczną marihuanę".
"Domagamy się od Pani starosty sprzeciwu i nie przedłużania decyzji na odzysk odpadów w Mirocinie Dolnym" - protestują mieszkańcy w liście o uciążliwym i kontrowersyjnym wysypisku na byłej żwirowni w powiecie nowosolskim.
"Moje dziecko wraca z lekcji WF nie tylko przemarznięte, ale też z całym obolałym gardłem. Przyczyną tego jest wszechobecny grzyb na ścianach namiotu. Dziecko mówi, że grzyb został zamalowany, a chyba go trzeba usunąć chemią!" - pisze rodzic ucznia z podstawówki na zielonogórskim Chynowie.
Zapraszają na przejazd rowerami obwodnicą południową, chociaż jednocześnie wstawiają znaki zakazu jazdy rowerami. Nie mniejszy chaos jest na Jędrzychowie, tam niemile widziany jest autobus miejski. Dziwne to oznakowanie w Zielonej Górze.
Uczciwość wymaga, by zastanowić się, co może zrobić człowiek, który z racji wyniesienia go do najwyższej funkcji odpowiada za potężną instytucję - pisze w liście do redakcji Ryszard Siuda, emerytowany nauczyciel akademicki z Bydgoszczy.
W parku Braniborskim po samochodach zostały rozjeżdżone dróżki, koleiny takie, że człowiek zapada się w błocie - pisze zielonogórzanin.
Miał 45 lat, gdy od swej matki, Lusi, otrzymał list. 43 lata wcześniej Lusia wyrzuciła go na stacji we Francji przez okno zamkniętego pociągu jadącego do Auschwitz. - To był straszny szok, jak tsunami - powie o liście po latach Eduard, który w poszukiwaniu wieści o matce dotrze też na ul. Kilińskiego w Białymstoku, gdzie stał kiedyś jej dom. Teraz historia Lusi i jej syna powróci w filmie dokumentalnym.
W odpowiedzi na pytanie, dlaczego załatwienie mojej sprawy w aplikacji "Dbamy o Bydgoszcz" tak długo trwa, usłyszałem, że mają pełno zgłoszeń w aplikacji, mailowo i jeszcze więcej telefonicznie.
Są takie miejsca, w których niedopałki papierosów ścielą się grubą warstwą. Owszem, to wina nas samych, ale z drugiej strony - próżno tam szukać śmietniczek - pisze płocczanin.
Krótko mówiąc - dorabiają się na nas cyniczne cyborgi.
Władze miasta dogadują się z zarządcami MTP i szybko, własnym pomysłem i przemysłem, bez społecznej debaty fundują nam kolejny dziwoląg w środku miasta - pisze prof. Zbigniew Przychodniak z UAM.
Kraj wymaga ruchu, młodzież - impulsu, emeryci - stabilności, przedsiębiorcy i gospodarze - ożywczego ładu i nowych przestrzeni. A wszyscy - moralnego życia publicznego - pisze Jan Rulewski, bydgoski działacz pierwszej "Solidarności", były senator i poseł.
- Po powrocie do domu zastałem całą skrzynkę załadowaną nie swoimi listami. Właśnie z żoną skończyliśmy dostarczanie po adresach - relacjonował Bartosz na grupie mieszkańców Dąbrówki pod Poznaniem na Fb. Agnieszka swoją pocztę dostała po kilku miesiącach.
Jakoś ucichły nawoływania wynikające z troski o planetę, żeby nie używać, a przynajmniej nie nadużywać folii, zwłaszcza w sklepach. Bo długo się rozkłada, bo wdychamy i zjadamy drobinki tego materiału, bo szkodzi wszystkim i wszystkiemu.
List nadany 12 grudnia dotarł do adresata w Poznaniu 5 stycznia. Pocztowcy opowiadają: - W niektórych placówkach dominuje podejście: niech się góra martwi. I listy tkwią na poczcie.
... za mało żółtych znaczników na krawędziach schodów. Miasto jest nieprzyjazne dla ludzi słabowidzących i niewidomych. Braki w zakresie przystosowania infrastruktury miejskiej i technicznej do potrzeb osób z niepełnosprawnościami wzroku są ogromne.
Po miesiącach szamotaniny pomiędzy Białym Domem, organizacjami środowiskowymi i amerykańską pocztą (USPS) ta ostatnia oznajmiła, że zamówi ponad 66 tys. elektrycznych furgonetek do rozwożenia przesyłek. Koszt: prawie 10 mld dolarów.
Na Osiedlu Leśnym wycięte zostały kolejne, dorodne drzewa. Tym razem przy ul. Grabowej. Akcja przeprowadzona została szybko i znienacka. W ich miejscu ma powstać parking, na który można było znaleźć inne miejsce.
Jechałam z dzieckiem w wózku tramwajem i zostałam wyrzucona. Jak to się ma do polityki prorodzinnej, do ekologii? - pyta pani Marta, nasza czytelniczka.
W dzisiejszych czasach miejscowości w całej Polsce walczą z taką "pstrokacizną", a w Zielonej Górze ona wręcz kwitnie - pisze zielonogórzanin.
Nie wiadomo, dlaczego pracownik poczty worki i pudła pełne przesyłek zostawił w przypadkowym miejscu. Zeszłej nocy przechodzień znalazł je na parkingu między samochodami. Poczta Polska wyjaśnia sprawę.
Kilka dni po tym, jak Poczta Polska ogłosiła, że podwyższa ceny usług, zapowiada rekordowe podwyżki dla pracowników - o 450 zł brutto.
"Grozi nam niebywałe nasilenie ruchu, w tym ok. 150 kursów autobusów na dobę, narażając na zwielokrotnienie poziomu hałasu wibracji i spalin" - piszą w liście do redakcji serwisu Zakopane.wyborcza.pl mieszkańcy tego miasta.
Nie ma spektakularnych cięć, tylko takie ciche i delikatne draśnięcia, które najłatwiej robi się po wakacjach wraz z tradycyjnymi zmianami rozkładu i które można w łatwy sposób ukryć przed opinią publiczną.
Basen w Drzonkowie będzie jak co roku stał prawie 10 miesięcy zamknięty. Podkreślam - chodzi o basen kryty. Jedyny taki duży basen w 140-tys. mieście. Czy tak miało być? Po to wydawano miliony z Unii? - pisze zielonogórzanka.
Piszę do Państwa poruszona ostatnim tematem, który ukazał się na łamach >Wyborczej, a mianowicie praktycznie kompletnej ignorancji i braku wiedzy o historii Płocka wśród jego mieszkańców.
Popularny zielonogórski bazar przy ul. Owocowej to nie tylko inwestycje, owoce i warzywa, to także mały koszmar żyjących tu mieszkańców - pisze zielonogórzanka. - Trąbienie od samego rana, jedziesz do pracy, a tu auto zastawione, bo ktoś zaparkował "na chwilę".
- Kandydatki i kandydaci znajdujący się poza limitem miejsc otrzymali błędną informację, że wstępnie zakwalifikowali się na przyjęty kierunek - poinformował rzeczniczka prasowa UG, dzień po opublikowaniu listy osób zakwalifikowanych do kolejnego etapu rekrutacji.
- Poczta w Rzeszowie ma zapaść - zaalarmowała nas mieszkanka miasta. Twierdzi, że od wielu tygodni w jej skrzynce nie ma nowych przesyłek, mimo że wcześniej były codziennie. Związkowcy mówią o ogólnopolskim problemie. - Mimo że korespondencja dojdzie na czas do urzędu, nie ma kto jej przynieść do odbiorcy - twierdzi Piotr Saugut, przewodniczący NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej.
Nasze pensje wciąż są na żenująco niskim poziomie. Czujemy się wykorzystywani przez rządzących miastem wyłącznie do realizacji celów wyborczych. Pytamy się. Czy to jest OK? - piszą do prezydenta Zielonej Góry związkowcy z OPZZ i "Solidarności".
Copyright © Agora SA