Na bankowych promocjach za zakładanie kont można zarobić po kilkaset złotych. Ale nawet jeszcze więcej, jeżeli zamiast konta osobistego, będzie to konto firmowe. To okazja na dodatkowe 2-3 tys. zł dla tych, którzy zamiast na etacie, pracują na B2B.
Ministerstwo Finansów ma gotowe założenia zmian w tzw. podatku Belki. Zajmie się nimi Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. - To kwestia najbliższych dni - zapowiedział szef resortu Andrzej Domański. Szczegóły są jednak dosyć skomplikowane: inne limity mają być dla lokat, a inne dla inwestycji w akcje, obligacje i ETF-y.
Wiele Polek i Polaków pozostanie bez gotówki na przedświąteczne zakupy, nie będą mogli też wpłacić pieniędzy, opłacić rachunków za prąd i gaz. Właściciele agencji strajkują i agencje największego polskiego banku PKO BP są w poniedziałek 18 grudnia zamknięte.
Trudno jest zarabiać, kiedy Adam Glapiński niespodziewanie tnie stopy procentowe, wzrost gospodarczy szoruje po dnie, a ceny nadal rosną w zastraszającym tempie. Mało tego, ciężko jest nawet choćby utrzymać realną wartość oszczędności, nie licząc na zysk.
Na rekordowej inflacji tracimy potrójnie: coraz więcej wydajemy na zakupy, nasze wynagrodzenia tracą realnie na wartości, a jeżeli mieliśmy na koncie jakieś oszczędności, to jest spore ryzyko, że już nie są warte realnie tyle, co kiedyś.
Czy można wygrać z dwucyfrową inflacją, która od ponad roku drenuje nasze portfele? To przez nią nasze wynagrodzenia są coraz mniej warte, a nieinwestowane oszczędności topnieją. Sprawdzamy, jak zaplanować domowy budżet i co zrobić z nadwyżkami, żeby inflacja nie pożerała naszych zarobków i zaskórniaków.
8 procent na lokacie? Ale tylko przez miesiąc, więc można zarobić 0,67 proc. - taką ofertę jeszcze niedawno reklamował jeden z największych banków w Polsce. Teraz się z niej wycofał, ale propozycje lokat innych banków wcale nie są dużo bardziej korzystne. Sprawdzamy więc, gdzie banki zastawiły pułapki, i jak w takim razie ulokować oszczędności w czasach szalonej inflacji.
Z gminnej kasy Konstancina-Jeziorny zniknęło kilka milionów złotych, śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Łodzi. Podejrzanymi są burmistrz i skarbnik, ale to burmistrzowi prokuratura zajęła mieszkanie. To prawdopodobnie pierwszy taki przypadek wobec samorządowca w Polsce.
Jarosław Kaczyński apeluje o wyższe odsetki na lokatach. Czy banki go posłuchają? Zamiast czekać, można w prosty sposób podwyższyć sobie oprocentowanie lokaty nawet o kilkanaście punktów procentowych. Jak? Radzi Anna Popiołek-Sudak.
Po słowach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, aby banki "płaciły 7-8 proc. na lokatach bez żadnych haczyków", drugi największy bank w Polsce podwyższa odsetki. Pekao wprowadził ofertę lokaty oprocentowanej na 8 proc., ale warunki i haczyki w ofercie są.
Prezes PiS chce, aby banki podniosły oprocentowanie depozytów do 7-8 proc. Sęk w tym, że one są już na tym poziomie. Ani słowa nie mówi jednak o zniesieniu podatku Belki, który rzeczywiście nadmiernie obciąża drobnych ciułaczy.
Szalejąca inflacja dotyka wszystkich, a najmocniej najuboższych. Ale koszt walki z nią rząd obarczył wybrane dwie grupy. Dlaczego z inflacją muszą walczyć tylko kredytobiorcy i przedsiębiorcy? A teraz prezes PiS zapowiada kolejną ulgę dla najuboższych: tani kredyt hipoteczny na koszt państwa, czyli nas, podatników.
Premier Mateusz Morawiecki zaapelował w Wejherowie do emerytów, żeby przejrzeli oferty polskich banków i w ten sposób ochronili się przed inflacją.
Rząd straszy banki dodatkowym podatkiem, ale sam nie zamierza zmniejszyć 19-proc. podatku Belki dla drobnych ciułaczy. - To jeden z fundamentów umowy społecznej - mówi Katarzyna Szwarc z Ministerstwa Finansów.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że banki muszą pójść "po rozum do głowy" i radykalnie podnosić oprocentowania depozytów. - Jeśli banki nie podniosą oprocentowania depozytów, obłożymy ich zyski podatkiem - ostrzegł bankowców prezes PiS.
PKO BP i Bank Pekao podwyższyły oprocentowanie lokat do 6 proc. po naciskach premiera. Takiej stawki nie oferują nawet małe banki, które zawsze pozwalały lepiej zarobić na depozytach niż bankowi giganci.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że osobiście będzie starał się zmusić banki do podwyższenia oprocentowania lokat. Takie spotkanie z bankowcami ma się odbyć już w tym tygodniu.
Złotą zasadą zawsze było to, że wraz z podwyżką stóp procentowych w górę idzie oprocentowanie lokat. Ale tym razem tak to nie działa. Do gry ma więc wejść premier Mateusz Morawiecki i zmusić bankowców do podwyższenia oprocentowania bankowych depozytów.
Bankowcy nie mają skrupułów, żeby wraz z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych i wzrostem WIBOR-u podwyższać oprocentowanie kredytów. Ale jednocześnie oprocentowanie depozytów stoi niemal w miejscu i banki wyceniają nasze oszczędności na 0,1 proc.
Przez szalejącą drożyznę oszczędności tracą na wartości, zwłaszcza gdy leżą na bankowych depozytach. W co je zainwestować, żeby stracić mniej albo wyjść z zyskiem w 2022 roku? Spłacić kredyt? Kupić mieszkanie? Sprawdzamy dostępne opcje.
Mimo trzykrotnej podwyżki stóp procentowych bankowcy nadal nie są zainteresowani, by płacić więcej za deponowanie u nich naszych oszczędności. Z podwyżką oprocentowania kredytów aż tak długo nie zwlekali.
Kiedy oprocentowanie lokat szoruje po dnie, ceny mieszkań biją kolejne rekordy, a na giełdzie panuje hossa, trudno znaleźć kuszącą opcję inwestycyjną. Sprawdzamy, w co warto ulokować 50, 100 i 200 tys. zł.
Bankowy nie chcą już naszych pieniędzy i zniechęcają nas do oszczędzania. To problem każdego, kto ma w banku jakiekolwiek oszczędności - od drobnego ciułacza po multimilionera. I co? Naprawdę zamożni kupują mieszkania, mniej - akcje i obligacje, a ci, którzy mają najmniej - nadal trzymają pieniądze na ROR-ach.
- Jeżeli tylko uda nam się znaleźć odpowiednie lokum, to sugeruję nie czekać, tylko kupować. Teraz bowiem często jest tak, że nagle pojawia się inny klient, który z miejsca proponuje cenę o 20 proc. wyższą - mówi "Wyborczej" Joanna Tomicka-Zawora, prezes Open Finance.
Zegarki, pióra, trunki, a nawet torebki. Alternatywne formy inwestycyjne mogą przynieść po latach niezłe zyski, ale ich wybór nie może być przypadkowy. Dobra marka i limitowana edycja to coś, co zawsze dobrze się sprzedaje.
To koniec bankowości, jaką znamy. Najpierw PKO BP, później ING i Bank Pekao, a teraz również mBank. Banki masowo wycofują ze swoich ofert lokaty terminowe.
- To duża niespójność - podejmowana jest decyzja o obniżeniu stóp procentowych niemal do zera, a z drugiej strony zdziwienie, że może to powodować przeniesienie kosztu tej decyzji na oszczędzających - mówi "Wyborczej" Rafał Lis, partner zarządzający CVI Dom Maklerski.
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wysłał list do prezesów banków w Polsce. Chce wyjaśnień dotyczących szykowanych opłat za depozyty. - Taka próba mogłaby podważyć i tak już nadwyrężone zaufanie społeczeństwa do systemu bankowego i doprowadzić do wycofywania oszczędności na dużą skalę - mówi.
Banki mają prosty sposób na wprowadzenie kar za depozyty: płatne przelewy z kont oszczędnościowych. W zamian za to już teraz zwracają klientom część ich płatności kartami. Dlaczego?
Choć państwowy urząd mówi kategoryczne "nie", bankowcy są niewzruszeni. Jeśli oprocentowanie kredytów może być ujemne, stopy są na rekordowo niskim poziomie, a inflacja szaleje, klienci będą płacić kary za trzymanie gotówki na koncie.
Od stycznia klienci PKO BP nie mogą zakładać lokat na 1, 6 i 12 miesięcy. Pozostają im do dyspozycji konta oszczędnościowe i trzymiesięczne lokaty oprocentowane 0,1 proc.
Droższe konta, karty, kredyty i wypłaty gotówki z bankomatów - 2021 rok stoi pod znakiem podwyżek dla klientów banków. Będzie dużo drożej zarówno dla firm, jak i dla klientów indywidualnych.
Bankowy Fundusz Gwarancyjny ze względu na bardzo złą sytuację kapitałową Idea Banku SA wszczął jego przymusową restrukturyzację.
Bankowcy zniechęcają nas do oszczędzania, ścinając oprocentowanie depozytów do blisko okrągłych 0 procent. Dwa tygodnie przed wybuchem pandemii koronawirusa na lokatach było o ponad 63 mld zł więcej, niż jest obecnie. Te pieniądze jednak wcale nie wyparowały z kont bankowych.
Według danych Narodowego Banku Polskiego w II kwartale tego roku aż 42 proc. nowych mieszkań zostało kupionych jako inwestycje. Deweloperzy nie nadążają już z budową. Inwestorzy, którzy liczą na spadki cen, mogą się ich nie doczekać.
Coraz szybciej rosnące ceny sprawiają, że trudniej jest odkładać pieniądze, nie ponosząc przy tym strat. Szczególnie kłopotliwe jest oszczędzanie krótkoterminowe.
Od lipca więcej osób dostawać będzie pieniądze z programu 500+. Świadczenie ma przysługiwać także na pierwsze dziecko w rodzinie, niezależnie od poziomu dochodów rodziców. Do wielu rodzin co miesiąc trafi więc nieopodatkowane 500 zł. Najłatwiej będzie te pieniądze przejeść, ale znacznie lepszym pomysłem jest ich zaoszczędzenie.
Gdzie, jak nie w banku? Tak podchodzimy do oszczędzania naszych zaskórniaków. Jeśli nie chcemy testować innych sposobów na pomnażanie majątku, warto wybrać najkorzystniejszą ofertę, która zabezpieczy pieniądze przed inflacją. Który bank wybrać?
"Zysk lepszy niż na lokacie, i to bez ryzyka" - mówili. "6 proc. nie zarobisz nigdzie indziej tak bezpiecznie" - mówili. I co? I wielu klientów uwierzyło w magię obligacji korporacyjnych oferowanych przez firmę windykacyjną GetBack, która od kilku tygodni porównywana jest do Amber Gold. Jak pożyczyć firmie i nie stracić?
Inflacja pożera nasze oszczędności, na lokatach realnie tracimy. Kto ma więcej gotówki, przerzuca się na inwestowanie w mieszkania na wynajem. Ale 5 czy nawet 10 tys. zł oczywiście za mało, żeby kupić mieszkanie, nawet przeznaczając je na wkład własny. W co zatem można zainwestować taką kwotę?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.