Ze śmiechem na ustach, odgrywając rolę już znudzonej uwodzicielki, a tak naprawdę z duszą na ramieniu. Nie umiem wytłumaczyć sobie tego strachu
Podczas jednego ze służbowych wyjazdów poznałem świetną kobietę, menedżerkę hotelu. Nie czułem wcześniej takiego zauroczenia. Zależy mi na niej, chciałbym w końcu mieć do kogo wracać po pracy. Ale jak mam jej powiedzieć, że będzie moją pierwszą kobietą?
Z inicjacją seksualną jest trochę jak z jazdą na rowerze. Pamiętamy, jak się uczyliśmy, i pamiętamy frajdę z tego, jak zaczęło nam to wychodzić. Ale kiedy był ten pierwszy raz tak dokładnie? Czy jak przejechaliśmy pierwszych kilka metrów? Skręciliśmy za róg i zniknęliśmy rodzicom z oczu?
"Żeby uprawiać seks bezpiecznie i odpowiedzialnie, KONIECZNIE dowiedz się więcej o możliwych zagrożeniach. Niechciana ciąża i choroby przenoszone drogą płciową to stawka, którą ryzykujesz, jeśli nie używasz właściwego zabezpieczenia". Polska premiera książki dla nastolatków o seksie.
Byłem ciekaw, jak wybory wyglądają od drugiej strony, namawiał mnie kolega i zgłosiłem się do tzw. komisji nocnej. Wniosek składałem w dniu 18 urodzin.
Wydaje mi się, że zainteresowanie wyborami, czy polityką, jest wśród młodych większe, niż kiedyś. Emocje na górze wpływają też na obywateli i obywatelki i np. trudno było dopisać się do rejestru wyborców w ostatnim możliwym terminie.
W ostatnim dniu przed ciszą wyborczą młodzi w ich małych ojczyznach wciąż nie mają swoich faworytów na radnych czy burmistrzów, nie znają ich programów wyborczych i nie są pewni poglądów. Na dwa dni przed wyborami samorządowymi słychać: - Co z tego, że ktoś rozdaje żelki czy koperty, skoro nie wiemy, co ta osoba chce zrobić dla ogółu.
Wybory samorządowe 2018. Zawsze czułam mocny związek z Rzeszowem, bez względu na to, gdzie właśnie przebywam: Rzeszów jest częścią mnie, a ja jestem częścią Rzeszowa i chcę wszystkiego, co najlepsze, dla tego miasta. Wybory to szansa, by wpłynąć na sytuację w miejscu, gdzie się żyje. Każdy powinien wziąć za to odpowiedzialność - mówi Aleksandra Bochenek*, 18-latka z Rzeszowa
Wybory samorządowe 2018. - Udział w głosowaniu to przywilej decydowania o przyszłości - mówią uczniowie z klasy 3 B z kieleckiego Technikum nr 6. W zdecydowanej większości zamierzają z tego prawa skorzystać. A w tym roku prawo głosowania w wyborach powszechnych mają po raz pierwszy.
- Nie ma programu wychowawczego, który uczyłby demokracji, ale także odporności na kłamstwo i manipulację w życiu publicznym - uważa Adam Kalbarczyk, dyrektor jednego z lubelskich liceów.
Najmłodszych, bo 20-letnich, kandydatów do rady miasta mają na swoich listach Koalicja Obywatelska i ruch Kukiz'15. Z komitetu SLD Lewica Razem najmłodszym startującym jest 23-latek, z PSL - 29-latek, a z PiS - 31-latka. Czemu chcą wejść do polityki? Jakie mają pomysły na Płock?
Wolę, żeby kandydat zajął się remontem drogi, rozwijaniem MPK, niż obiecywał dla każdego "500 plus". Przekonuje mnie bardziej przysłowiowa wędka niż ryba.
- Milenialsi bardzo chcą mieć wpływ na to, co się wokół nich dzieje, ale jednocześnie nie chcą zadawać sobie wysiłku, żeby cokolwiek zrobić, chociażby pójść na wybory - a to jest niezbędne minimum, i nasz niepisany obowiązek - mówi 19-letni Wojtek Nazar, student medycyny, który po raz pierwszy zagłosuje w wyborach.
Wybory samorządowe 2018. Interesują się zmianami w polityce, lubią o niej dyskutować i śledzą zmiany. Uczennice IV LO w Rzeszowie mówią o tym, że kandydaci powinni wychodzić do młodych i więcej z nimi rozmawiać. Czują się też odpowiedzialne za przyszłość społeczeństwa i dlatego idą głosować.
Wybory samorządowe 2018. - Niektórzy powiedzą, że to za szybko, ale kiedy realizować swoje postulaty jak nie teraz? - mówi Bartosz Młynarczyk, najmłodszy kandydat na miejskiego radnego w Świętokrzyskiem. W lutym skończył 18 lat.
Najmłodsi kandydaci w wyborach samorządowych na Podlasiu mają po 18 lat. Startują na radnych sejmiku wojewódzkiego ze skrajnych ideowo obozów politycznych: lewicowej Partii Razem oraz prawicowej Partii Wolność Janusza Korwin-Mikkego. To też ich pierwsza możliwość, by oddać swój głos w wyborach.
Jana Pawła II cenią niemal tak samo jak Ewę Chodakowską. Nie ufają elitom. Nie czują, że Polska jest w ruinie, ale kuszą ich prawicowe hasła. Bydgoscy naukowcy sportretowali pokolenie, które 21 października po raz pierwszy będzie mogło wziąć udział w wyborach.
Brakuje miejsc dla młodych ludzi. Siedzenie w galerii handlowej stało się nudne. Młodzi chodzą tam z przyzwyczajenia. Potrzeba miejsc, w których można by rozwijać swoje hobby, pasje, talenty.
Od "Idę, bo chcę mieć wpływ na to, co będzie się działo w tym mieście" po "Jak znajdę czas, to pójdę" - tak młodzi odpowiadają na pytanie, czy 21 października będą głosować.
Denerwuje ją, że władze stawiają na wielkie inwestycje. Ona wolałaby, żeby tak duże pieniądze szły na mieszkania komunalne, żłobki czy place zabaw. I na lepszą opiekę nad ofiarami przemocy.
Przyszłość Górek Czechowskich, poprawa miejskiej komunikacji i Marsz Równości - to niejedyne tematy debaty wyborczej, w której wzięli udział kandydaci na prezydenta Lublina.
Namawiamy młodych ludzi, którzy w tym roku mogą pierwszy raz głosować, by skorzystali z tego prawa. Jednocześnie dajemy im też niezbędną wiedzę, żeby podjęli jak najbardziej przemyślane decyzje
- Każdy, kto żyje w Częstochowie świadomie i obserwuje, jak się zmienia, wie, że to się samo nie dzieje. Ktoś podejmuje decyzje. Albo dobre, albo złe - mówi Weronika Chrząstek, która 21 października zagłosuje po raz pierwszy w życiu.
- Jeden głos może rzeczywiście nic nie zmieni. Ale jeśli do wyborów pójdę ja, ty, nasi znajomi, rodzina - to już wiele zmienia. Możemy głosować na różnych polityków, opozycyjne do siebie frakcje, ale liczy się przede wszystkim to, że głosujemy. Im więcej osób, tym szanse na realne, pozytywne zmiany są większe - mówi 19-letnia Maja Mosiewicz, która w tym roku po raz pierwszy zagłosuje w wyborach.
Rozmawiamy o tym, co jest ważne dla młodych ludzi, którzy w tym roku pierwszy raz wezmą udział w wyborach. Pytamy ich o powody, dla których decydują się lub nie pójść do urn. Dziś odpytujemy studentów.
Tego nie załatwi lekcja WOS-u. Abyśmy wyrośli na zaangażowanych obywateli, musimy już za młodu uwierzyć, że mamy wpływ na to, co się dzieje na naszym osiedlu, w mieście i kraju - mówi Mikołaj Gabinecki, przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta w Bydgoszczy.
Czy w Lublinie warto mieszkać i studiować? Dlaczego młodzi stąd wyjeżdżają? O jakim mieście marzymy? - to pytania, jakie zadamy kandydatom na prezydenta Lublina. Na debatę o "Mieście młodych" zapraszamy też naszych czytelników.
Jesteśmy już zmęczeni tymi grami politycznymi i tym, że ludzie nie potrafią razem usiąść przy stole, porozmawiać, bo jeśli mają inne poglądy polityczne, to zaraz zaczyna się walka - mówią młodzi, którzy w tym roku pierwszy raz idą na wybory
Emilia Bałdyga i Paulina Dąbrowska - piłkarki ręczne płockiej Jutrzenki. Pierwsza pochodzi z Mrągowa, a druga z Łabuń w województwie lubelskim. W tym roku po raz pierwszy pójdą głosować. Płock? Według nich zmienił się na lepsze. Czy tu zostaną? Czas pokaże.
Co oferują młodzi kandydaci i jakie mają spojrzenie na miasto - dowiemy się podczas czwartkowej debaty "Wyborczej".
18 października będzie obchodził dziewiętnaste urodziny. Trzy dni później po raz pierwszy w życiu pójdzie do wyborów - nie tylko jako wyborca, ale też jako kandydat na radnego Katowic. - To nieprawda, że młodzi nie interesują się polityką. Idziemy głosować, bo wierzymy, że wszystko jest w naszych rękach - mówi Bartosz Koziołek.
Ulotki, plakaty nie są w stanie mnie przekonać, hasło wyborcze bardziej, ale głównym powodem, dla którego wybrałem już swojego kandydata, jest wszystko to, co dzieje się wokół mnie - mówi jeden z łódzkich licealistów.
Myślę o wyjeździe z Polski w ogóle. A jeśli już miałabym w Polsce zostać, to gdzieś, gdzie jest więcej możliwości pracy - mówi Weronika z IV LO. Na wybory idzie, ale w Lublinie nie zostaje.
- Z przeszłości mam kilka wspomnień, kiedy starsi koledzy chwalili się, że nie oddali głosu. Tłumaczyli, że to i tak nic nie zmieni albo mówili, że kogokolwiek by nie wybrali, i tak będzie źle - opowiada 20-letni Kamil Kmieć, który w tym roku pójdzie pierwszy raz na wybory. Wierzy, że jego głos coś zmieni.
- Dla większości moich rówieśników Częstochowa to takie miasto "przelotowe". Tu się rodzisz, chodzisz do szkoły, a potem wyjeżdżasz. I raczej nie wracasz - mówi Bartosz Sieniawski, który w jesiennych wyborach samorządowych zagłosuje pierwszy raz w życiu. Co więcej - sam kandyduje do rady miasta.
Wybory samorządowe 2018. Najbliższe wybory dotyczą nas bezpośrednio. Dzięki nim mamy szansę zmienić coś w środowisku lokalnym. Z osobami na wyższych szczeblach władzy nie mamy takiego kontaktu. Z radnymi czy z prezydentem miasta możemy się umówić na spotkanie i przedyskutować jakieś sprawy.
- Jeżeli zmieniać władzę, to od podstaw. A podstawą są samorządy - mówi 18-letni Jeremi, który 21 października pierwszy raz odda swój głos w wyborach. Jego koleżanka Agata dodaje: - Idę głosować, bo nie chcę żyć bezrefleksyjnie.
Maturzyści udział w wyborach traktują nie jako obowiązek obywatelski, a ich prawo do decydowania o sobie i przyszłości. Jeżeli zdecydują się głosować, to wybiorą konkretne osoby, a obietnice powinny być realne i możliwe do spełnienia.
- Zamiast autobusów oklejonych plakatami wyborczymi oczekujemy od kandydatów więcej konkretów. Na razie nam, młodym, niewiele zaproponowali - mówią młodzi opolanie, którzy po raz pierwszy wezmą udział w wyborach samorządowych.
- W radzie miasta jest trochę jak w zamkniętym pokoju. Po pewnym czasie robi się duszno i potrzebne jest powietrze. W samorządzie brakuje młodych ludzi - mówi Patryk Jaskulski, 28-letni kandydat na radnego Szczecina.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.