Policjanci z bydgoskiego Zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji przeprowadzili akcję wymierzoną w zorganizowaną grupę przestępczą, zajmującą się nielegalnym obrotem odpadami - w tym niebezpiecznymi i rakotwórczymi.
To było jedno z największych i najtrudniejszych śledztw Prokuratury Regionalnej w Katowicach dotyczących mafii śmieciowej w Polsce. Do Sądu Okręgowego w Częstochowie dotarł liczący 660 stron akt oskarżenia oraz 180 tomów akt.
W Częstochowie rozpoczął się kolejny proces tzw. mafii śmieciowej. 12 osób zasiadło na ławie oskarżonych za porzucanie niebezpiecznych opadów głównie na terenie województwa śląskiego. Grupą przestępczą miał kierować przedsiębiorca z Myszkowa. Oficjalnie Olgierd L. handlował armaturą sanitarną.
Przed Sądem Okręgowym w Częstochowie rozpoczęły się mowy końcowe w procesie 30 oskarżonych o udział w grupie przestępczej zajmującej się nielegalnym sprowadzaniem i porzucaniem toksycznych odpadów niemal w całej Polsce.
Rozmaite grupy z branży śmieciowej próbują zainstalować swoich ludzi w starostwie po wyborach.
Udział w zorganizowanej grupie przestępczej, nielegalne składowanie odpadów oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach - takie zarzuty przedstawiono dziesięciu osobom zatrzymanym przez policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Mateusz P., bohater naszego reportażu o mafii śmieciowej, która opanowała pięciotysięczną Pakość, został zatrzymany w piątek przez policję. Od razu trafił do więzienia.
W hali wynajętej przez prywatne firmy przy ul. Filomatów nie ma już niebezpiecznych odpadów, które mogły zagrażać środowisku - ogłosił we wtorek, 17 grudnia prezydent Częstochowy. Chemikalia podrzucono tu przeszło sześć lat temu. W sumie ponad 2,5 tys. ton.
Pakością od lat trzęsą bracia P. Jest ich dziewięciu, pięciu ma na koncie wyroki lub toczące się sprawy. Pakość siedzi dziś na ekologicznej bombie, a bracia są zawsze krok przed śledczymi.
- Siedzimy na bombie - mówi Michał Siembab, burmistrz Pakości, który w kwietniu wygrał wybory pod hasłem wyrwania miasta z rąk mafii śmieciowej.
Wrocławska firma śmieciowa Chemeko podała do sądu prokuraturę za informowanie mediów o śledztwie, w którym osoby związane ze spółką są podejrzane o przestępstwa przeciwko środowisku. Sąd, na razie nieprawomocnie, nakazał prokuraturze spółkę przeprosić.
10 osób usłyszało zarzuty w śledztwie dotyczącym mafii śmieciowej. To kolejna realizacja w wielowątkowym śledztwie, które dotyczy także porzucania odpadów w Częstochowie i innym miejscowościach w woj. śląskim.
Zatrzymanym przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a także gromadzenia i porzucania odpadów zagrażających życiu ludzi. - Prawie wszyscy zostali aresztowani - podkreślają śledczy z Katowic.
Trzy osoby związane z wrocławską firmą śmieciową Chemeko zatrzymali w ostatnich dniach funkcjonariusze CBŚP. Są podejrzane o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach.
Policjanci z CBŚP i funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej pojawili się we wtorek we wrocławskiej firmie śmieciowej Chemeko. Jak dowiaduje ię "Wyborcza", były to działania w śledztwie dotyczącym nielegalnego obrotu odpadami m.in. niebezpiecznymi.
- Podejrzanym przedstawiono zarzuty udziału w grupie przestępczej, transportu, gromadzenia i porzucania niebezpiecznych dla zdrowia odpadów - mówi prokurator Michał Binkiewicz z Katowic.
W województwie śląskim doliczono się 44 miejsc porzucenia nielegalnych odpadów. - Wszystkie są monitorowane - zapewniał wojewoda Marek Wójcik. - Straż pożarna przygotowała również plan działań w przypadku pożarów składowisk - podkreślał podczas obrad Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego.
Kilkudziesięciu funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji brało udział w interwencji na terenie posiadłości braci P. w powiecie inowrocławskim. Sąd aresztował dwóch pracowników firmy śmieciowej i kierownika wysypiska.
Dwa lata temu prokurator z Katowic przygotował plan walki z gangami porzucającymi w Polsce odpady. Model działań nie został jednak wdrożony, a jego autorowi za "wychodzenie przed szereg" odebrano wszystkie sprawy związane z mafią śmieciową.
W województwie opolskim rozpracowano nielegalnie działające składowisko odpadów w Krapkowicach. Policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców Śląska, którzy tylko od początku roku mogli na przestępczej działalności zarobić nie mniej niż 800 tys. złotych.
Po sześć lat więzienia dla Marka M. i Dariusza H. zażądał w mowie końcowej prokurator na zakończenie procesu o zorganizowanie nielegalnego składowania odpadów na Wełnopolu. Prokurator oraz pełnomocnik miasta chcą też, aby oskarżeni solidarni zwrócili 35 mln zł do kasy samorządu. To koszt utylizacji chemikaliów.
Niezależny radny Michał Siembab, który prowadził kampanię pod sztandarem rozbicia interesów mafii śmieciowej, miażdżąco wygrał wybory w Pakości. Jego radni zdobyli też większość w gminie.
Nielegalne wysypisko śmieci przy ul. Szczecińskiej we Wrocławiu zostało podpalone w 2018 roku. Dziennikarze "Wyborczej" i Superwizjera TVN ujawniają powiązania jego szefa z regionalnym potentatem branży śmieciowej, firmą Chemeko. Publikujemy wykonane z ukrycia nagrania z żużlowego stadionu.
Częstochowscy policjanci od pięciu lat prowadzą wielowątkowe śledztwo dotyczące mafii śmieciowej. Efektem jest przedstawienie prokuratorskich zarzutów kolejnym pięciu osobom, w tym dwóm podejrzanym o kierowanie grupami przestępczymi.
Pierwsza ciężarówka z nielegalnego składowiska chemikaliów wyjechała już do utylizacji. To pierwszy taki przypadek w Warszawie i jeden z pierwszych w Polsce. Samorząd usuwa chemikalia na własny koszt, bo prokuratura nie wykryła sprawców.
Prokurator Konrad Rogowski z Katowic został członkiem rady naukowej GIOŚ. Ma wspierać Inspekcję w walce z mafią śmieciową. - Prokuratura powinna mieć kaca moralnego, bo pozbawiła go funkcji koordynatora tropiącego przestępczość odpadową - mówią śląscy śledczy.
Składowisko chemikaliów w Kędzierzynie-Koźlu jest elementem śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach. Zajmuje się ona mafią śmieciową, która działała na terenie całego kraju. Grupą kierować miał Jacek B., który od września tego roku znajduje się w rękach funkcjonariuszy.
Pierwsze firmy przeprowadziły już wizję lokalną w magazynie, w którym złożono duże ilości pojemników z niebezpiecznymi substancjami chemicznymi. Na złożenie ofert w przetargu na usunięcie odpadów mają czas do 29 listopada
Grupa przestępcza zajmowała się nielegalnym składowaniem odpadów. Funkcjonariusze zatrzymali kierowców, gdy zrzucali śmieci do wyrobiska, i operatora koparki, który je zasypywał. W tym samym czasie inna grupa policjantów zatrzymała organizatorów procederu.
Kierowca, który przyjechał z transportem beczek z niebezpiecznymi substancjami, został złapany przy Ofiar Firleja na gorącym uczynku. Na miejscu byli i policjanci, i inspektorzy ochrony środowiska. Ktoś wydał polecenie, by pojemniki jednak rozładować i złożyć w magazynie. Kto?
Policjanci z Komendy Miejskiej w Częstochowie zwalczający przestępczość gospodarczą zatrzymali 47-letniego szefa zorganizowanej grupy przestępczej, który od 2018 r. brał udział w składowaniu niebezpiecznych odpadów na terenie całego kraju - poinformowała w środę, 13 września, Śląska Komenda Wojewódzka Policji.
Częstochowskie Przedsiębiorstwo Komunalne opublikowało w piątek, 4 sierpnia, ogłoszenie o przetargu na utylizację zalegających od 2018 r. przy ul. Filomatów niebezpiecznych odpadów, nielegalnie zgromadzonych w hali dawnego Wełnopolu.
Już 39 podejrzanych i co najmniej osiem składowisk substancji chemicznych zagrażających życiu i zdrowiu na Mazowszu. Obok Warszawy i Przytyka na konto przestępców idą także odpady porzucone w Radomiu.
Na wysypisku śmieci w Głogowie znajdują się 4 mln litrów szkodliwych substancji. Z rozszczelnionych beczek trujące odpady przedostają się do gruntu i zanieczyszczają Odrę. Miasto nie ma pieniędzy na utylizację odpadów, więc politycy PO oczekują wsparcia od rządu PiS.
Niebezpieczne odpady, które zapaliły się w hali w Zielonej Górze, składowała firma Awinion z Budzynia. Przedstawiamy metody jej działania.
Członek mafii śmieciowej zeznał, że jego szefowie chcieli pozbyć się prokuratora z Katowic. Kibole Ruchu Chorzów mieli wyrzucić go z jadącego pociągu. - Takie rozmowy mogły mieć miejsce, ale trudno to potwierdzić - stwierdzili teraz śledczy.
Kwas siarkowy wyciekał do gleby w pobliżu Rzeki Czarnej. A to tylko jedno z całej serii "odkryć" w okolicach Wołomina. Burmistrz miasta apeluje do rządzącej Zjednoczonej Prawicy o pilne zmiany w prawie i zajęcie się mafią śmieciową.
Wrocławski poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek chce, żeby NIK i Rzecznik Praw Obywatelskich zajęli się działalnością dolnośląskiej inspekcji ochrony środowiska i sposobem, w jaki kontrolowała składowisko odpadów w Rudnej Wielkiej i reagowała na występujące tam ewentualne nieprawidłowości.
Dolnośląska policja prowadzi śledztwo w sprawie wrocławskiej firmy Chemeko i jej składowiska śmieci. Tymczasem - jak ujawnili dziennikarze "Wyborczej" i Superwizjera TVN - na liście gości Chemeko pojawia się nazwisko radcy prawnego komendy wojewódzkiej we Wrocławiu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.