Mamy wielki finał przedświątecznych zakupów. Kupimy dużo więcej jedzenia, niż damy radę razem z gośćmi zjeść. Po świętach wiele specjałów wyląduje w śmieciach. Niektórzy zechcą pewnie przekazać coś potrzebującym. Ale komu i gdzie? Sprawdziliśmy to.
Ratowanie jedzenia? Nazywajcie to jak chcecie. Dla mnie była to grecka uczta za 3,50 euro.
2 miliony Polaków żyją w ubóstwie. Bank Żywności karmi ponad 1,6 mln. To dlaczego 9 milionów ton żywności idzie co roku na śmietnik? Rozmowa z Magdaleną Krajewską, prezeską Warszawskiego Banku Żywności SOS.
Od niedawna prawo nakazuje dużym sklepom oddawać potrzebującym jedzenie wycofane ze sprzedaży. Tak państwo próbuje ratować żywność przed wyrzuceniem. Jednak według statystyk to nie sklepy, ale konsumenci marnują najwięcej jedzenia.
Według raportu Banków Żywności, co roku w Polsce wyrzuca się około 9 mln ton jedzenia. To 235 kilogramów na każdego Polaka. W Roślinnej Kuchni Zero Waste będzie można się nauczyć, jak nie marnować żywności we własnym domu.
- Co Polacy robią z mięsem z rosołu, skoro tylko 6 proc. wykorzystuje go do przygotowania innego posiłku? - zastanawia się prof. Danuta Kołożyn-Krajewska z SGGW. Wyniki jej najnowszych badań wskazują, że nie bardzo wiemy, co robić, by zapobiec marnowaniu żywności w domach.
- Skala problemu jest ogromna. Dlatego chcemy zaproponować wrocławskiemu magistratowi program "Z talerzyka wszystko znika!" - mówi Tomasz Szuba z firmy Venturis HoReCa, która zajmuje się ograniczaniem marnotrawstwa jedzenia.
30 tys. euro w ciągu roku zaoszczędził tylko jeden warszawski hotel, który ograniczył marnowanie jedzenia na śniadaniach i konferencjach. Biznes gastronomiczny z jednej strony szuka sposobów na redukcję odpadów żywnościowych, z drugiej - na okruchach ze stołu chce zarabiać.
Kupujemy, wyrzucamy. Gotujemy, wyrzucamy. Nadgryzamy, wyrzucamy. Marnujemy na potęgę. O sposobach marnotrawienia jedzenia, o potrzebie racjonalnych zakupów i wykorzystywaniu do końca tego, co w lodówce - swoją nową książkę "Na marne" napisała Marta Sapała.
Sklepy, które dopuszczą do przeterminowania się żywności, powinny być karane - rekomendują organizacje pozarządowe. Dziś miliony ton zmarnowanego jedzenia trafia do spalarni, niewielka część służy do produkcji karmy dla zwierząt. Nikt nie liczy strat, ale to ma się zmienić.
Nawet 47 mln ton zbiorów zostaje na polach lub na nie wraca z uwagi na nieodpowiedni kształt, kolor lub rozmiar. Aktywiści chcą, by Komisja Europejska zaliczyła je do odpadów żywnościowych, które od 2020 roku państwa członkowskie mają raportować i redukować.
Polacy marnują rocznie około 10 mld (!) kilogramów żywności. Dlatego powstają lodówki społeczne.
Rocznie do śmietników trafia niemal 9 mln ton żywności. Statystyczny Polak miesięcznie wyrzuca do kosza ponad 280 kg śmieci. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, nie robimy listy zakupowej, a w efekcie kupujemy za dużo. Po drugie, zapominamy o terminach przydatności do spożycia i źle przechowujemy. A po trzecie, nie wiemy, co zrobić z resztkami, które zostały nam z gotowania. Sylwia Majcher w książce "Gotuję, nie marnuję" przekonuje, że resztki jedzenia zamiast do kosza, mogą z powodzeniem trafić z powrotem na talerze. Autorka udowadnia w niej, że tak naprawdę nie ma składnika, który nie może dostać drugiego życia. - Wystarczy trochę pokombinować - przekonuje. W książce znajdziecie nie tylko przepisy z resztek, ale także wskazówki dotyczące planowania jadłospisu i przygotowywania listy zakupów.
- Spotykałem ludzi ubogich, którzy pokazywali mi reklamówki, a w nich wygrzebane ze śmietnika jedzenie - nadające się do spożycia, czasem z terminem przydatności na kilka miesięcy. Uznałem, że coś z tym trzeba zrobić - opowiada Jan Piontek, wrocławski motorniczy.
Mama jest wtajemniczona. Tata nie może się dowiedzieć. Dla niego nie do przyjęcia byłoby, że wykształcony i pracujący syn grzebie w śmieciach
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.