40 osób wzięło udział w marszu pamięci, który zorganizowaliśmy w 79. rocznicę ewakuacji obozu koncentracyjnego w Grünbergu. Z około 2600 więźniarek, głównie Żydówek, którym Niemcy kazali iść w morderczym, kilkusetkilometrowym marszu, przeżyło mniej niż 300.
29 stycznia 1945 r. z niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego FAL Grünberg I w dzisiejszej Zielonej Górze wyruszył najdłuższy marsz śmierci II wojny światowej. Z około 2600 kobiet, które tego dnia wypędzono, do 6 maja przeżyło niespełna 300. Upamiętnimy je marszem pamięci.
Zbiórka na pomnik Tragedii Górnośląskiej w Rybniku stanęła w miejscu. Zebrano ledwie 1540 zł z założonych 18 tys. zł. Czy pomnik w ogóle powstanie?
78 zniczy zapłonie wieczorem w miejscach pamięci w Rybniku. W ten sposób rybniczanie uczczą ofiary Marszu Śmierci i Tragedii Górnośląskiej.
78 lat temu z obozu koncentracyjnego w Grünbergu wyruszył najdłuższy marsz śmierci II wojny światowej. W sobotę i w niedzielę w Zielonej Górze odbywają się rocznicowe wydarzenia.
Pragniemy przypominać o tych tragicznych wydarzeniach - przyznaje Robert Furtak, uczestnik pieszego rajdu śladami marszu śmierci.
W czwartek (19 stycznia) spod dawnego obozu Auschwitz-Birkenau do Wodzisławia Śląskiego wyruszył Marsz Pamięci. Wytyczono taką samą trasę, jaką w 1945 roku pokonali uczestnicy marszu śmierci.
W piątek w muzeum premiera książki Aleksandry Mrówki Łobodzińskiej. "Dwie ewakuacje z Grünbergu przerodziły się w marsze poniżenia, cierpienia, głodu i morderstw. Kolejno: ponad 500 i 800 przebytych kilometrów" - pisze autorka.
Niedługo 77. rocznica marszu śmierci, w który wyruszyły więźniarki filii obozu Gross-Rosen w Neusalz. Marek Grzelka po raz siódmy zachęca nowosolan, by wspólnie upamiętnić to wydarzenie. - Zapraszam na kameralną uroczystość na terenie "Nitek" wszystkich tych, którzy chcą oddać hołd ofiarom obozu i marszu do Flossenburga - pisze Grzelka.
Nie będzie drogi krzyżowej. Zamiast tego mieszkańcy zapalą 77 zniczy w miejscach upamiętniających ofiary Marszu Śmierci i Tragedii Górnośląskiej.
We wtorek 26 stycznia mija 76. rocznica marszu śmierci z Neusalz (Nowej Soli) do Flossenbürga. Zginęło w nim ok. 800 kobiet.
Nowosolanie uczcili rocznicę marszu śmierci z Neusalz do Flossenburga. Zginęło w nim ok. 800 kobiet. "Zimy w Chicago mamie nigdy nie przeszkadzały. Zawsze zastanawiałam się, czy to przypomina jej tamten straszny chłód z 1945" - pisze w liście Judy Patterson, córka ocalałej z marszu
Kiedy więźniów zamknięto w kościele, kobiety ze wsi przyszły z kankami pełnymi jedzenia. Niemcy zaczęli wypuszczać więźniów, a ci rzucili się na pokarm i zrobiło się zamieszanie. Zastrzelili trzy osoby, by opanować sytuację. Kazali kobietom odejść, ale one odpowiedziały, że się nie ruszą.
Czas przerwać zmowę milczenia: Kaszubi służyli w Wehrmachcie, ale i ratowali więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof, także Żydów. Oto niepublikowane wcześniej relacje świadków Marszu Śmierci z 1945 r.
25 stycznia 1945 r. rozpoczęła się ewakuacja więźniów obozu Stutthof. Szacuje się, że w trasę ruszyło ponad 11 tys. osób, z których 5 tys. zmarło od mrozu oraz kul strażników. Miejsce pochówku wielu z nich wciąż pozostaje nieznane.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.