Aleksander Wirpsza stał się Leszkiem Szarugą po wydarzeniach z marca 1968 r. Działacz opozycji, redaktor i tłumacz drugiego obiegu, wybitny poeta nominowany do Nike i Orfeusza, laureat Nagrody Kościelskich, miał 78 lat.
Żaden, nawet najbardziej wymyślny pomysł inscenizacyjny nigdy, przenigdy nie dorówna Krystynie Jandzie, która stojąc na gołych teatralnych deskach, mówi słowami Sabiny Baral: "Nas już tu nie ma. A wy zostaniecie z tym waszym antysemityzmem". "Zapiski z wygnania" z Teatru Telewizji już na TVP VOD
Weszła do mieszkania bez pukania, w butach, zaczęła się rozglądać i mówić, co zabierze, co zostawi, a co odda Józkowi. Dla przedsiębiorczej Polki nie ulegało wątpliwości, że żydowska rodzina nie jest u siebie
Społeczność tej dzielnicy była zżyta. Na podwórku bawiły się polskie i żydowskie dzieci. Wszyscy mieli podobne problemy i zaczynali od zera. Dlatego sąsiad drugiemu pomagał i solidarność taka w tym wszystkim była i brak uprzedzeń - mówi Róża Król.
Wiele było już na ten temat książek, spektakli teatralnych i wystaw, ale Lang postanowił pokazać Marzec 1968 r. z innej perspektywy - mówi Adam Michnik o filmie "Marzec '68". Specjalny pokaz 9 marca w Polinie.
"Miałem potrzebę uporządkowania, co jest dobre a co złe". Został komunistą, bo liczył, że w tym nowym porządku żydowskie pochodzenie przestanie być obciążeniem. Adam Michnik poleca historię człowieka, który przeszedł drogę od stalinisty do opozycjonisty
Bywanie w lokalach, na które nas nie było stać. Dziewczyny, których nie mogliśmy mieć. Stroje, w które nie mogliśmy się ubrać. Kiedy przyjechałem do Warszawy, miałem koszulę non-iron i krawat na gumce. To dopiero był obciach. Ale zakładałem go.
Boję się zasypiać, bo sen zaplata myśli w dziwne warkocze. Słyszę Gomułkę, a jestem jakby na wiecu Kaczyńskiego i Mentzena: Gdy mówił o sprawach żydowskich, sala skandowała "Śmielej! Śmielej!". Przy zdaniu Gomułki o prawdopodobnym opuszczeniu Polski przez "syjonistów" wznoszono okrzyki "Prędzej! Prędzej!".
Naród, z którego wyszedł papież nauczający, że Żydzi są naszymi starszymi braćmi w wierze, obdarza ich nienawiścią i pogardą - jak to wytłumaczyć?
Wawrzyniec Kostrzewski i Małgorzata Sikorska-Miszczuk opowiadają w "Oczach tej małej" o marcowej emigracji i antysemickiej nagonce, ale też o sytuacji polskich "niewinnych młodych czarodziejów", którzy w Ameryce byliby hippisami, braliby LSD i głosili hasła wolnej miłości.
O podobieństwie między "dziennikarskimi chuliganami" czasów PZPR i PiS mówił w poniedziałkowy wieczór w Książnicy Pomorskiej podczas spotkania "Otwarta Społeczność" Adam Michnik.
Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik i inni znakomici goście będą w najbliższych dniach uczestniczyć w dwóch ciekawych dyskusjach zorganizowanych w Stargardzie i Szczecinie.
- Wielu spośród tamtych wygnańców już odeszło, wielu utraciło kontakt z Polską, wielu dochowało się dzieci i wnuków, które niewiele wiedzą o kraju swoich przodków - mówiła Gołda Tencer. W rocznicę Marca '68 na Dworcu Gdańskim, skąd 55 lat temu wyjeżdżali polscy Żydzi, padły też słowa o hejcie i państwowej nagonce.
Zaczęli chomikować jedzenie, zabierać ze sobą do pokojów. Więcej niż potrzebowali. Dla Żydów z Polski, którzy wyjechali po Marcu 1968, przyszłość była niepewna. Brało się więc to i tamto na zapas.
Tuż przed świętami, 22 grudnia, po bardzo uciążliwej paroletniej chorobie zmarł w Nowym Jorku Klaudiusz Weiss.
Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował, że Bogdan Borusewicz nie musi przepraszać córek Benedykta Szumilewicza. Kobiety wystąpiły z takim żądaniem, uznając, że Borusewicz pomawia ich ojca. Sprawa dotyczyła wydarzeń z marca 1968 roku.
Ciemna, prawie pusta scena. Na niej zespół muzyczny i Krystyna Janda za półprzezroczystą zasłoną, która pełni też rolę ekranu. Twarz aktorki widzimy na zbliżeniach. Czasem na scenie pojawia się papieros, czasem piosenka. Bywa, że łzy.
Głośne przedstawienie o polskich emigrantach z Marca '68 z Krystyną Jandą w roli głównej zobaczymy w ramach festiwalu "Klan Machaliców i przyjaciele". Po spektaklu spotkanie z aktorką.
W marcu 1968 r. krążył taki dowcip: Irena Szewińska zdobyła złoto na olimpiadzie. A kto zgubił pałeczkę? Irena Kirszensztajn. Czy nawet gwiazdy sportu nie były bezpieczne przed antysemityzmem? - To dotyczyło całego społeczeństwa - mówi prof. Czesław Osękowski.
Córki agenta SB podały do sądu wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza, bo mówił, że to przez ich ojca trafił do więzienia w 1968 r. Na piątkowej rozprawie świadkowie potwierdzali jednak wersję Bogdana Borusewicza.
- Nie chodzi nam o politykę, bo wtedy nie przyszłybyśmy z tym do "Gazety Wyborczej". Chcemy tylko, aby pan Borusewicz więcej nie mieszał naszego ojca w wydarzenia, które nie miały miejsca, tak samo jak nie chcemy, aby wiązano nas z Radiem Maryja - mówią córki Benedykta Szumilewicza.
Córki nauczyciela, który doniósł na Bogdana Borusewicza, legendę opozycji w PRL, domagają się od niego przeprosin za naruszenie dobrego imienia ojca. Zaprzeczają, by ich ojciec doniósł na niego w marcu 1968 r., przez co Borusewicz przesiedział 1,5 roku w więzieniu.
Kronhold: - Był wyrozumiały. Zniszczyłem mu magnetofon szpulowy. Adam puścił mi to płazem. Z cyklu "Adam Michnik poleca". Z Jerzym Kronholdem rozmawia Iwona Zielińska-Sąsiada.
Zabawne, że po raz pierwszy zmianę nazwiska zaproponował mi ojciec. To był rok 1968. On się troszczył o mnie, nie chciał, żebym cierpiał z powodu nazwiska. Zażartowałem sobie: "Na jakie mam zmienić? Może na Arnsztajn?".
"Studenci i część kadry naukowej Pomorskiej Akademii Medycznej oczekuje, kiedy tutejsze władze przystąpią do oczyszczania tej uczelni z syjonistów" - raportował w marcu 1968 r. oficer szczecińskiej SB.
- Z Jankiem Kofmanem poznał mnie Adam Michnik, ponad pół wieku temu. Naiwny, zgodziłem się zagrać z Kofmanem w pokera - pisze Henryk Szlajfer w osiemdziesiąte urodziny historyka i opozycjonisty
ZOMO-wcy są blisko za nami. Na szczęście otwarte są drzwi do kościoła Sióstr Wizytek, wbiegamy i ksiądz zamyka wrota do kościoła - czytelnik wspomina Marzec 1968.
Celnicy z Lotniska Chopina zatrzymali przesyłki nadane do Stanów Zjednoczonych. Zawierały dokumenty Służby Bezpieczeństwa z lat 1967-68 o sytuacji w PZPR i nastrojach społecznych związanych ze studenckimi protestami Marca '68. Materiały przejął IPN.
Miał doskonałe powody, by obrazić się na Polskę. Chociaż - co charakterystyczne dla podobnych biografii - nie znosił komunizmu i ksenofobii, ale Polskę, tę tęskniącą za demokracją i wolnością, po prostu kochał i zawsze wspierał.
Pierwsze, co pamiętam, to zapach morza. Wagon miał zamknięte okna i drzwi. W Wenecji pozwolono nam w końcu otworzyć okna. Rozmowa z Ireną Grudzińską-Gross
Spotkaniem na Dworcu Gdańskim organizowanym przez Fundację Shalom oraz Teatr Żydowski im. Estery Rachel i Idy Kamińskich - Centrum Kultury Jidysz warszawiacy wraz z przedstawicielami władz oraz członkami organizacji żydowskich upamiętnili 52. rocznicę wyjazdu marcowych emigrantów z Polski.
- Nie wierzyłam, że możemy zmienić podstawy ustrojowe. Wiedziałam, na czym są oparte. Ale uważałam, że to ważne, by protestować, kiedy władza przekracza granice. I że to ważne, by społeczeństwo zrozumiało, że musi walczyć o swoje - mówi Krystyna Starczewska.
- Bardzo trudno jest ocenić, kiedy Żyd patriota może sobie powiedzieć, że czas spieprzać - mówi Seweryn Blumsztajn.
Nagle pojawiła się nowa nuta. Zaczęło się od nazwisk aresztowanych, wybierane były nazwiska żydowskie albo w nawiasie pisano przedwojenne nazwiska rodziców. Byłem wstrząśnięty, bo to byli ludzie, którzy przeżyli Holocaust na fałszywych papierach
- Bardzo trudno jest ocenić, kiedy Żyd patriota może sobie powiedzieć, że czas spieprzać - mówi Seweryn Blumsztajn. W marcu 1968 roku Seweryn Blumsztajn miał 22 lata i studiował ekonomię polityczną na Uniwersytecie Warszawskim. Był jednym z tzw. komandosów - studenckiej grupy kontestatorów, do której należeli też m.in. Adam Michnik, Barbara Toruńczyk i Jan Lityński. - Byliśmy pokoleniem, które nie miało w kościach stalinizmu. Mniej się baliśmy - mówi. Przypominamy rozmowę, która ukazała się przy okazji 50. rocznicy wydarzeń marcowych.
Nie wierzyłam, że możemy zmienić podstawy ustrojowe. Wiedziałam, na czym są oparte. Ale uważałam, że to ważne, by protestować, kiedy władza przekracza granice. I że to ważne, by społeczeństwo zrozumiało, że musi walczyć o swoje. W 1968 roku Krystyna Starczewska miała 31 lat. Kiedy wybuchł Marzec, była doktorantką na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Właśnie straciła prawa nauczycielskie z zarzutem demoralizacji młodzieży. Za to, że uczyła samodzielnego myślenia. 8 marca 1968 roku wzięła udział w studenckim proteście na UW. Przypominamy rozmowę z Krystyną Starczewską, która ukazała się w cyklu przygotowanym na 50. rocznicę wydarzeń marcowych.
Lech Raczak był współtwórcą Teatru Ósmego Dnia, uczniem i zarazem ostrym krytykiem Jerzego Grotowskiego. Mówił, że ukształtował go Marzec '68. Zmarł 17 stycznia 2020 roku.
Antysemityzm czuliśmy przez całe życie. Patrzyłam na rodziców i nie mogłam oddychać, widząc ich ból
- Po napisaniu tej książki długo milczałem. Myślałem, że napisałem tę książkę po to, by nie musieć mówić, bo za każdym razem tylko bym ją spłaszczał - mówi zdobywca Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki. Rodzinna historia Zaremby Bielawskiego, od pół wieku mieszkającego w Szwecji, ukazała się w Polsce pod koniec ubiegłego roku. I okazała się perłą, dla wielu najważniejszym tekstem opublikowanym 2018 roku.
Naszym rówieśnikom w Paryżu świat się nie zawalił od zwykłego pałowania, więc dlaczego nam? Wiemy przecież, gdzie przyszło nam żyć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.