Po ujawnieniu przez "Wyborczą" danych o słabej skuteczności zapory na polsko-białoruskiej granicy opozycja zapowiada kontrolę poselską w Straży Granicznej. A zastępca koordynatora służb zarzuca nam kłamstwo.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
- Kiedy szmuglerzy opisują sytuację wahającym się, brzmi to niemal jak piknik. Mówią: "Po prostu przyjedź, a za dwa-trzy dni będziesz w Niemczech". A nam przejście ostatecznie zajęło pół roku - mówi Kurd, który przez Moskwę, Mińsk i Hajnówkę dotarł do Niemiec.
Do sieci trafiło kilkunastosekundowe nagranie, na którym widać, jak uchodźcy bez trudu przechodzą pomiędzy stalowymi przęsłami płotu na polsko-białoruskiej granicy. - Trudno jest ocenić jego autentyczność - komentuje tymczasem Podlaski Oddział Straży Granicznej, który w swoich raportach nie odnotował tego zdarzenia.
Ratownicy, z którymi byłam na granicy, często uspokajali rannego migranta: "Proszę się nie martwić, jest z nami doktor". A ja zakłopotana tłumaczyłam, że jestem doktorką nauk humanistycznych.
Łania musiała się długo męczyć. Zaplątana w żyletkowy drut, który ciął jej ciało, próbowała wycofać się do rzeki. Tam skonała nie wiadomo po jak długim czasie. Na granicy z Białorusią, tam gdzie na rzekach pozostawiono zaporę z concertiny, czyli wcinającego się w ciało drutu żyletkowego, trwa gehenna dzikich zwierząt.
Policja nie chce przyjąć zgłoszenia o uchodźcy. Muszą mieć imię ojca zaginionego, bo "program nie przyjmie".
Postarajmy się, aby Światowy Dzień Pomocy Humanitarnej nie był wydarzeniem okazjonalnym, lecz by jego przesłanie towarzyszyło nam w codziennej naszej działalności - pisze dr Hanna Machińska, zastępczyni rzecznika praw obywatelskich
Mieszkańcy miejscowości przy granicy z Białorusią wciąż znajdują w lasach ludzi albo to, co po nich zostało.
Do piątkowej (1 lipca) nocy witano w Białowieży fakt zniesienia zakazu wjazdu do przygranicznej strefy. W ramach spaceru obywatelskiego pod hasłem: "Białowieża pod murem" wznoszono transparenty: "Nie dla muru, tak dla puszczy", "Nie dla muru między ludźmi" czy "Dla nas mur się nie podoba".
Premier Morawiecki w czasie "oddania do użytku" zapory na granicy z Białorusią znów zaatakował opozycję. Stwierdził też, że Straż Graniczna na tej granicy wielu "zbłąkanym osobom uratowała życie". Słowem nie wspomniał o poddawanych pushbackom chorych, inwalidach, kobietach czy dzieciach. Minister Kamiński zaś uznał słowo "pushback" za pejoratywne i "czysto publicystyczne".
W czwartek (30 czerwca) rano premier Mateusz Morawiecki pojawił się na granicy polsko-białoruskiej przy zaporze, nazwanej przez rząd "barierą fizyczną". Bierze udział w przekazaniu tej stalowo-betonowej konstrukcji inwestorowi, czyli Straży Granicznej, przez wykonawców, czyli firmę Budimex oraz konsorcjum Unibepu i Budrexu.
- W "SORRY" udało mi się zrealizować jedno z marzeń i stworzyć antypomnik. Nie bardzo wiem, dlaczego nie stawiamy antypomników przeróżnym wstydliwym zaułkom ludzkiej historii, zbiorowym pomyłkom, kolektywnej głupocie. Zakłopotanie to potężna siła - mówi Joanna Rajkowska.
Do końca budowy stalowej zapory na granicy polsko-białoruskiej został nieco ponad miesiąc. Do tego czasu mają też obowiązywać w tej strefie przygranicznej restrykcje wprowadzone w związku z kryzysem migracyjnym, w tym przede wszystkim zakaz wjazdu dla osób postronnych. Tak przynajmniej jeszcze do niedawna zapowiadali przedstawiciele rządu.
Przy okazji budowy muru na granicy polsko-białoruskiej doprowadzono do tego, że jedna z głównych dróg obszaru ochrony ścisłej Białowieskiego Parku Narodowego jest na wielu odcinkach ponad dwa razy szersza. Pobocza rezerwatu ścisłego są zniszczone nawet metr w głąb parku. Odsłonięte zostały korzenie drzew rosnących na terenie ochrony ścisłej.
Budowa stalowej zapory na granicy polsko-białoruskiej (w Podlaskiem) - jak zapewnia inwestor, czyli Straż Graniczna - idzie zgodnie z planem. Ma być gotowa do końca czerwca. Tymczasem powstanie tej bariery może skończyć się kolejnym pozwaniem Polski do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Wojsko po interwencji jednej z mieszkanek i publikacji na ten temat "Wyborczej" usunęło drut żyletkowy z centrum Białowieży. Stanowił tu niebezpieczeństwo dla ludzi, a zwłaszcza zwierząt. Jak się okazuje, zgodził się na jego rozłożenie tutaj białowieski wójt.
Straż graniczna podpisała umowę na budowę bariery elektronicznej na granicy polsko-białoruskiej. To element 186-kilometrowej zapory w Podlaskiem.
W związku z działaniami przy granicy polsko-białoruskiej gmina Nowy Dwór szacuje koszt zniszczonych dróg na 3 mln 180 tys. zł, natomiast odbudowy infrastruktury samorządowej na około 1,5 mln zł. Tymczasem rząd w sprawie przekazania pieniędzy przygranicznym gminom na odbudowę infrastruktury zniszczonej z powodu tych działań wciąż nie podaje konkretów.
Na jednej z prywatnych działek nieopodal granicy polsko-białoruskiej sprzęt spółki Budimex służący do budowy granicznej zapory parkuje wbrew woli właściciela. Operator spychacza go zwyzywał i kazał "wypierdalać". - Niewiele ma to wspólnego z deklarowanym przez firmę Budimex szacunkiem do mieszkańców - relacjonują działaczki i działacze ruchu "Nie dla Muru".
Ciężarówki wypełnione piachem rozjeżdżają leśną drogę wzdłuż rezerwatu ścisłego Białowieskiego Parku Narodowego, gdzie budowana jest zapora oddzielająca Polskę od Białorusi. - Hałas, jaki generuje ruch ciężkiego sprzętu, niesie się daleko w las - podnoszą zatrwożeni mieszkańcy i zwracają uwagę, że dzieje się to w czasie, kiedy dzięcioły białogrzbiete rozpoczęły swoje gody.
Granica polsko-białoruska. Mróz puścił, przyszły roztopy i mieszkańcy przygranicznych terenów nie są już w ogóle w stanie korzystać z dróg dojazdowych. Publikują w mediach społecznościowych i ślą do naszej redakcji zdjęcia dróg, ale też łąk kompletnie rozjeżdżonych przez ciężki sprzęt służb oraz maszyny używane do budowy muru na granicy polsko-białoruskiej.
- Mur na granicy z Białorusią, który przetnie Puszczę Białowieską, powstaje z naruszeniem unijnego prawa ochrony przyrody - podnoszą aktywiści i aktywistki z koalicji Kocham Puszczę. Organizacje w niej skupione dołączyły do skargi złożonej w tej sprawie do Komisji Europejskiej przez Klub Przyrodników.
Kilkanaście osób w czwartek (10 lutego) rano pod siedzibą Budimeksu w Hajnówce rozpoczęło protest przeciwko budowie zapory na granicy polsko-białoruskiej. Skandowano: "Nie dla muru! Tak dla Puszczy!", "Budimex - won z Podlasia!", "Budimex policja, jedna koalicja!, "Nie ma kompromisów w obronie matki ziemi!", "Murowana katastrofa!" czy "Puszcza zielona, a nie podzielona!".
Grupa młodych osób protestowała w niedzielę na placu Litewskim przeciwko planom budowy muru na granicy polsko-białoruskiej. Miejsce było nieprzypadkowe. Zrobili to przy portalu łączącym Lublin z Wilnem.
Mieszkańcy gmin Puszczy Białowieskiej oczekują działań prowadzących do natychmiastowego zniesienia zakazu przebywania w polsko-białoruskiej strefie przygranicznej. "Mur w Puszczy nie rozwiąże żadnych problemów, przysporzy jedynie nowych" - piszą w petycji do władz puszczańskich gmin.
Pod apelem o wstrzymanie budowy muru na granicy polsko-białoruskiej do czasu przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko - zgodnie z prawem UE i wymogami ochrony przyrody - podpisali się naukowcy z całej Europy.
Powód skargi? Rysie, wilki i Puszcza Białowieska. A właściwie to, że rząd PiS i jego sejmowa większość uznali, że w tej sprawie przepisy środowiskowe nie będą obowiązywać. I już.
Gwiazdy pisowskiej TVP - Magdalena Ogórek i Michał Rachoń - zadebiutowały na antenie Radia Łódź. Tematy to m.in. wojna z Rosją, mur na granicy z obwodem kaliningradzkim, zwiększenie liczebności WOT, śnieg jako nadzieja dla Polski i Daniel Obajtek - za krytykę którego Ogórek grozi procesem. Słuchamy tego dla Was, żebyście sami nie musieli.
1,6 mld zł - tak potężne środki finansowe stanowią roczne wydatki pięciu podkarpackich miast. Wystarczą też do pokrycia niemal wszystkich planów finansowych Rzeszowa w 2021 roku. Rząd zamierza jednak przeznaczyć tę kwotę na cel publiczny, jakim jest budowa zapory na liczącym 180 km odcinku wzdłuż polsko-białoruskiej granicy.
Polska wystąpiła do UE o 200 mln euro na budowę zapory na granicy z Białorusią. - Komisja Europejska nigdy nie finansowała murów ani ogrodzeń - mówi rzecznik KE.
Trwa trzydniowe posiedzenie Senatu. W porządku obrad m.in. ustawa podatkowa z "Polskiego ładu" oraz ustawa o budowie zabezpieczenia granicy państwowej z Białorusią. Oglądaj na żywo!
Liczący 180 km mur, który ma stanąć na granicy Polski z Białorusią, będzie kosztował ok. 1,6 mld zł, czyli 350 mln euro. To gigantyczne obciążenie dla mocno nadszarpniętego pandemią budżetu państwa. Polski mur będzie najdroższą tego typu konstrukcją w Europie.
Rząd Zjednoczonej Prawicy chce budować mur na granicy z Białorusią za ponad miliard złotych i nie zamierza tłumaczyć się z tej decyzji przed pozostałymi posłami. "To skandal", "To nie będzie mur, tylko wał" - piszą posłowie opozycji i wrzucają zdjęcia sali sejmowej, na której widać jedynie dwóch posłów PiS. "To nie do końca tak wyglądało" - przekonuje poseł Lewicy.
Mur na granicy z Białorusią. Rządowy projekt zapory na granicy polsko-białoruskiej zakłada wprowadzenie zakazu przebywania na określonym obszarze nie szerszym niż 200 m od linii granicy. Nie wyklucza też wywłaszczeń. Jak wielu miejscowych mogą one objąć, na razie nie wiadomo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.