Mimo kryzysu stacje narciarskie w Beskidzie Sądeckim oddają do użytku nowe inwestycje.
Infrastruktura narciarska na Hali Goryczkowej w rejonie Kasprowego Wierchu ma być zmodernizowana, ale bez budowy instalacji do sztucznego naśnieżania - dowiedziała się "Wyborcza".
Z każdym rokiem, mimo mroźnych zim spada coraz mniej śniegu. Od 1850 roku lodowce w Alpach zmniejszyły się aż o połowę. Za coraz mniejszą ilość śniegu odpowiada także branża narciarska. Deficyt śniegu to ogromne straty dla narciarskich kurortów, dlatego muszą się one posiłkować sztucznym naśnieżaniem stoków. Już teraz w Szwajcarii z takiego rozwiązania korzysta blisko 40% tras narciarskich, a w północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych od sztucznego naśnieżania zależą niemal wszystkie stoki. Śniegu będzie jednak coraz mniej, a jego sztuczne wytwarzanie powoduje spore straty. Przykładowo, na potrzeby jednego sezonu narciarskiego w krajach alpejskich, ilość zużywanej wody odpowiada rocznemu zapotrzebowaniu na wodę miasta liczącego 1,5 mln mieszkańców. Natomiast armatki śnieżne działają przy użyciu paliwa, co z kolei wiąże się z dodatkową emisją CO2. Śnieg naturalny od sztucznego różni się wagą, rozmiarem, a także wytrzymałością na nacisk. Zobacz, w jaki sposób zmniejszanie się białej pokrywy w górach przyczynia się do ocieplenia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.