- Jestem ciekaw, czy wychodząc z teatru ludzie będą sobie mówić: "Nie, może od dziś już nie piję" - mówi Marcin Perchuć przed premierą polskiej premiery "Na rauszu".
Jedynym niewątpliwym przeżyciem wspólnotowym pozostaje libacja, ponieważ w Polsce, jak w Danii, wszyscy chleją, choć niektórzy na sucho.
Czy można zaprosić w swe mury wystawę o politycznych i społecznych napięciach, a potem zdziwić się, że pokazane na niej prace mają polityczny wydźwięk? Otóż można.
Nagrodzony Oscarem film o nauczycielach w kryzysie wieku średniego, którzy postanawiają sprawdzić, czy życie w stanie ciągłego podchmielenia będzie znośniejsze, zainteresował Hollywood. W amerykańskiej wersji "Na rauszu" główną rolę zagra Leonardo DiCaprio.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.