Sebastian od lutego czekał, aż autoryzowany serwis Hyundaia naprawi jego pojazd. W czerwcu było blisko. Mężczyzna opuścił serwis samochodem, ale przejechał tylko kilka kilometrów i auto ponownie odmówiło posłuszeństwa.
- W dzieciństwie lubiłem składać klocki, a facet z klocków nie wyrasta, one tylko zmieniają swoje rozmiary - żartuje Wojtek, pytany, dlaczego planuje zakup uszkodzonego auta z USA. Prawda jest jednak taka, że chodzi o pieniądze. Bardziej opłaca mu się kupić używane auto zza oceanu niż w Polsce. Nawet jeśli musi je naprawić.
Przebita opona, wygięta felga czy nawet zniszczone elementy zawieszenia. Winowajca? Dziura w drodze. W zeszłym roku uszkodzenia pojazdów, do jakich doszło tylko na poznańskich drogach, wyceniono na 889 138 zł.
Szeroko pojęta mobilność jest dzisiaj już nie tyle przywilejem, ile koniecznością, by odnaleźć się w dzisiejszym świecie - pisze Piotr Grzemski z Otomoto.
W ubiegłym roku niemal 237 tys. właścicieli samochodów zarejestrowanych w Polsce musiało zgłosić się do serwisów w ramach kampanii naprawczych. Najczęściej warsztaty odwiedzali kierowcy toyot.
Od 31 stycznia nabywca używanego auta nie będzie musiał zmieniać jego tablic rejestracyjnych. Ministerstwo Infrastruktury zachwala, że to pozwoli zaoszczędzić 80 zł.
Warsztaty samochodowe ucierpiały na pandemii z powodu odpływu klientów i spadku obrotów. Kryzys dotknął też kierowców, którzy ze strachu przed mandatami za wizytę w warsztatach do tej pory nie wymienili zimowych opon na letnie albo użytkują auta wymagające natychmiastowego serwisu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.