Rozporządzenie uniemożliwiło neosędziom orzekanie o wyłączeniu innych neosędziów, bo - jak uznał Adam Bodnar - "nikt nie może być sędzią we własnej sprawie". - Prowadzi to do obalenia konstytucyjnej kompetencji prezydenta - napisał do TK Andrzej Duda.
Sędziowie Sądu Apelacyjnego zwrócili się w lutym z apelem do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o odwołanie prezesa sądu Rafała Puchalskiego i jego zastępcy Józefa Pawłowskiego. Puchalski wydał oświadczenie, w którym odnosi się do zarzutów przedstawionych przez sędziów.
Minister Adam Bodnar zdaje się upatrywać ostateczny wybór rozwiązania problemu neo-sędziów od bliżej niesprecyzowanej treściowo "emocji społecznej" nastawionej na "dogadanie się". Nie bądźmy naiwni. Zdecyduje polityka i tołstojowski absolutyzm sytuacji - pisze sędzia z Wrocławia
W Sejmie trwa pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy zakładającej odpolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa. Za zmianami jest cała koalicja, przeciwko - posłowie PiS, Suwerennej Polski, Konfederacja i Kukiz'15.
Sąd Najwyższy uchylił we wtorek w jednej ze spraw karnych aż dwa orzeczenia wydane przez neosędziów. Po raz pierwszy wnosiła o to - z powodu bezwzględnej przyczyny odwoławczej - prokuratura.
Neosędziowie kwestionują zmiany zaprowadzane w prokuraturze przez Adama Bodnara. Pretekstem do podważania czynności prokuratorów powołanych na stanowiska z udziałem p.o. prokuratora krajowego Jacka Bilewicza stały się wnioski dotyczące tymczasowych aresztów.
Sędzia Piotr Boguszewski nie jest już prezesem Sądu Rejonowego w Koszalinie. O odwołanie i jego, i jego zastępczyni apelowała większość podległych im sędziów.
Bliski jest mi model sędziego obywatelskiego, który nie ma much w nosie, tylko rozmawia z obywatelami. Plusem ostatnich lat jest to, że wielu z nas mogło poczuć się jak obywatele, bo tak samo zasiadaliśmy na ławach oskarżonych. Nauczyło mnie to jeszcze większej empatii - mówił sędzia Igor Tuleya podczas spotkania w Opolu.
Obserwujemy właśnie przyrost słów z przedrostkiem "neo-", w dodatku w wypowiedziach polityków różnych opcji.
Sędzia z Poznania najpierw naraził się PiS, potem własnemu środowisku. - Czy mam przy tej kandydaturze wątpliwości? Ogromne - mówi senator Krzysztof Kwiatkowski.
Projekt nowej ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa w przyszłym tygodniu może zostać zatwierdzony przez rząd, a potem wysłany do Sejmu. Zmianom sprzeciwiają się członkowie upolitycznionej KRS.
Minister sprawiedliwości wycofał się z pomysłu zobowiązania sędziów do uwzględniania przy orzekaniu wyroków międzynarodowych trybunałów. Szykowaną zmianę regulaminu sądów zastąpił "apel do sędziów".
Dwaj neosędziowie z Rzeszowa, powołani przy udziale obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, oblali test bezstronności i niezawisłości: popierali kandydatury do niekonstytucyjnej KRS, a ich kariery toczyły się błyskawicznie. To dlatego Sąd Najwyższy uchylił wydany przez nich wyrok w sprawie dotyczącej odszkodowania za nieuzasadnione aresztowanie.
Czarna seria Mateusza Bartoszka. Najpierw minister Adam Bodnar usunął go ze stanowiska prezesa poznańskiego sądu, teraz sąd odsuwa go od orzekania w rozprawie.
"Wzywamy osoby pełniące funkcje Pierwszego Prezesa i Prezesów kierujących pracami trzech izb SN do ustąpienia ze sprawowanych stanowisk" - czytamy w apelu sędziów SN.
Projekt ustawy zakładającej odpolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa w lutym ma zostać wysłany do Sejmu. Według sędziów z Iustitii jest zbyt łagodny, według neosędziów - nazbyt restrykcyjny.
Unijny Trybunał Sprawiedliwości uznał za niedopuszczalne pytania dotyczące procedury powoływania neosędziów. "Nie służyły rozstrzygnięciu spraw toczących się przed polskimi sądami, a to warunek konieczny" - uznał.
Unijny Trybunał Sprawiedliwości może się dziś wypowiedzieć o neosędziach powołanych do sądów powszechnych. - Czy składy z ich udziałem to sądy w rozumieniu prawa UE? - zapytali TSUE sedziowie Krystian Markiewicz i Waldemar Żurek.
W obecnym stanie prawnym za niedopuszczalne uznać należy dalsze funkcjonowanie w wymiarze sprawiedliwości nie-sędziów i tworzenie przez takie osoby składów sędziowskich uzurpujących sobie prawo do wydawania orzeczeń rozstrzygających o prawach i obowiązkach obywateli, wyrokach skazujących i uniewinniających, wymierzanych karach i środkach karnych.
PiS pokochał słówko "neo". W jego opisach rzeczywistości robi oszałamiającą karierę. "Neo" jest dziś papierkiem lakmusowym państwa prawa - wszędzie, gdzie jest coś "neo", jest taki galimatias prawny, o jakim się prawnikom nie śniło.
Twierdzenie, że postanowienie Prezydenta RP sprzed kilku lat ułaskawia od kary, którą orzeczono w innym wyroku kilka lat później, ma charakter prawniczej science fiction - pisze o sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika prof. Włodzimierz Wróbel.
Dobrze znam osoby z neo-KRS, nie należy się spodziewać jakichkolwiek gestów honoru typu rezygnacja ze stanowiska. Piękne duchem jest sądzić, że wstrzymają się od pracy, bo tak się nie stanie.
Zmiana regulaminu sądów ma zapewnić obywatelom prawo do rzetelnego procesu ograniczane za czasów rządów PiS. Przeciw są ci, którzy przyczyniają się do łamania tego prawa: neosędziowie.
Treść tweeta odchodzącego ministra sprawiedliwości była niegodna, by nie powiedzieć wręcz nieuczciwa; to samo dotyczy oświadczenia wydanego przez neo-KRS.
Od wyborów ministrowie sprawiedliwości z Suwerennej Polski zainicjowali konkursy na ponad 100 miejsc sędziowskich, tak aby mogła je rozstrzygnąć upolityczniona KRS. Odchodzący minister Marcin Warchoł jeszcze w poniedziałek ogłaszał ostatnie konkursy.
W środę 76 osób odebrało nominacje i złożyło ślubowanie wobec Prezydenta RP. Środowisko sędziowskie bardzo negatywnie przyjęło nominowanie kolejnej grupy neosędziów.
Od wyborów Andrzej Duda powołał do różnych sądów już prawie 150 osób. 76 najnowszych aktów powołania wręczył w środę, w tym do Sądu Najwyższego.
Zmiana ma przygotować grunt pod podważenie niekorzystnej dla neosędziów uchwały trzech izb SN. - Wadliwe powołania nie staną się prawidłowe - komentuje sędzia SN Włodzimierz Wróbel.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powołał na pięcioletnią kadencję dyrektora Krajowej Szkoły Sędziów i Prokuratorów neosędziego SN Kamila Zaradkiewicza. Choć przepisy są jasne: ktoś, kto orzeka w SN, nie może jednocześnie podlegać ministrowi sprawiedliwości.
Kolejny spór sądowy między prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobrą a redaktorem naczelnym "Wyborczej" miał rozstrzygnąć w Sądzie Najwyższym skład złożony wyłącznie z neosędziów. Większość z nich zawdzięcza stanowiska Ziobrze.
Bez ustawy naprawczej pozostaną nam postępowania dyscyplinarne wobec neosędziów przed legalnymi sądami dyscyplinarnymi. Wtedy te osoby będą po prostu wyrzucane z zawodu, a nie cofane na poprzednie stanowiska, tak jak proponujemy w naszym rozwiązaniu.
Należy zdać sobie sprawę, że destrukcja wymiaru sprawiedliwości trwała osiem długich lat i jego rekonstrukcja nie może odbyć się w pół roku. Mierzymy się z problemami bez precedensu w historii kraju, ale i Europy. Proces sanacji musi być przeprowadzony odpowiedzialnie również na obszarze komunikowania jego niezbędności oraz konsekwencji społeczeństwu.
W Sądzie Najwyższym toczy się procedura, która może doprowadzić do odwołania kilkunastu ławników odmawiających orzekania z neosędziami. Na razie zorganizowano im obowiązkowe szkolenie z odpowiedzialności dyscyplinarnej ławników. Choć ławnicy nie odpowiadają dyscyplinarnie.
Sędziowie apelują o przywrócenie praworządności po ośmiu latach rządów Zbigniewa Ziobry. Chcą likwidacji neo-KRS i powołania legalnej rady. Wśród sędziów powołanych przez niekonstytucyjną neo-KRS jest spory niepokój. - Decydując się na taką ścieżkę awansu, musieli mieć świadomość, na co się decydują. A przecież żadna władza nie trwa wiecznie - mówi anonimowo jeden z rzeszowskich sędziów.
Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska zainicjowała procedurę, która zmierza do odwołania połowy ławników Sądu Najwyższego.
"Zamach ostatniej szansy na Sąd Najwyższy" - tak prawnicy oceniają proponowaną przez prezydenta zmianę regulaminu SN. Ma ona zapewnić przewagę powołanym przez Dudę neosędziom.
Po wyborach minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zainicjował 27 nowych konkursów sędziowskich. - Chce dopompować do systemu jak najwięcej neosędziów - komentują prawnicy.
- To będzie droga przez mękę - mówi o koniecznych zmianach w wymiarze sprawiedliwości znany wrocławski sędzia Piotr Mgłosiek. I wyjaśnia, dlaczego polityczny walec nie powinien rozjechać wszystkiego, co PiS zrobiło w sądach.
Dwóch byłych członków upolitycznionej KRS nie będzie orzekało w Sądzie Najwyższym. Dawni koledzy z Rady nie chcieli zapewnić im rekomendacji.
- Mamy świadomość wadliwości nawet tysięcy powołań sędziowskich. I ten proces trzeba uzdrowić - zapowiada poseł PO Arkadiusz Myrcha. Tymczasem sędziowie i prawnicy z organizacji pozarządowych spierają się o najlepsze "lekarstwo".
Copyright © Agora SA