Ustawa, którą przyjął Sejm, nie ma nic wspólnego z klauzulą sumienia - mówią farmaceuci
Trwają prace nad nowelizacją ustawy prawo karne oraz innych ustaw. Rząd chce wprowadzić zapisy, które ochronią obywateli przed nieuczciwymi przedsiębiorcami. Proponowane rozwiązania wzbudzają jednak ogromne kontrowersje. Krytyczne uwagi zgłosiły środowiska prawnicze i ekonomiczne, które wytykają, że zapisy o rozszerzonej konfiskacie naruszają konstytucję.
Obejrzyj więcej materiałów wideo, również na Facebooku.
- Dane internetowe w obecnym stanie prawnym mogą być pobierane przez służby, tylko, że w ramach określonego postępowania i wyłącznie na wniosek. Natomiast ten projekt wprowadza takie rozwiązania, które będą pozwalać na sięganie do danych internetowych bez związki z jakimkolwiek toczących się postępowaniem, a także będą dostępne dla policji i służb za pomocą szerokopasmowego dostępu do Internetu - mówi Mirosław Wróblewski, gość Ewy Siedleckiej w Temacie dnia "Gazety Wyborczej".
PiS przeprowadza właśnie przez Sejm tak zwaną ustawę inwigilacyjną. Po aktywnym proteście, m.in. internautów, posłowie wprowadzili do niej pewne zmiany. Jak wyjaśnia Ewa Siedlecka, jedna z nich polega na tym, że wśród danych, które można będzie pozyskać bez kontroli sądu nie będzie treści maili i komunikatorów. Będzie to jednak zbiór meta danych, takich jak np. przeglądane strony internetowe. Zmiana ta nie jest jednak zbyt pomocna, gdyż dostęp do samych stron, z których korzystał użytkownik może o nim więcej powiedzieć, niż sama treść rozmowy. - To obwarowanie jest iluzoryczne, ponieważ ono tylko częściowo daje ochronę tajemnicy korespondencji. Bez konkretnych gwarancji dotyczących sposobu korzystania z tych danych internetowych trudno mówić o prawdziwej ochronie prywatności - dodaje Mirosław Wróblewski. W projekcie nie znajduje się bowiem zapis na temat uprzedniej kontroli danych, sprawowanej np. przez sąd przed uzyskaniem tych danych. Brak takiej ochrony jest sprzeczny ze standardami europejskimi.
W projekcie nie znajduje się także żaden zapis, który regulowałby kwestię zawiadomienia osoby o tym, że była inwigilowana i jej prawa do sprawdzenia legalności tego typu działań. Wczoraj zapadł wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie podobnych przepisów na Węgrzech. Wówczas Trybunał orzekł konieczność kontroli takich działań zarówno przed inwigilacją, jak i po. - Polska ustawa może skończyć w podobny sposób za parę lat, jak ustawa węgierska. Wtedy koszty, jakie poniesie Polska w międzyczasie będą zdecydowanie wyższe niż podjęcie dzisiaj prac legislacyjnych, które ten standard wdrożą - zakłada Mirosław Wróblewski.
W ramach 'Tematu dnia Gazety Wyborczej' redaktorzy 'Gazety Wyborczej' wspólnie z gośćmi omawiają aktualne wydarzenia w Polsce. Wyborcza.pl zaprasza internautów do oglądania kolejnych odcinków programu.
Obejrzyj pozostałe odcinki Tematu dnia "Gazety Wyborczej"