Wojciech Mielniczenko ze stowarzyszenia Wczoraj i Jutro: - Bezpieczne posługiwanie się bronią to kluczowa umiejętność. Dziś kobiety z pięciocentymetrowymi paznokciami nie mogą nawet złapać broni, a 20-letni faceci pytają, jak zaostrzyć patyk.
Zdania na temat plaży w Dolinie Trzech Stawów w Katowicach są podzielone. Wiele osób uważa, że to koszmarne miejsce do wypoczynku. Nie brakuje jednak i takich, którzy lubią spędzać czas tuż pod autostradą A4. Nagranie anonimowego internauty sprawiło, że stawem zainteresowali się też członkowie ONR.
Sędzia Małgorzata Marciniak w 2008 r. umorzyła postępowanie dotyczące członków ONR, którzy hajlowali podczas oficjalnych uroczystości na Górze św. Anny. Została ukarana naganą za rażące naruszenie przepisów. Po latach prezeską Sądu Okręgowego w Opolu mianował ją Zbigniew Ziobro. Teraz wniosek o odwołanie składa Adam Bodnar.
Towarzystwo zarządzane przez współpracownika Roberta Bąkiewicza na wystawę "Architektura Wielkiej Polski" składającą się z 10 plansz dostało 70 tys. zł. 62 tys. zł to wynagrodzenia dla organizatorów. Wydarzeniu towarzyszyła prelekcja w Łódzkiej Izbie Architektów. Izba się odcina. Ale niesmak pozostał: po co "ubierać architekturę w ideologię ONR"?
Zdaniem Sądu Apelacyjnego w Białymstoku jest "oczywistą oczywistością", że Jacek W. nawoływał do nienawiści na tle narodowościowym.
"Trzeba iść na peryferia wiary, tak jak mówi papież Franciszek" - tłumaczył we wrocławskim sądzie były ksiądz - nacjonalista Jacek M. oskarżony o znieważanie Żydów w słynnym kazaniu, które wygłosił w katedrze w Białymstoku w kwietniu 2016. Te "peryferia" to narodowcy z ONR, których on był duszpasterzem.
To dość niecodzienne zestawienie. Obok Izabeli Branickiej - Roman Dmowski. A kilka bloków dalej napis w języku esperanto. Szczyty bloków przy al. Solidarności stają się powoli muralowym śmietnikiem.
Narodowiec uważa, że film narusza jego dobra osobiste. Wystąpił z wnioskiem o wstrzymanie dystrybucji filmu.
Bić poetów, wygnać naukowców, historia ważniejsza niż prawda. Jak nacjonaliści dzielili i dzielą Polskę. "Adam Michnik poleca".
"Zostaliśmy napadnięci przez jakąś bojówkę, bili nas pałkami, przewróciłem się po pierwszym ciosie w głowę. Andrzej bronił się dzielnie i wołał o pomoc" - po raz pierwszy publikujemy wspomnienia Lecha Strojeckiego, który opisywał getto ławkowe na Uniwersytecie Warszawskim.
Kolejny działacz ONR-u został skazany za wznoszenie w czasie przemarszu tej organizacji przez Białystok hasła: "A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści". Sąd wymierzył mu karę pół roku więzienia. Warunkowo zawiesił jej wykonanie na dwa lata.
Jeden na wiecach ONR, ze znakiem falangi na ramieniu, krzyczał: "Ukraińcy, won z Polski!". Drugi udostępniał swą knajpę kapelom związanym ze sceną neonazistowską. Teraz organizują niedzielny marsz w obronie Jana Pawła II we Wrocławiu.
Warszawska prokuratura wniosła do Sądu Najwyższego o kasację prawomocnego wyroku skazującego dwóch ONR-owców za wykrzykiwanie na marszu tej skrajnie nacjonalistycznej organizacji w Białymstoku hasła: "A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści". Weszła w rolę ich adwokata i chce uchylenia w całości tego wyroku, a więc ich uniewinnienia.
Pod hasłem "Stanę na każde twoje zawołanie - Polsko!" kroczyło w środę (1 marca) wieczorem przez białostockie ulice około 200 uczestników i uczestniczek Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Wcześniej przedstawiciele władz z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych złożyli kwiaty w miejscach pamięci.
Oksanę Zabużko wyprowadzono bocznym wyjściem. Jeśli ktoś nie wierzy, że w Polsce faszyzm ma się nieźle, dostał w Krakowie dowód
Po pięciu latach starań Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego władze Uniwersytetu Warszawskiego zgodziły się na upamiętnienie tablicą ofiar getta ławkowego, wprowadzonego na tej uczelni w październiku 1937 r.
- Takie hasła jak "A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści" niewątpliwie mogą sprowokować inne osoby do aktów przemocy, do agresji wobec osób innej narodowości, innej rasy czy innego wyznania - sędzia białostockiego sądu apelacyjnego uzasadniała prawomocny wyrok wobec dwóch ONR-owców. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedział wniosek o rozwiązanie ONR.
Najpierw zbankrutował, zostawiając na lodzie ponad stu wierzycieli, potem się rozwiódł na niby, przepisał majątek i zaczął zarabiać od nowa - w polityce
"Orlęta. Grodno '39". Powstał wreszcie kawałek dobrego kina historycznego. Jak reaguje na to prawica? Oburzeniem.
Prokuratorka Agata Bomze wywodzi, że zawarta zapowiedź w haśle "A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści" "istotnie może kojarzyć się z pozbawieniem życia poprzez powieszenie, jednak nie można stwierdzić tego z całą pewnością". W imieniu Prokuratury Rejonowej Warszawa-Żoliborz stanęła w roli obrońców dwóch czołowych nacjonalistów, choć wcześniej także ta prokuratura występowała jako jedna ze stron oskarżających. Formalnie, bo żaden z prokuratorów nie pojawił się sali sądowej.
Do sądu wróci sprawa dwóch czołowych polskich nacjonalistów, skazanych w pierwszej instancji na rok bezwzględnego więzienia oraz pół roku więzienia w zawieszeniu. Podczas marszu ONR w Białymstoku w 2016 r. wykrzykiwali: "A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści". Apelują wszystkie strony, a prokurator - co ciekawe - na korzyść oskarżonych.
Przedwojenna Łódź to dla Obozu Narodowo-Radykalnego miasto porażek i beznadziejnej walki o najmniejsze choćby poparcie społeczne. Aby poszerzyć grono zwolenników, narodowcy godzili się na przyjmowanie w swoje szeregi faszystów i komunistów.
Justyna Pilarczyk jest najpoważniejszą kandydatką na nową prokurator okręgową we Wrocławiu - ustaliła "Wyborcza". Jej kolejne awanse to elementarzowy przykład prokuratorskiej kariery w czasach rządów PiS.
Polscy nacjonaliści doznali czegoś w rodzaju objawienia. "Zorientowałem się, jak bardzo się myliliśmy. Naszym wrogiem nie są imigranci, my wręcz potrzebujemy ich więcej. Oni trzymają się wartości, wierzą w rodzinę, szanują religię" - mówi jeden z aktywistów ONR.
Imagine my horror when I was recently confronted by an interview in Tygodnik Powszechny which stated that "for Polish nationalists, public enemy number one is not LGBT or Muslims, but the Westerner."
Z ustaleń serwisu Press.pl wynika, że jednym z zatrudnionych w NTO wydawców jest były sekretarz Obozu Narodowo-Radykalnego w Opolu. Pracę w redakcji znalazł po tym, jak wydawnictwo przejął Orlen.
Prokuratura Regionalna w Krakowie uznała, że nie ma podstaw do delegalizacji ONR, ale prezydent Gdańska zapowiada, że wyczerpie dostępną w Polsce i Europie drogę prawną, aby do tego doprowadzić.
Dziś ksenofobicznego hasła "Polska dla Polaków" nie krzyczą już łysi skinheadzi w glanach, ale faceci pod krawatem i w garniturach. A policja i urzędnicy słuchają i akceptują.
Na Marszu Niepodległości tym razem nie było bitew i demolki, więc internet szeruje cytaty z przemówień. W ten sposób ksenofobiczna narracja o Polsce jako oblężonej twierdzy, która sączy się z podporządkowanych Prawu i Sprawiedliwości mediów dostała od Roberta Bąkiewicza solidne wzmocnienie.
Marsz Niepodległości w Warszawie po wielu perturbacjach prawnych ostatecznie jest legalny, ale tylko dzięki temu, że zdecydowano nadać mu status święta państwowego. To oznacza, że odbywa się na mocy nieco innych przepisów. Narodowcy zgromadzeni na Marszu Niepodległości na rondzie Dmowskiego w Warszawie brawami przyjęli słowa Roberta Bąkiewicza o tym, że Polska toczy wojnę z Niemcami, która poprzez instytucje Unii Europejskiej złośliwie szkodzi naszemu krajowi. Nasi reporterzy donoszą, że na rondzie panuje chaos. Część zebranych ruszyła w kierunku mostu, a inni śpiewają "Bogurodzicę". Odpalono petardy.
Przepychanki z kobietami, lżenie konstytucji, petardy i race w stronę policji. Narodowcy maszerują przez Warszawę co roku od ponad dziesięciu lat. Tym razem Marsz Niepodległości dostał błogosławieństwo władz państwowych. Zobaczcie, co w ciągu ostatnich pięciu lat uchwyciły kamery "Wyborczej".
Gdańszczanie pamiętają przemarsz ONR-owców przez Długą. Było to rok przed śmiercią Pawła Adamowicza, który wnioskował o delegalizację tej faszystowskiej organizacji. Do dziś jest legalna.
Robert Bąkiewicz wzywa na Marsz Niepodległości na rondo Dmowskiego, choć zgodnie z piątkową decyzją sądu będzie on nielegalny. Bo legalnie wyruszy stąd manifestacja pod hasłami tolerancji i równości. Jak zachowa się policja?
Konferencja prasowa: "Układ PiS-u z nacjonalistami". Nowe ustalenia kontroli poselskiej Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego. WIDEO.
Rafał Trzaskowski uważa, że Marsz Niepodległości organizowany przez stowarzyszenie Roberta Bąkiewicza, w przeszłości działacza Obozu Narodowo-Radykalnego, nie powinien się odbyć. Stołeczny ratusz potwierdza, że do sądu trafił wniosek o delegalizację stowarzyszenia.
Gdy taka władza jak PiS czuje się zagrożona, sięga po coraz ostrzejsze instrumenty polityczne z arsenału ugrupowań faszyzujących.
Wojciech Kinasiewicz winny zarzucanego mu czynu. Przeszkadzał w przebiegu niezakazanego zgromadzenia - orzekł Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. - Wyrok wydany w sprawie mojego klienta nie odpowiada prawu - twierdzi obrońca i zapowiada apelację.
Łódzka policja tłumaczy, że antyimigrancką pikietę zabezpieczała, ale "doraźnie". Grupa osób twierdzi, że została zaatakowana przez narodowców.
Gdy pokazuję mu zdjęcia, na których wznosi rękę w geście "heil Hitler", Michał R., wrocławski adwokat i wykładowca uniwersytecki, na chwilę milknie. - Byłem młody, zindoktrynowany i głupi - wzdycha i zapewnia, że dawno wyrzekł się neonazistowskiej przeszłości.
- Faszyści co roku idą w Marszu Niepodległości, ale władza teraz po raz pierwszy daje na to publiczne pieniądze. Moje, pańskie, nas wszystkich - mówi Agnieszka Wierzbicka, organizatorka antyfaszystowskich demonstracji. Wraz z innymi aktywistkami stworzyła petycję przeciwko finansowaniu faszyzmu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.