78-letni białostoczanin kupił po okazyjnej cenie "złote" monety. Jednak u jubilera okazało się, że cennego kruszcu w nich nie było w ogóle.
Za całym procederem stał 45-letni mieszkaniec Trójmiasta.
34-letni mieszkaniec Sosnowca został oskarżony o udział w gangu i pranie brudnych pieniędzy. - Wypłacał pieniądze, które wyłudzano z firm z całego świata - twierdzą śledczy.
Gorzowianka niestety uwierzyła w historię o włamaniu na konto i straciła duże pieniądze. Była przekonana, że jej środki są zagrożone i tylko rzekomy konsultant z banku jest w stanie jej pomóc.
Uber mnie oszukał - mówi Adam Aduszkiewicz, który z żoną wracał z kolacji autem tej korporacji. - Skoda fabia dowiozła nas pod dom. W miłej atmosferze. W niedzielę dostałem wiadomość, że w samochodzie spożywałem alkohol i zanieczyściłem pojazd, kierowca musiał go czyścić. Doliczono mi do rachunku 100 zł.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych ostrzega przed oszustami, którzy wysyłają fałszywe SMS-y. - Nie wysyłamy do nikogo wiadomości z linkami, w które należy wejść - mówi Krystyna Michałek, regionalny rzecznik prasowy ZUS w województwie kujawsko-pomorskim.
- Przeczytałem, że Monika Olejnik zostanie wyrzucona z telewizji za to, że w programie Kuby Wojewódzkiego opowiadała o firmie, dzięki której zarobiła. Zachęcali: "Jeśli chcesz zostać bogaty, sprawdź". Kliknąłem w link i do mnie zadzwonili. Teraz wiem, że to był fake - opowiada rzeszowianin. Uwierzył w szybki zysk dzięki inwestycjom w bitcoiny. Kiedy zorientował się, że to oszustwo, poszedł na policję. Składał zawiadomienie, a oszust ponownie zatelefonował. Reakcja policjantki? Inna niż by się spodziewał.
Już ponad dwa miesiące nie ma kontaktu z wrocławiankami Renatą i Wiktorią Majchrzak. Do prokuratur w całej Polsce wciąż zgłaszają się osoby, które uważają, że zostały oszukane przez ich firmę, a wrocławska prokuratura Śródmieście bada sprawę zaginięcia kobiet.
Policjanci z Jastrzębia-Zdroju zatrzymali fałszywego adwokata. 50-latek z wykształceniem zawodowym oferował różnym osobom porady prawne i próbował nawet oszukać izbę adwokacką.
Okradanie seniorów metodą "na policjanta", niestety, wciąż jest skuteczne. Para z Koszalina straciła pieniądze i kosztowności o łącznej wartości pół miliona złotych.
Mieszkanka Sulechowa skusiła się na inwestycje w internecie i udostępniła oszustom swoje konto. Straciła ponad 200 tys. zł.
Zbigniew B., były prezes spółki Dorex, która miała wybudować galerię handlową w centrum Otwocka, trafił do więzienia za oszustwa podatkowe związane z "wielką dziurą" w centrum miasta.
Taksówkarz z Torunia w prosty sposób oszukiwał klientów, którzy płacili mu kratą. Informował, ile się należy za kurs, a do terminala wpisywał wyższą kwotę. Przykładając kartę potwierdzającą transakcję, nikt nie sprawdzał, ile pieniędzy rzeczywiście schodziło mu z konta. Do czasu.
Jak się wydaje, pomysłowość oszustów nie zna granic. Były oszustwa "na wnuczka" , "na policjanta" "na lekarza", od niedawna pojawiły się też "na adwokata".
Oszuści nie mają litości, wciąż nabierają kolejne osoby. Jedną z ostatnich ofiar jest 68-letni mieszkaniec Zielonej Góry. Myślał, że rozmawia z doradcami finansowymi, a padł ofiarą bezwzględnych przestępców.
Czujność policjanta z wydziału kryminalnego komendy miejskiej uchroniła 85-letniego mieszkańca Torunia przed stratą 40 tys. zł tym razem metodą "na lekarza". Mundurowi zatrzymali na gorącym uczynku 25-letnią kobietę, która zdążyła wyjść z pieniędzmi z domu nieświadomego seniora.
Zielonogórzanka dała się namówić na transakcje giełdowe. Zanim się zorientowała, że ma do czynienia z przestępcami, ci wypłacili z jej konta wszystkie pieniądze.
Tym razem przestępcy do oszustwa wykorzystali prokuratora okręgowego w Radomiu. Nieznani sprawcy, podszywając się pod niego, żądają przelania pieniędzy rzekomo na konto prokuratury.
Nawet jeżeli ofiara nie zdąży "zainwestować" pieniędzy, często oszuści poprzez specjalne oprogramowanie uzyskują niezbędne hasła i loginy, co pozwala wyczyścić konta bankowe pokrzywdzonych osób.
Stanisław K., były proboszcz parafii w Domostawie, tuż przed przejściem na emeryturę przelał z parafialnego konta na własne 2 mln zł. Gdy sprawa wyszła na jaw, przekonywał, że gigantyczna suma to jego prywatne oszczędności. Wierni nie dali temu wiary, a sprawą zajęła się prokuratura. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko księdzu. Według śledczych blisko pół miliona zł, nie było jednak jego własnością.
Przedsiębiorca spod Rzeszowa znalazł sposób, by wyłudzić ponad 3 mln zł z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Oszustwo wyszło na jaw, gdy próbował wyłudzić kolejne 800 tys.
Tym razem ofiarą oszustwa padł nie senior, tylko 40-latek z Zielonej Góry. Uwierzył w bajeczkę "pracownika banku" i stracił 150 tys. zł.
Ofiarą oszustwa związanego z wyłudzaniem pieniędzy padła młoda kobieta. Sprawca namówił ją, by zainstalowała aplikację, z pomocą której opróżnił konto poszkodowanej.
85-latka z Bielan odebrała telefon od mężczyzny podającego się za jej syna. Kobieta uwierzyła, że musi zapłacić 80 tys. zł, aby bliska jej osoba nie trafiła do więzienia za udział w wypadku. W efekcie padła ofiarą oszustwa i straciła wszystkie oszczędności.
Do policjantów z białostockiej "dwójki" zgłosiła się 56-letnia mieszkanka Białegostoku. Nawiązała kontakt z firmą reklamującą kryptowaluty. Niestety po przelaniu pieniędzy kontakt z konsultantami się urwał.
Na trzy miesiące do aresztu trafiło dwóch białostoczan, którzy oferowali sprzedaż mieszkań spółdzielczych w atrakcyjnej cenie. 46- i 47-latek od zainteresowanych zakupem lokali pobierali zaliczki, a zaraz potem kontakt z nimi się urywał. Przez trzy miesiące wyłudzili od mieszkańców Białegostoku ponad 100 tysięcy złotych. Pokrzywdzonych może by jednak więcej - policja prosi takie osoby o kontakt.
Policja zatrzymała trzech mężczyzn, którzy powołując się na koneksje, wyłudzili od swojego znajomego blisko 130 tys. zł. Oszuści twierdzili, że są w stanie załatwić mu prawo jazdy. W mieszkaniu mieli też narkotyki.
Kiedy ofiary oszustów połkną haczyk, z reguły jest już za późno i oszczędności życia wędrują w ręce np. fałszywych policjantów. Nie daj się nabrać na zmyśloną historię. Nigdy nie przekazuj swoich pieniędzy.
Pokrzywdzona kobieta wyliczyła straty na dużo większą kwotę, bo razem z samochodem straciła też gotówkę, sprzęt komputerowy i dwa najnowsze iphone'y, które były w aucie. Jak się potem okazało, przygodny znajomy podarował jeden z nich żonie.
Cztery osoby z Wielkopolski są podejrzane o wyłudzanie dofinansowania do realizowanych projektów i wyłudzenie podatku VAT. Fikcyjna dokumentacja posłużyła im do uzyskania z urzędów marszałkowskich środków europejskich.
92-letnia bydgoszczanka uwierzyła w historię o ciężkiej chorobie syna przekazaną przez telefon przez rzekomego lekarza.
Kryminalni z gorzowskiej komendy zatrzymali 20-letniego mężczyznę, który odebrał od seniora z naszego miasta ponad 40 tys. zł. Pokrzywdzony uwierzył w historię o fałszywych banknotach. Podejrzanemu przedstawiono zarzut oszustwa, w jego sprawie sąd zdecydował o tymczasowym areszcie.
Mówił, że obsługuje klientów biznesowych, że dużo przeżył. Podawał fałszywe dane, a potem wyłudzał pieniądze i kosztowności. Został zatrzymany m.in. dzięki zaangażowaniu policjantów z Częstochowy. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Księgowa z bydgoskiego sądu, która ukradła 320 tys. zł, przyznała się do winy. Chce naprawić szkodę i zwrócić pieniądze. Wiadomo, ile już oddała.
Do katowickich seniorów dzwonił oszust podający się za oficera CBŚP. - Pani konto zaatakowali hakerzy, trzeba jak najszybciej wypłacić gotówkę - słyszeli starsi katowiczanie w słuchawce.
Oszust działający na portalach randkowych i matrymonialnych został zatrzymany dzięki policjantom z bydgoskiego Śródmieścia zwalczającym przestępczość gospodarczą. Pomagali im policjanci z Częstochowy.
Mieszkańcy województwa śląskiego zaczęli dostawać SMS-y z informacją, że w ramach usług telekomunikacyjnych uruchomiono im dostęp do serwisu zdjęć erotycznych. - To próba wyłudzenia pieniędzy - ostrzegają policjanci.
Do cieszyńskich policjantów zgłosił się 39-letni mężczyzna, który został oszukany metodą na inwestycje w kryptowaluty. Oszuści kusili szybkim zyskiem. Podawali się za przedstawicieli Tesli, firmy na czele której stoi Elon Musk.
Piękne mieszkania w świetnej lokalizacji w Warszawie i niskiej cenie. Gdzie jest haczyk? Mężczyzna, który je oferuje, nie jest ich właścicielem.
Co najmniej pięć śledztw, w różnych miejscach w Polsce, prowadzonych jest w związku tajemniczym zaginięciem Renaty i Wiktorii Majchrzak z Wrocławia, a także z ich biznesem - firmą sprzedającą fikcyjne nagrobki i piece. Cztery postępowania dotyczą oszustw, jedno zaginięcia obu kobiet.
Copyright © Agora SA