Ponad 200 eksponatów opowiada historię zniewolenia i przemocy, ale też oporu i buntu.
Przymus pracy w naszym przypadku nie jest bezpośredni, nikt nas nie bije i siłą nie ciągnie do pracy w poniedziałek rano. Dawniej jedynym sposobem zmuszenia ludzi, aby pracowali dla kogoś, była naga, dzika przemoc - mówi dr hab. Kacper Pobłocki wywodzący się z Bydgoszczy antropolog z Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych Uniwersytetu, autor książki "Chamstwo".
"My, Sarmaci, jesteśmy narodem wybranym. Z wyraźnej woli Stwórcy mamy największe umysły, serca i fallusy" - mówi w jednej ze scen serialu "1670" szlachcic Jan.
- W dyskusji o chłopskiej przeszłości Polski irytuje mnie ujednolicanie tej opowieści, niedostrzeganie lokalnych różnic - mówi Mateusz Wyżga, profesor historii, który prześledził historię swojej rodziny kilka wieków wstecz.
Sołtys ma dość tej pogardy fajnopolaka: że nie czyta, że śmierdzi w tramwaju, bierze 500+ i klaszcze po wylądowaniu samolotu.
"Saga o ludziach ziemi" Anny Fryczkowskiej nie jest prostą bajeczką z życia chłopów pańszczyźnianych. Autorka doskonale wie, czego do swojej powieści nie wpuszcza.
Adam Leszczyński: Konserwatyści zawsze będą grozić, że w wyniku reform - zmniejszenia czasu pracy, przedłużenia urlopów, zwiększenia podatków dla najbogatszych - nastąpi krach i Polska się zawali
Jest popkulturowym fenomenem, bohaterem niezliczonych memów i powiedzeń. Groźnie uśmiecha się z koszulek, kubków i toreb płóciennych.
Polski Kościół nie zmienił się na gorsze. To lata 70. i 80. były ewenementem. Teraz wrócił do stanu normalnego, czyli do sprawowania władzy
Nie mali i średni przedsiębiorcy, tylko społeczeństwo zatrudniane przez państwowe korporacje. Kaczyńskiemu marzy się Singapur
Kacper Pobłocki, autor "Chamstwa": W gospodarce wolnorynkowej pielęgniarka zarabiałaby więcej niż doradca podatkowy
To był mój pomysł, aby córce dać nazwisko mamy. Chciałem w ten sposób zamknąć historię Pobłockich. Ostatnio Nina bawiła się moim paskiem od spodni, który gdzieś znalazła. Dla niej ojcowski pas nie jest już żadnym symbolem. Po prostu przedmiot, którym może się pobawić.
I Rzeczpospolitą nazywano "despocją najgorszego rodzaju", czyli taką, w której zamiast jednego tyrana władzę dzierżyły tysiące tyranów, każdy z prawem znęcania się nad mieszkańcami własnego, szlacheckiego państewka. Ten ustrój zdumiewał nie tylko Zachód, ale nawet Moskwę.
Raz kolegę przywiązałem do płotu. Sznurkiem. Nic mu się nie stało, ale się poskarżył i na drugi dzień pani w szkole mi powiedziała: "I to ty, z takim nazwiskiem, coś takiego robisz?" - opowiada Maciej Radziwiłł.
Polską gospodarkę przez kilka stuleci napędzał przemysł okrucieństwa. A przemoc "skapywała" z góry na dół niczym bogactwo w bajce Miltona Friedmana.
W moim batalionie partyzanckim 27. Pułku Piechoty AK większość oficerów - łącznie z dowódcą kpt. "Warszycem" - to byli chłopi, często nauczyciele wiejscy.
Czy to, że moi przodkowie byli "panami na włościach", sprawia, że powinnam się jakoś szczególnie wstydzić albo że jestem winna? Nie sądzę. Jednocześnie jednak biorę udział w "podziale łupów" i mam dzięki swemu pochodzeniu oraz odziedziczonym kapitałom lepszy start, co czyni mnie w jakimś stopniu współodpowiedzialną.
Nie jestem bolszewikiem, nie nawołuję, by grabić zagrabione, moje postulaty są skromniejsze; wystarczy mi zagrabione zagrabionym nazwać
Zostałem wychowany tak, by z racji swojego pochodzenia wymagać od siebie więcej. Wszelkie przejawy wynoszenia się z powodu nazwiska i nadanego niegdyś mojej rodzinie arystokratycznego tytułu były przez moich rodziców surowo karane.
Słowa "cham" ciągle używa się jako obelgi, dlatego chętnie się do bycia śląskim chamem przyznaję
"Ludzie obdarzeni przez los majątkiem i przywilejami narzekają na tych, którym się gorzej powiodło - a tradycja ta sięga piętnastowiecznej "Satyry na leniwych chłopów".
Rozbiory tragedią narodu? Wolne żarty, dla chłopów to była wyłącznie zmiana na lepsze. Wszyscy jesteśmy dziećmi chama i pora wyciągnąć z tego wnioski - wyprowadzić się z mentalnego dworku i opowiedzieć historię Polski na nowo.
Wobec Zachodu jesteśmy jak rodzina, która oszukuje opiekę społeczną: ani słowa o ciężkiej ręce ojca i że pieniądze poszły na używki
Adam Mickiewicz miał po matce żydowskie korzenie, należał do polskiej elity. Gdyby się urodził sto lat później, niemiecka machina śmierci przeznaczyłaby go do likwidacji.
Wieś moich przodków to była niemal jedna rodzina, tyle że podzielona na legalnych i nielegalnych potomków dziedzica. Rozmowa z Michałem Garapichem, autorem książki "Dzieci Kazimierza".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.