Dwie żołnierki, które oskarżyły przełożonych o mobbing i molestowanie, mogły być inwigilowane Pegasusem - uważa Prokuratura Krajowa. Ich przypadek każe postawić nowe pytania o to, kto i do jakich celów używał tego oprogramowania.
Grzegorz Napieralski, poseł KO ze Szczecina znalazł się w pierwszej turze świadków, których Prokuratura Krajowa wzywa na przesłuchania w związku z inwigilowaniem ich szpiegowskim programem Pegasus w czasie rządów PiS.
W latach 2017-2022 trzy służby stosowały kontrolę Pegasusem łącznie wobec 578 osób - podał prokurator generalny w informacji dla Sejmu i Senatu.
Zawiadomienie w tej sprawie Brejzowie dostali z Prokuratury Krajowej, która wszczęła śledztwo. Są w grupie 31 osób, których poinformowanie zapowiadał Adam Bodnar, minister sprawiedliwości.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
Były prezydent Sopotu, obecny poseł KO Jacek Karnowski, dostał wezwanie z Prokuratury Krajowej na przesłuchanie w sprawie śledztwa, dotyczącego inwigilacji Pegasusem. To pierwsza osoba, której nazwisko udało się potwierdzić.
Użytkownicy iPhone'ów w 92 krajach otrzymali ostrzeżenie od firmy Apple, że na ich urządzeniach może działać program szpiegujący typu Pegasus.
Minister sprawiedliwości Adam Bondar poinformował, że jeszcze w piątek wyśle do ok. 30 osób zawiadomienie o tym, że były objęte inwigilacją Pegasusem. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu przedstawi raport, który ujawni "całą, kompleksową liczbę" użycia Pegasusa w Polsce.
Jego zdaniem inwigilacja mogła mieć związek z wyborami w 2019 r. Prokuratura połączyła jego sprawę ze śledztwem prowadzonym w sprawie inwigilacji Magdaleny Łośko, byłej asystentki Krzysztofa Brejzy.
Po świętach do ok. 30 poszkodowanych osób trafi list z informacją, że bez potrzeby użyto przeciwko nim systemu Pegasus - zapowiada minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
To, co mówił Tusk, nie było tylko kampanijną retoryką. Ci, którzy łamali prawo, muszą być pociągnięci do odpowiedzialności. Ziobro, nazywając ich fujarami i miękiszonami na pewno nie zakładał, że będzie to dotyczyło także jego. Ale 100 dni Tuska, może się okazać najspokojniejszym czasem Kaczyńskiego w opozycji - analizuje dr Materska-Sosnowska.
W pierwszej części środowego posiedzenia przesłuchiwany był senator KO Krzysztof Kwiatkowski, były szef NIK. Poseł Michał Woś przyszedł z opóźnieniem. W jego pokoju poselskim było rano prowadzone przeszukanie.
Członkowie komisji ds. Pegasusa zarzucają służbom brak współpracy. Domagają się dokumentów, które pozwoliłyby im prowadzić prawdziwe śledztwo. - Nie ma woli politycznej, by ta komisja mogła pracować - słyszymy.
Komisja pegasusowa wydusiła z Kaczyńskiego przyznanie, że miał dostęp do wiedzy, jaki nie przysługuje szeregowemu posłowi
Nie będzie zmiany na stanowisku przewodniczącej komisji ds. Pegasusa. Wyjaśnianie afery może jednak potrwać, bo na razie dostęp do informacji ściśle tajnych ma tylko jeden członek komisji - i to z opozycji.
Były wiceszef CBA za rządów PiS Grzegorz Ocieczek był jednym z pięciu doradców prokuratora krajowego Dariusza Barskiego. Zarobił najwięcej ze wszystkich.
Donald Tusk zareagował na wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z piątkowego posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa. Prezes Prawa i Sprawiedliwości przed rozpoczęciem przesłuchania odmówił złożenia pełnej przysięgi - argumentując to koniecznością zwolnienia go przez premiera z zachowania tajemnicy dotyczącej informacji objętych klauzulą tajności.
Poniżał, upokarzał, postponował, dworował, kpił i drwił. Wszystko z poczuciem niezwykłej wyższości. I miał z tego widoczną gołym okiem satysfakcję. Czy Jarosław Kaczyński "zaorał" komisję śledczą ds. Pegasusa?
Roman Giertych zapowiedział skierowanie aktu oskarżenia przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu o zniesławienie wraz z wnioskiem o uchylenie prezesowi PiS poselskiego immunitetu. Chodzi o wypowiedzi polityka na temat Giertycha, które padły podczas piątkowego przesłuchania przed komisją śledczą ds. Pegasusa.
Członkowie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa nie byli w stanie wiele wyciągnąć z Jarosława Kaczyńskiego. Dotkliwie dawał się we znaki brak dokumentów, świadczących o skali inwigilacji za poprzedniego rządu.
Przed komisją śledczą ds. Pegasusa profesor powiedział, że operator tego systemu szpiegowskiego jest w stanie zdalnie zrobić z telefonem więcej niż jego użytkownik mający aparat w ręce. Kim jest Jerzy Kosiński, który w Izraelu oglądał prezentację systemu Pegasus?
Prezes PiS jest pierwszym politykiem przesłuchiwanym przez komisję, która ma wyjaśnić skalę inwigilacji w latach 2015-23. Zanim zaczęło się przesłuchanie, Kaczyński powiedział, że nie złoży przysięgi zawierającej słowa, że będzie mówił "całą prawdę".
Prezes PiS będzie pierwszym politykiem przesłuchanym przez komisję, która ma wyjaśnić skalę inwigilacji w latach 2015-23. Jako pierwszy zeznawał prof. Jerzy Kosiński, ekspert od cyberbroni z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły. Dlatego wybraliśmy dla Was zdjęcia, które nas dziś zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko.
W piątek przed komisją śledczą ds. Pegasusa stawi się pierwszy polityk: Jarosław Kaczyński. Wielkie oczekiwania studzą jednak sami członkowie komisji. Jak mówią, śledztwo jest w powijakach, a komisji brakuje dokumentów od służb i prokuratury.
Skazani za przestępstwa byli ministrowie PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik oznajmili w swym występie przed kamerami, że Pegasusa używali do walki z najpoważniejszymi przestępstwami. Nie wyjaśnili, czy Krzysztofa Brejzę szpiegowali nim za terroryzm, czy porwania dzieci.
W zapewnienia Kamińskiego i Wąsika, że za rządów PiS opozycja nie była inwigilowana, a system służył do wykrywania jedynie "najcięższych przestępstw", nie należy wierzyć.
Prezes PiS zapowiedział, że stawi się w piątek 15 marca na przesłuchaniu komisji ds. wykorzystania systemu inwigilacji Pegasus. - Będę, bo mam obowiązek być - stwierdził Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej we wtorek.
Sprzątanie po ekipie Kaczyńskiego, Ziobry, Kamińskiego i Marcina Wąsika to jak lektura kryminału dziejącego się na żywo. Przyjemność bez precedensu
Pierwszy raz w historii USA nałożyły sankcje za nadużywanie szpiegowskiego oprogramowania. Chodzi o konsorcjum Intellexa, handlujące systemem szpiegowskim Predator, działającym podobnie jak Pegasus.
"Skala osób podsłuchiwanych Pegasusem pewnie wszystkich nas zaskoczy. Nie odpuszczę, dopóki nie rozwiążę sprawy. Prześwietlę Pegasusa". Kim jest szefowa sejmowej komisji ds. Pegasusa - oprogramowania do śledzenia terrorystów, zakupionego przez rząd PiS.
W 2021 r. Prokuratura Krajowa kupiła za 15 mln zł system szpiegowski Hermes. Jeszcze bardziej zaawansowany niż Pegasus.
Jeden z najsłynniejszych prezesów czasów Prawa i Sprawiedliwości, Daniel Obajtek, miał być inwigilowany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Służby miały prowadzić wobec Obajtka operację o kryptonimie "Vampiryna".
Zespół prokuratorów, który bada, jak korzystano z Funduszu Sprawiedliwości, zajmie się też zakupem systemu szpiegowskiego Pegasus. Za rządów PiS prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania.
- Wobec każdego prawo działa, ale gdy się pojawiał Kaczyński, to nagle ta równość stawała się kompletnie iluzoryczna. A jednak wygraliśmy z nim w Sądzie Najwyższym - mówi mecenas Dorota Brejza, żona europosła Krzysztofa Brejzy.
Gdyby Andrzej Duda był prezydentem z prawdziwego zdarzenia, żądałby od rządu Donalda Tuska jak najwięcej informacji o nielegalnych podsłuchach systemem Pegasus. Wszystkich, którymi dysponują.
Jeśli dokumenty pozostawione przez Pegasusa będą badane umiejętnie przez komisję sejmową i prokuraturę, nareszcie pozbawioną kagańca Ziobry, możemy się liczyć z załamaniem władzy Kaczyńskiego.
Ja jako sędzia wiedziałem, co podpisuję, gdy CBA składało wniosek o założenie podsłuchu, tylko że oni potem wykorzystywali go wbrew sądowemu postanowieniu - mówi sędzia Igor Tuleya i przyznaje, że mógł podpisywać wnioski o inwigilację Pegasusem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.