Dominika Clarke, jej mąż Vince wraz z jedenaściorgiem dzieci wyruszyli w podróż do Tajlandii. W Polsce pozostawili dom i grób jednego z pięcioraczków.
Dziś pierwsze urodziny obchodzą pięcioraczki z Puchaczy koło Horyńca. Dzieci były skrajnymi wcześniakami, ważyły od 710 do 1400 gramów i miały ok. 40 centymetrów. W ciągu tego roku rodzina wiele przeżyła: zmarł jeden z chłopców, drugi musiał przejść zabieg na sercu i nadal jest karmiony sondą. Teraz rodzina planuje wyjazd z Polski.
Rodzina pięcioraczków wyjeżdża do Tajlandii. Jeszcze nie podjęli decyzji, czy na stałe, czy tylko na dłuższy urlop. Za kilka dni najmłodsza czwórka skończy rok. Dla całej rodziny to był słodko-gorzki czas.
Charlie, ostatni z pięcioraczków z Horyńca, jest już w domu. "Siedem miesięcy poświęceń, wyborów, niepewności, nieopisanego zmęczenia, frustracji. Około 60 tys. przejechanych kilometrów. Ta niewyobrażalnie długa podróż dobiega końca" - napisała Dominika Clarke, mama dzieci. Kiedy wszyscy są już razem, rodzina Clarków chętnie pokazuje się w mediach społecznościowych, a ostatnio można ich oglądać w cyklu "Pełna chata" w TVN-ie.
- Gdy wiadomość o pięcioraczkach obiegła Polskę, dostaliśmy mnóstwo fantastycznych wiadomości i gratulacji - mówi Dominika Clarke. Ale było też wiele hejtu. Pisano o jej rodzinie jako kolejnej korzystającej z 500 plus, rodzinie nierobów utrzymujących się z dzieci. Dominika Clarke pokazuje, co dostała od państwa, a co od samorządu.
Nastolatka przypina do tablicy korkowej artykuł pt. "Jak poślubić Anglika". Dekadę później poznaje Vince'a. Decydują się na ślub. Kiedy lekarz oznajmia im, że nie zostaną rodzicami, ona zachodzi w ciążę. Po 14 latach mają siedmioro dzieci i oczekują pięcioraczków. - Walczyłam o dzieci w brzuchu, a jednocześnie o własne życie - wspomina ostatnią ciążę Dominika Clarke. Gdyby to był scenariusz filmu, uznalibyście, że jest przekombinowany. A tę historię napisało samo życie.
Nie żyje chłopiec, jeden z pięcioraczków, które urodziły się w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie 12 lutego. Jego rodzice opublikowali poruszający list. "Zapamiętamy małego Henry'ego w naszych sercach, szanując to, że pojawił się w naszym Świecie i dostał imię w świetle lamp. W zaledwie dwa dni stał się gwiazdą na tym Świecie" - napisali.
- Zdarzył się cud. Zaszłam w ciążę, gdy planowaliśmy ósme dziecko. Okazało się, że będzie ich więcej - opowiada pani Dominika, mama pięcioraczków. Maluchy przyszły na świat w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Rodzina pochodzi z miejscowości Puchacze na Podkarpaciu, gdzie czeka na nią siódemka dzieci, w tym dwie pary bliźniąt. - Jeśli ma się system, spokojne podejście, pozytywne nastawienie, to naprawdę jest możliwe fajne życie z taką dużą gromadką - mówi szczęśliwa mama.
Ważą od 710 do 1400 gramów i mierzą ok. 40 centymetrów. W niedzielę po godzinie 14, na świat przyszły pięcioraczki! Charles Patrick, Henry James, Elisabeth May, Evangeline Rose oraz Adrianna Daisy to nowi mieszkańcy gminy Horyniec-Zdrój.
Poród pięcioraczków był ogromną operacją logistyczną. Najmniejsza Anastazja ważyła raptem 680 g, a największy Maksymilian - 1,24 kg. W poznańskim szpitalu wcześniaki spędzą dwa, trzy miesiące.
Dzieci - cztery dziewczynki i chłopiec - przyszły na świat w 29. tygodniu ciąży. Szpital nie podaje na razie żadnych szczegółów dotyczących stanu zdrowia noworodków i ich mamy
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.