- Ubrania szyję od 26 lat, ale tak źle jeszcze nie było - mówi pani Maria, właścicielka szwalni z Łodzi. Zaległe zobowiązania właścicieli firm z branży odzieżowej wynoszą ponad 120 mln zł.
- Ludzie powinni się zbuntować i przestać szyć za te marne grosze - mówi pracownica jednej z łódzkich szwalni. Branża odzieżowa od wielu miesięcy zmaga się z kryzysem.
- Nie chodzi tylko o kłopoty ze sprzedaniem kolekcji, ale też o to, że w branży odzieżowej nie ma kto pracować. Dlatego muszę zamknąć szwalnię - mówi Dagmara, właścicielka zakładu w Łodzi.
- Nie wiem, czy firma dotrwa do końca roku - płacze pani Lucyna, która od 34 lat prowadzi szwalnię w Łodzi. - Tak źle nie było nigdy, może mi nie starczyć na zakup jedzenia.
- Nie ma szkół krawieckich, nauki dla szwaczek, obecnie tradycja szycia zamiera - mówi pani Jolanta, która w Łodzi prowadzi szwalnię od lat 90. - Kiedyś córki uczyły się szycia od matek, a teraz nie można znaleźć chętnych do tej pracy.
Polskie szwalnie. Nie wiadomo, kto, kiedy i na podstawie jakich kryteriów podejmował w Agencji Rozwoju Przemysłu decyzje o zawarciu umów na maseczki ochronne podczas pandemii. Zdarzało się, że do zamawiającego, zamiast wymaganych masek medycznych, trafiały niemedyczne.
O fabryce maseczek w Stalowej Woli znów jest głośno. Miała być sztandarowym elementem rządowego programu "Polskie szwalnie". Skończyło się fiaskiem. Agencja Rozwoju Przemysłu poinformowała, że linie produkcyjne zostały wywiezione do Radomia. Senator KO Krzysztof Brejza nie wyklucza, że złoży powiadomienie do prokuratury o niegospodarności i wyrządzeniu szkody wielkich rozmiarów.
Najwyższa Izba Kontroli nałożyła karę na marszałek Sejmu Elżbietę Witek, bo ta nie stawiła się na wezwanie Izby. Miała być przesłuchana jako świadek w kontroli rządowego programu "Polskie szwalnie".
Posłanki Koalicji Obywatelskiej chciały w ramach poselskich obowiązków skontrolować fabrykę maseczek, która powstała w Stalowej Woli w ramach programu "Polskie szwalnie". W fabryce produkowanych miało być do 30 mln maseczek miesięcznie, na rynek nie trafiła ani jedna. Posłanki nie zostały wpuszczone do budynku.
Marszałek Sejmu grozi kara pieniężna za niestawienie się na przesłuchanie w NIK. Miała być świadkiem w sprawie kontroli programu "Polskie Szwalnie". Elżbieta Witek uderza w prezesa Izby. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
W kwietniu 2020 roku premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda zapowiedzieli start programu "Polskie szwalnie". Polska miała produkować 100 mln maseczek miesięcznie. Produkcja ruszyła. Dziś miliony maseczek zalegają w magazynach, a niektóre z zaangażowanych w program firm toną w długach. Za wszystko zapłacili podatnicy. Szacunkowo nawet 258 mln zł - wyliczył Onet.
Fabryka masek w Stalowej Woli, która miała być centrum rządowego projektu "Szwalnie polskie", rozpocznie produkcję kilka miesięcy po jego zakończeniu. Agencja Rozwoju Przemysłu "dopina umowy".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.