Posłowie przegłosowali nowelizację ustawy Prawo lotnicze, która skróci procedury pozwalające na rozbudowę lotnisk. - To bardzo dobra, przełomowa decyzja - podkreśla Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk.
Zmiana prawa lotniczego jest rzadkim przykładem skutecznego przeforsowania inicjatywy ustawodawczej przez stołeczny samorząd. Do ostatniej chwili korektę ustawy próbowali blokować posłowie PiS.
Spółdzielnia mieszkaniowa od lat walczy o zgodę na budowę bloków na miejscu starych pawilonów usługowych. Wygrała nawet w sądzie, ale inwestycję zablokowało... Lotnisko Chopina.
Wydawało się, że sprawa jest prosta: skoro przez jeden przepis nie można budować na obszarze obejmującym jedną czwartą Warszawy, to przepis należy zmienić. Ale choć większość się z tym zgadzała, to przepis na razie będzie obowiązywał.
Maciej Lasek nie ma złudzeń, że jego dni w fotelu szefa Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych są policzone. Nowe prawo lotnicze otwiera furtkę PiS-owi do przejęcia kontroli nad komisją i wymiany wszystkich ekspertów. "Nie wykluczam, że to rewanż za Smoleńsk"- mówi Wyborczej. pl Maciej Lasek. Ustawę przegłosował w zeszłym tygodniu Sejm. Zgodnie z nią nowego przewodniczącego powoła minister infrastruktury i budownictwa na cztery, a nie jak dotąd pięć lat. Wprowadza też kadencje dla pozostałych członków komisji. Przedtem byli powoływani bezterminowo. Opozycja podejrzewa, że na rewolucji się nie skończy. Nowoczesna oskarża PiS o próbę zamknięcia ust fachowcom, którzy podważali teorię zamachu. Chodzi o przepis, który zobowiązuje ekspertów PKBWL do zachowania tajemnicy także po odejściu z pracy. To nie jest żadna cenzura zapewniają politycy PiS. Po co ten przepis? - "Żeby nie wygadywali bzdur"- komentuje Marek Suski. Co to oznacza ubezwłasnowolnienie komisji? O tym w materiale.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.