"Stanowisko zawierające fotografie budynku szpitala oraz fotografie dziecka urodzonego przedwcześnie - w 21. tygodniu - uznać należy za oburzające i niemoralne" - pisze dyrektorka Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu Sylwia Sobczak.
- Dziękuję sądowi za wnikliwą analizę sprawy i potwierdzenie zasadności podjętych przez miasto działań - mówi prezydent Torunia Paweł Gulewski po przełomowym dla miasta wyroku.
Agnieszka Szumilas z Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna i organizatorka ostatniego manifestu antyaborcyjnego na toruńskiej starówce uważa, że rozwiązanie zgromadzenia było bezprawne.
Choć poseł KO Marcin Józefaciuk liczył na spotkanie z lewicowym prezydentem Częstochowy, to na sobotnim Marszu Równości do tego nie doszło. Kolorowemu, rozśpiewanemu i roztańczonemu marszowi towarzyszyły nienawistne hasła kiboli oraz modlitwy obrońców życia i Jasnej Góry.
Antyaborcyjni działacze od wielu miesięcy pikietują pod szpitalem w Oleśnicy, który jako jeden z niewielu w Polsce za rządów PiS nie bał się przeprowadzać aborcji. Jednak ich dzisiejszy protest został rozwiązany, a policja zarekwirowała drastyczne banery.
Prawica kręci się w kółko. Organizuje marsze "dla życia i rodziny", ale lekceważy kobiety, które są tej rodziny centrum. Te, które zmarły. A ustami swoich posłanek mówi, że kobiety "umierały, umierają i umierać będą".
- To oddolna, inspirowana opatrznością Bożą inicjatywa - twierdzą organizatorzy warszawskiego Marszu Papieskiego, który w niedzielę przejdzie ulicami Warszawy.
Około pół tysiąca osób przeszło w niedzielne (2 października) popołudnie przez centrum Białegostoku w Podlaskim Marszu dla Życia. Prym wiedli wszechpolacy. Obok nich maszerowały całe rodziny, ale też działacze PiS, Wojownicy Maryi i ksiądz znany z "odkażania" Szczecina z LGBT.
Powtarzam to do znudzenia - po drugiej stronie barykady nie stoją bezmózdzy wyznawcy dogmatu.
Liczba pacjentek sięgała tysięcy rocznie, a liczba zgonów rosła. 3-5 tys. kobiet rocznie umierało w wyniku poaborcyjnych powikłań.
To niebezpieczne, kiedy katolik otwarty mówi, że jest pro-life, a katoliczka tradycyjna, że jest pro-choice
"Tak dla legalnej aborcji!" - pod takim hasłem we wtorek na wrocławskim placu Wolności odbędzie się kolejny protest przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej.
W Sejmie pojawił się projekt ustawy zrównującej każdy przypadek aborcji z zabójstwem. Marszałek Elżbieta Witek nadała mu numer w dniu, w którym w szpitalu w Pszczynie umarła kobieta nosząca martwy płód.
Dobiega końca proces przeciwko organizatorowi antyaborcyjnych pikiet. Za prezentowanie w centrum miasta zdjęć porozrywanych płodów do sądu pozwali ich sami mieszkańcy Wrocławia.
"Musimy bronić Kościoła za każdą cenę (...) Jest nas wielu! I zrobimy wszystko, aby nie dopuścić do zniszczenia kraju, tradycyjnych wartości rodzinnych" - piszą w swoich wiadomościach do aktywistek "obrońcy życia". - Kiedy otwieram rano skrzynkę emailową, jest we mnie lęk: Czy znowu dostanę swoje zdjęcie z zakrwawioną twarzą? - mówi Aleksandra Magryta* z Federy, jedna z adresatek wiadomości.
Ministerstwo Edukacji i Nauki objęło patronatem publikację "Genesis. Początek życia człowieka" szczecińskiej Fundacji Małych Stópek i roześle ją do wszystkich szkół ponadpodstawowych w Polsce. Założycielem fundacji jest ksiądz, który promował homofobiczne hasła.
Rzekomo opowiadają się za życiem, ale chyba nie za tym, które się narodziło i rzeczywiście potrzebuje troski.
W Dzień Kobiet aktywiści zbierali podpisy pod projektem ustawy legalizującej aborcję oraz uchwały zakazującej prezentowania drastycznych treści we Wrocławiu, czyli np. zdjęć martwych płodów.
Mieszkańcy Wrocławia próbują pociągnąć do odpowiedzialności działacza antyaborcyjnego za makabryczne zdjęcia płodów na ulicach miasta. W poniedziałek rozpoczął się proces, ale przesłuchanie świadków trzeba było przełożyć, bo działacz nie chciał założyć maseczki.
Kto w Polsce ma prawo do zmasowanej publicznej wypowiedzi
Już nie zakrwawione płody, a dziecko w łonie w kształcie serca albo buzia 5-miesięcznego płodu - wygląda na to, że antyaborcjoniści łagodzą przekaz, by dotrzeć do szerszego grona. Nowe billboardy pojawiły się na ulicach Rzeszowa. Ale rzeszowianki są na "nie": - Czuję, jakby ktoś w twarz mi krzyczał: "Musisz urodzić!" - mówi młoda kobieta.
Trwa zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem uchwały, która ma zakazać prezentowania na ulicach Wrocławia drastycznych treści, w tym zdjęć martwych płodów.
Trzy lata temu pociął antyaborcyjne banery na jednej z furgonetek Fundacji Pro-Prawo do życia. Sąd właśnie go uniewinnił.
Strajk kobiet we Wrocławiu. Dziecko w łonie w kształcie serca - plakaty z taką grafiką wiszą na terenie całego miasta. Aktywiści i aktywistki z Wrocławia postanowili je przerobić.
- Czy to znowu średniowiecze? Zdecydowanie nie zgadzam się i jestem przeciwna tej idei - oznajmia autorka rysunku, który zalał nośniki reklamowe w największych polskich miastach. Antyaborcyjną kampanię, w której wykorzystano jej pracę, organizuje fundacja potentata branży okiennej.
Działacze Fundacji "Pro - Prawo do Życia" odmówili różaniec pod opolską porodówką. Uczestnicy nie zakrywali nosa i ust, nie zachowywali odpowiedniej odległości, a policja nie interweniowała, choć liczba protestujących przekroczyła dopuszczalną ilość.
Działacze pro life odmówili różaniec przed szpitalem ginekologicznym przy Polnej. Mieli ze sobą transparent z wielkim zdjęciem usuniętego płodu. Interweniowały posłanki Joanna Jaśkowiak i Katarzyna Ueberhan, które zgłosiły policji zakłócanie porządku.
Sąd okręgowy zdecydował, że sprawa ukarania organizatora pikiety "Stop aborcji" za prezentowanie billboardów z martwymi płodami musi zostać rozpatrzona. Wcześniej prokuratura wycofała z sądu akt oskarżenia. Oskarżycielami zostali więc wrocławianie i wrocławianki.
Kelner w Krowarzywach nie obsłużył działaczy pro-life. Oburzone są prawicowe media, które kiedyś cieszyły się, że drukarz odmówił obsługi działaczy LGBT. I to właśnie po tamtej historii z inicjatywy ministra Ziobro uchylono przepis zakazujący takich odmów.
Pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii nie zgadza się z decyzją sądu, który umorzył sprawę ukarania przedstawicieli Fundacji Pro - Prawo do Życia. "Narzucanie wrocławianom drastycznych obrazów jest haniebne i jest czynem zabronionym" - przekonuje.
W grudniu zeszłego roku prolajferzy rozwinęli baner ze zdjęciami zakrwawionych płodów podczas Jarmarku Bożonarodzeniowego we Wrocławiu. Ze względu na drastyczne treści zgromadzenie rozwiązano, a sprawa trafiła do sądu.
W Polsce przemoc jest godna podziwu i wyróżnienia. Ministerstwo Sprawiedliwości właśnie nagrodziło Zuzannę Wiewiórkę, wolontariuszkę antyaborcyjnej fundacji Pro - Prawo do Życia, medalem zasługi dla wymiaru sprawiedliwości. Jej godny uwagi sukces, który zwrócił uwagę ministerstwa, to zastraszenie ciężarnej nastolatki i zmuszenie jej do kontynuacji niechcianej ciąży.
Organizacje nazywające się pro-life, czyli "za życiem", szukają nowych sposobów prowadzenia swojej antyaborcyjnej krucjaty. Infiltrują grupy i fora internetowe, gnębią kobiety szukające informacji o aborcji farmakologicznej oraz zamierzają się podszywać pod aktywistów działających na rzecz kobiet. Witajcie w polskim Gileadzie.
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk wystąpił z wnioskiem do policji o zajęcie się autem wożącym po mieście billboardy antyaborcyjne: - Uważam takie działanie w miejscach publicznych za niedopuszczalne. Także teraz, w czasie epidemii.
Członkowie stowarzyszenia Pro-life mimo epidemii nie zaprzestają publicznego demonstrowania. W środę wieczorem przed szpitalem przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu usłyszeliśmy, że większym zagrożeniem od koronawirusa jest aborcja. Kilka dni wcześniej zbierali na ulicy podpisy używając jednego długpisem.
Aktywiści fundacji "Pro - prawo do życia" stanęli z banerami martwych płodów przed Urzędem Miasta. Szybko jednak je zwinęli, bo ich demonstracja została rozwiązana. Prezydent Jacek Sutryk zwrócił się do nich "drogie matołki" i wyjaśnił, że w mieście będzie "zero tolerancji dla takich zachowań".
Fundacja chciała prowadzić pomoc psychologiczną dla osób nieheteronormatywnych. Jej ekspertka przekonuje, że zmiana orientacji seksualnej jest możliwa.
Fundacja Głos dla Życia chciała prowadzić pomoc psychologiczną dla osób nieheteronormatywnych. Choć dotacji od miasta nie dostała, to jednak urzędnicy pozytywnie ocenili jej wniosek o dofinansowanie.
"Bawer Aondo-Akaa jest prześladowany. Wesprzyj go!" - prosi fundacja Pro - Prawo do Życia i podaje numer konta. Chodzi o to, że ciemnoskóry, niepełnosprawny aktywista przegrywa procesy o billboardy antyaborcyjne.
Marta Lempart i Marcin Murzyński winni zakłócenia zgromadzenia Fundacji "Pro - Prawo do Życia". Sąd okręgowy uzasadniał: - Trudno mówić, że działania organizatorów były prowokujące.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.