- Szczury są czipowane, że to moje? - pyta król norek z Czerniejewa, Rajmund Gąsiorek. Mieszkańcy kilku sąsiednich wsi twierdzą, że plaga szczurów o niespotykanej dotąd skali to efekt działalności jego ferm futrzarskich.
To ma być największa chlewnia w Polsce, na prawie 46 tys. świń. Wojciech Wójcik - zwany "królem norek" - chce ją wybudować pod wielkopolskim Jarocinem. Protestują okoliczni mieszkańcy, wspierają ich parlamentarzyści. - Skończmy ze wspieraniem agrobiznesu - apelują do rządu PiS.
Właściciel ferm wielkoprzemysłowych Wojciech Wójcik chce zbudować chlewnię na 46 tys. świń w wielkopolskim Siedleminie. Chlewnia ma powstać nad zalewem, dwa kilometry od pierwszego osiedla wybudowanego w ramach rządowego programu "Mieszkanie plus".
Walka o Kruszyniany wolne od kurzych ferm przemysłowych trwa. Broni nie składają mieszkańcy, ani rzecznik praw obywatelskich, który bierze udział w sprawie.
W Waplewie Wielkim, niedaleko Malborka ma powstać największa w Polsce chlewnia na ponad 41 tys. świń. Mieszkańcy protestują, a wójt zastanawia się, co zrobić. Dwa lata temu Ministerstwo Rolnictwa zapowiadało, że będzie dążyć do ograniczenia ekspansji wielkich ferm przemysłowych.
Ministerstwo rolnictwa powołuje na Pomorzu zespół ds. przeciwdziałania zagrożeniom wynikającym z ekspansji przemysłowych ferm hodowlanych. Zespół ma pięć miesięcy na opracowanie strategii. Zdaniem ministerstwa i przyrodników fermy hodowlane stanowią zagrożenie dla środowiska i zdrowia ludzi w regionie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.