Gdy do Polski miała nadejść fala arktycznych mrozów, schronisko dla zwierząt w Zielonej Górze zaapelowało o adopcję zwierząt. Odzew mieszkańców był bardzo duży.
Schronisko z Gniezna, z którego pochodzi niewielka Duszka, przyznaje, że wykorzystało popularność akcji krakowskiego schroniska. Uczula jednak adoptujących na dobrostan psychiczny zwierząt i psy wydaje tylko na specjalnych zasadach.
Choć przez pandemię koronawirusa schroniska dla zwierząt musiały ograniczyć odwiedziny i pomoc wolontariuszy, liczba adoptowanych zwierząt nie zmalała. Niektóre czworonogi miały też więcej szczęścia w znalezieniu nowego domu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.