Ponad 3 mln zł refundacji wypłacił Narodowy Fundusz Zdrowia na maści ze srebrem koloidalnym. Kontrolerzy NFZ dotarli do pacjentów, na których wystawiano recepty. Żaden z nich maści nie potrzebował.
36-letnia pracownica jednego z domów opieki dla seniorów w Mikołowie przerabiała wystawiane dla nich recepty.
"Na pewno chce pani e-receptę? A jak nie zadziała? Antybiotyków tak pani nie przepiszę! Mogę najwyżej krople do nosa, bo bez nich pani jakoś wytrzyma".
Zamiast pytać doktora Google, będzie można zdiagnozować się zdalnie w oficjalnym rządowym portalu dla pacjentów. Warunek: trzeba mieć profil zaufany lub e-dowód.
Chorzy alarmują: - Nie wystarczy już, że na recepcie widnieje numer prawa do wykonywania zawodu lekarza ani tytuł naukowy i specjalizacja. Jeśli brakuje słowa "lekarz", tracimy prawo do zniżki.
Systemy operacyjne, dla których od lat nie ma już technicznego wsparcia. Komputery nadające się do muzeów. Co piąta apteka wymaga szybkiej informatyzacji, bo bez tego nie uda się wdrożyć cyfrowej reformy służby zdrowia.
Policja zatrzymała osiemnastolatka z Gdańska, który fałszował recepty. Na podstawie wydrukowanych na domowej drukarce blankietów kupował w aptekach leki psychotropowe.
W naszym proteście nie chodzi o to, by protestować. Żyjemy w wystarczająco rozsądnym otoczeniu, by minister Arłukowic poszedł po rozum do głowy i szybko zmienił jeden z zapisów w ustawie. Odbijamy się od buńczucznych, agresywnych deklaracji ministra i premiera, że ustawa refundacyjna jest jak kryształowa kula, że można albo chcieć ją zniszczyć i każdy kto źle o niej mówi, idzie ręka w rękę z przemysłem farmaceutycznym, który chce powrotu dzikiego zachodu, albo trzeba ją zaakceptować taką, jaka jest. My mówimy, że jest jeden artykuł w tej ustawie, który trzeba zmienić. Chodzi o art. 48 ust 8, który mówi o tych trzech sytuacjach, w jakich lekarz ma być karany nienależną refundacją. Uważamy, że ten przepis nie ma racji bytu. Jest niebezpieczny dla lekarzy i przede wszystkim - dla pacjentów. Bo dziś lekarze boją się wystawiać recepty. Niech politycy zostawią nam leczenie. My dziś mamy obowiązki sprawozdawcze i obowiązki księgowego, a z całym szacunkiem dla księgowych, to nie jest nasza robota. A lęk przed karą za niezawinione błędy paraliżuje przed działaniem. To głupie - mówi dr Konstanty Radziwiłł, lekarz rodzinny i wiceprezes NRL, w rozmowie z Agnieszką Kublik, dziennikarką ''Gazety Wyborczej''
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.