Nowacka chce zostać w MEN, żeby dokończyć reformę. Likwiduje "pozostałości po Czarnku" i zapowiada, że od września nowe przedmioty - edukacja obywatelska i zdrowotna - będą traktowane priorytetowo.
- Nauczyciel powinien być mentorem swoich uczniów, a nie przekaźnikiem wiedzy. Pod tym względem jest ciągle jeszcze wiele do zrobienia - mówi Janusz Brzozowski, łódzki kurator oświaty.
- Jesteśmy dziećmi gorszego Boga. Bo niby co my robimy? Tylko bawimy się z dziećmi - mówią nauczycielki przedszkolne. - Ludzie nie zdają sobie sprawy, jaka to ciężka praca.
W polskiej szkole wiedza podzielona jest na przedmioty realizowane w ramach 45-minutowych lekcji, w stałych grupach uczniów w tym samym wieku. Autorzy reformy chcą pokazać, że tak być nie musi. Ale rewolucji się nie spodziewajmy.
Już wiadomo, ile od przyszłego roku szkolnego będzie godzin edukacji obywatelskiej i zdrowotnej. Są też przymiarki do zmian w innych przedmiotach od 2026 r.
Pedagodzy, Superbelfrzy i aktywiści oświatowi - nauczyciele wybrani w rekrutacji sami pochwalili się w sieci, że będą pisać nowe podstawy programowe.
Gdy pytam w ministerstwie, czy czas wdrażania reformy podyktowany jest kalendarzem politycznym, słyszę, że "nie ma rzeczy, która nie byłaby zależna od wyborów prezydenckich"
Strona społeczna chciała Komisji Edukacji Narodowej, która miałaby mieć realny wpływ na kształtowanie kierunków polityki oświatowej. MEN zdecydował o innym rozwiązaniu. - W naszym kraju rad to kolejna rada - komentuje prawnik, który pracował nad pomysłem utworzenia KEN.
Zmiana podstaw programowych to tylko ułamek reformy edukacji. Wizja jest, a reforma właśnie się wykuwa - mówią jej twórcy. I powołują radę na kształt Komisji Edukacji Narodowej.
Plus? Brak ministra Czarnka i atmosfery polowania na czarownice. Minus? Chaotyczne działania. Nauczyciele podsumowują zmiany, jakie wprowadza w szkołach Barbara Nowacka.
Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk krytykuje "drogę do zmian w edukacji", projekt tworzony na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Według naukowców, dokument nie odpowiada na obecne wyzwania w oświacie i opiera się na przestarzałych założeniach.
- Reforma edukacji nie zadzieje się bez kadry pedagogicznej. Każda kolejna reforma pomija wątek przygotowania nauczycieli. Góra mówi nam: "My wam powiemy, jaka jest zmiana, a wy to jakoś zrobicie" - mówi Agnieszka Ciesielska, nauczycielka z SOS dla Edukacji
Czy zamiast profilu absolwenta nie wystarczy nam prawo oświatowe? - zastanawia się prof. Roman Leppert, członek Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN.
"Kamień milowy" pod reformę szkolną Barbary Nowackiej to na razie kółko z wypisanymi wartościami, kompetencjami i obszarami kształcenia. Jego stworzenie i skonsultowanie trwało długo i kosztowało 3 mln zł. Naprawdę możemy sobie na to pozwolić, skoro reforma wchodzi za półtora roku?
Przedsięwzięcia na taką skalę jeszcze nie było. Stowarzyszenie dO!PAmina Lab z Dąbrowy Górniczej opracowuje terapię dla szkolnictwa.
Reforma edukacji 2026. - To wszystko jest już dawno w podstawie programowej - mówi Jarosław Durszewicz, ekspert prawa oświatowego i prezes fundacji Szkoła bez ocen.
MEN szykuje się do dużej reformy programowej. Znamy już pierwsze dokumenty, które będą konsultowane. - To nie ta skala wyzwań. Jak jest wojna i brakuje żołnierzy, to nie zmieniasz regulaminu musztry - uważa prof. Przemysław Sadura.
Ma wiedzę, kompetencje i poczucie sprawczości. Dba o dobrostan swój i innych. Potrafi budować relacje, troszczyć się o dobro wspólne, społeczeństwo i Ojczyznę. To profil absolwenta szkoły, i to on a nie lista przedmiotów czy spis lektur ma być fundamentem zmian w oświacie.
- Badania naukowe jasno wskazują, że dla krytycznego myślenia konieczna jest głęboka wiedza w danej dziedzinie. Nie da się ukształtować mądrego człowieka, który jest w stanie uczyć się szybko nowych rzeczy, bez głębokiej wiedzy i umiejętności - mówi wiceszef Instytutu Badań Edukacyjnych.
Klasa średnia, jeśli decyduje się posłać dziecko do publicznej placówki, często próbuje "hakować system". Czyli niby być w publicznym systemie, ale tak naprawdę w jego bardziej elitarnej enklawie.
- Jesteśmy teraz w przełomowym momencie, w którym coraz więcej, bo już nawet kilkadziesiąt, a może kilkaset tysięcy uczniów, doświadcza innych modeli edukacji. Co się stanie, kiedy wejdą w dorosłość? - pyta Mikołaj Marcela, autor książki "Zróbmy sobie szkołę".
- Przychodzi pani do klasy, pisze coś na tablicy. Mówi: przepiszcie. I podaje w tym czasie kolejne informacje. No jak tak można? Dziewczyny, oczywiście, wszystkie będą wiedziały, co pani mówi. Bo mają podzielność uwagi. A chłopak nic nie będzie wiedział. Bo jak chłopak pisze, to pisze. Świata nie ma - mówi Janusz Laska, nauczyciel z 40-letnim stażem.
- Ministerialnie ustalany kanon utrzymuje się już tylko w krajach dawnego bloku sowieckiego: w Węgrzech, Białorusi, Rosji i w Polsce - mówi literaturoznawca Krzysztof M. Maj.
- Na geografii powinniśmy się uczyć, jak zaplanować wakacje, a na matematyce, jak gospodarować pieniędzmi - mówili licealiści z Dąbrowy Górniczej podczas spotkań z aktywistami Domu Spokojnej Młodości. Ich spostrzeżenia zostaną przekazane w formie raportu ministrze edukacji Barbarze Nowackiej.
- Im lepszy nauczyciel, tym więcej pytań zadaje uczniowi na różne sposoby. Polska szkoła nie choruje na testozę - mówi Tomasz Gajderowicz, wiceszef Instytutu Badań Edukacyjnych, współpracującego przy reformie podstaw programowych.
- Kuratorzy mają być opiekunami, a nie cenzorami dyrektorów - mówiła Katarzyna Lubnauer w Łodzi.
- Nowa podstawa programowa w szkołach będzie obowiązywała od przyszłego roku szkolnego. Na razie nie będzie zmiany podręczników - powiedziała Barbara Nowacka, ministra edukacji, która w sobotę odwiedziła I LO w Mysłowicach.
- Uczniowie chcieliby wybierać przedmioty, które ich interesują, a pozostałym poświęcać mniej czasu - mówi Zuzanna Karcz, współtwórczyni projektu Dom Spokojnej Młodości.
- Jest to jedno wielkie wynarodowianie narodu polskiego serwowane przez obecną ekipę w Ministerstwie Edukacji Narodowej. To jest skandal, o którym przestrzegaliśmy przed 15 października - tak Przemysław Czarnek oceniał zmiany w systemie edukacji.
- Czas skończyć z myśleniem, że dobrze było tak, jak było. Dzisiejsza młodzież ma inne potrzeby i inne wyzwania - mówiła ministra edukacji Barbara Nowacka podczas spotkania z uczniami I LO w Łodzi.
Ogólnospołeczna dyskusja poprawi nam poczucie sprawczości, ale choć każdy chodził do szkoły, nie każdy wie, jak ją zorganizować.
Posiadacze tytułu Nauczyciela Roku, nagradzani przez środowisko za nieszablonowe podejście do kształcenia uczniów, byli przez ministrów Prawa i Sprawiedliwości marginalizowani i lekceważeni. Ministra Barbara Nowacka zaprosiła ich do rozmów na temat przyszłości edukacji.
- Fizykę praktycznie robię sama w domu. Korepetycje z matematyki mam dwa razy w tygodniu. Dawno nie obejrzałam żadnego serialu, a książki czytam w łóżku, tuż przed snem - opowiada uczennica pierwszej klasy jednego z poznańskich liceów.
- Nauczyciele odchodzą z zawodu. Ci, którzy jeszcze chcą pracować, zostali dopchani maksymalną liczbą godzin - mówi Robert Górniak, autor strony Dealerzy Wiedzy i nauczyciel angielskiego.
- Jak nie sprawdzian, to kartkówka. I tak co tydzień - mówi matka ucznia szkoły podstawowej w Łodzi. Ojciec licealistki: - Córka płacze, już nie daje rady.
- Podwyżki dla nauczycieli - natychmiast. Potem odpolitycznienie kuratoriów - o tym, jak się zmieni polska szkoła, rozmawiamy z Katarzyną Lubnauer.
Osiem lat rządów PiS, w tym trzy Przemysława Czarnka jako ministra edukacji. Z czym będzie się musiało zmierzyć nowe Ministerstwo Edukacji i Nauki? Zapytaliśmy uczniów i nauczycieli.
Dobromyślnym minimum w edukacji jest zasada: nie przeszkadzać. Większość dyrektorów i nauczycieli nie oczekuje od władzy niczego więcej poza pozostawieniem im przestrzeni do działania
- To bardzo trudny rok, nie tylko w Łodzi, ale w całej Polsce, ze względu na kumulację roczników. W rekrutacji wzięła udział rekordowa jak do tej pory liczba uczniów - mówiła w lipcu Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent miasta. Już wiemy, gdzie było najtrudniej się dostać.
Od kilkuset złotych do kilku tysięcy złotych miesięcznie kosztuje nauka w szkole niepublicznej. To jednak nie zniechęca rodziców. Popularność prywatnych i społecznych placówek z roku na rok rośnie. Ich dyrektorzy natomiast przyznają, że to zainteresowanie ich... martwi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.