Rekultywacja terenów po wydobyciu piasku budziła w przeszłości niepokój wśród mieszkańców os. Juliusz w Sosnowcu. Teraz Maczki-Bór wybudowały drogę, która ma usprawnić ten proces.
Starosta z Szydłowca został uznany za winnego przekroczenia uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Częścią kary jest zakaz sprawowania urzędu starosty przez pięć lat. Urzędnik od tego wyroku się odwołuje.
Przyczyną olbrzymiego pożaru, do którego doszło dwa lata temu na Radosze w Sosnowcu, zdaniem biegłych było prawdopodobnie podpalenie. Sprawców nie wykryto.
Nadzieję na to ma Spółka Wodna Ochrony Wód Jeziora Kierskiego, która chce zająć się jego rekultywacją. - Gdybyśmy nie odkryli, że jezioro jest systematycznie zanieczyszczane, stałoby się z nim to samo co z Odrą, ale na mniejszą skalę - mówi Józef Kozikowski.
Firma CTL Maczki Bór, która zajmuje się rekultywacją byłej kopalni piasku w Sosnowcu, przeprosiła za roznoszący się w okolicy fetor i "niezręczną sytuację". - Nie był to jedynie incydent, bo śmierdzi dalej - mówi tymczasem radny Łukasz Krawiec.
Lokalna spółka zwozi na nieczynne składowisko w Mirocinie Dolnym (powiat nowosolski) tysiące ton odpadów. Mają one posłużyć do rekultywacji wysypiska. Miejscowa społeczność twierdzi, że to jedno wielkie oszustwo. Po reportażu TVP lubuski wicemarszałek zażądał wstrzymania prac.
Prywatna spółka na nieczynne wysypisko w Bobrownikach (gm. Otyń) ma wwieźć 186 tys. ton odpadów, nałożyć na nie ziemię i odtworzyć las. Grzegorz Potęga, radny lubuskiego sejmiku, uważa, że takie rozwiązanie to "kuriozum".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.