Mają tu wszystko, czego im potrzeba: wodę, prąd, ciepło, kawałek ogródka. Płacą grosze. - Łącznie wychodzi jakieś tysiąc złotych rocznie - mówi nam mężczyzna, który od kilku lat mieszka na działkach ROD. Urzędy miasta nawet tu meldują!
Prywatyzacyjna furtka w przepisach o ROD, której... nie ma? Analizujemy doniesienia o rzekomej możliwości prywatyzacji ogrodów działkowych.
Najwięcej ogródków działkowych mają duże miasta, zwłaszcza Warszawa i Poznań. Według danych z okręgowych oddziałów PZD, w Warszawie jest ok. 27 tys. działek, a w Poznaniu - ok. 23 tys. Jednocześnie ofert sprzedaży jest niewiele, bo działki ROD to cenne dobro.
Mają banery, dyżurują pod polską flagą i żółto-zieloną flagą działkowców. Na Paluch przychodzi, kto może, grafik dyżurów jest rozpisany codziennie od godz. 6 rano do godz. 18. Stróżują, bo nie chcą stracić działek pod budowę drogi. Ciągle nie wiedzą, czy i jakie odszkodowania dostaną.
Sprawa zajęcia ogródków działkowych pod ulicę Kinetyczną na granicy Warszawy i Raszyna nadal się ciągnie. Udało się zorganizować inwentaryzację, ale wątpliwości budzi termin. Działkowcy nie wiedzą też, kiedy mają opróżnić ogródki. A część na tam swoje domki.
W ogrodach działkowych powoli kończy się sezon, ale mimo to trwa tu stan podwyższonej gotowości. Działkowcy niepokoją się, czy ich ogrody nie zostaną przeznaczone pod zabudowę. Prezydent Warszawy uspokaja. Ale czy na pewno?
Bitwa zakończona sukcesem. Działkowcy obronili Rodzinne Ogródki Działkowe. Ministerstwo Rozwoju i Technologii zmienia przepisy dotyczące planów ogólnych.
Firma, która wtargnęła na teren ogródków działkowych na Paluchu, by budować dojazd do magazynów firmy Panattoni, musiała wstrzymać roboty. Ogródki trzeba najpierw zinwentaryzować i protokolarnie przejąć. A potem urzędnicy ustalą, czy działkowcom należy się odszkodowanie.
Jednej działki na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych na Paluchu w Warszawie nie udało im się obronić, robotnicy weszli z zaskoczenia, usunęli ogrodzenie i wycięli drzewa. Działkowcy mówią, że kolejnych odebrać sobie nie pozwolą.
"Nasze ROD-y to prywatne folwarki zarządów" - mówią w rozmowie z serwisem Wyborcza.biz działkowcy. "Jeśli ktoś płaci i siedzi cicho, to nie ma problemu. Ale gdy zacznie pytać o pieniądze lub działać, można nawet stracić ogródek" - dodają.
W ustawie o rodzinnych ogrodach działkowych od lat jest pewna, dość istotna luka. Nikt jeszcze jej nie wykorzystał, ale mimo wszystko zmiany są konieczne.
W jednym z ogródków działkowych zarząd chce zakazać puszczania głośnej muzyki, koszenia trawy w niedzielę i święta oraz wjazdu autami na alejki. - Na swojej działce słyszę często przygrywki i biesiadne wrzaski, a disco polo, czasem nawet męczący heavy metal - przyznaje jeden z działkowców.
Kupiłam prawo do użytkowania działki ROD dwa lata temu i od tego czasu jej ceny jeszcze wzrosły. Mimo tego miałabym opory w sprzedaży miejsca, którego przyszłość jest niepewna. Zaskakują mnie zakusy, by przeznaczyć ten teren pod mieszkaniówkę. Przecież to teren zalewowy - mówi Anna Zaniewska, członkini zarządu ROD Siekierki w Warszawie.
Nie uprawiają ogródków, nie robią nasadzeń, ale za to "skupują" działki w ogródkach działkowych. Spekulacja dotknęła nawet tę część nieruchomości. Ba, powstają... prywatne ROD-y.
Przed pandemią w wielu miejscach rozdawano je za darmo, w COVID-19 ich ceny rosły w gigantycznym tempie. Kto kiedyś zadbał o swój ogródek działkowy, dzisiaj ma z tego spore profity.
Zbyt duże altany to nie jedyny problem dotyczący działek w ROD. Niektórzy działkowicze postanowili zarabiać poprzez wynajem swoich domków.
Ponad pół miliona rodzin boi się o swoje ogródki działkowe. Ustawa uchwalona za poprzedniej władzy zagraża funkcjonowaniu ROD. W miejsce działek mogą powstać nowe bloki. Apele działkowców dotąd pozostały bez echa. Teraz próbują szukać wsparcia u nowej władzy.
Po raz pierwszy rodzinne ogródki działkowe mogły się starać o dofinansowanie z Unii Europejskiej. Choć wnioski spływały powoli i w kilku turach, okazuje się, że pieniędzy nie wystarczyło dla wszystkich zainteresowanych.
Parking ma powstać na działce o powierzchni ok. 1,5 hektara. Ponieważ nieruchomość znajduje się niedaleko Zalewu Zegrzyńskiego, kilkadziesiąt kilometrów na północ od Warszawy, dlatego ta lokalizacja wzbudza powszechne zdziwienie.
Urząd Marszałkowski przekazał 300 tys. zł na wsparcie ogródków działkowych w całym województwie. Pieniądze w konkursie wywalczyło 18 stowarzyszeń.
Rodzinne ogródki działkowe po raz pierwszy mogą się ubiegać o dofinansowanie z UE. Dla działkowiczów przeznaczono 50 mln zł. Dotąd jednak niewiele ogródków zdecydowało się na złożenie wniosku o wsparcie. Pierwszy etap kończy się 30 czerwca.
Zainteresowanie ogródkami działkowymi w mieście nie słabnie, w związku z czym ceny nie maleją. Poznań inwestuje w ich rozwój i wygląd, ale przyszli działkowicze domagają się kolejnych ROD-ów.
- W uprawie ziemi powinniśmy wracać do tego, co naturalne i tradycyjne - mówi Józef Rękosiewicz z Sulmierzyc. Rolnik jest na emeryturze, ale nie zamierza odpoczywać. Swoim koniem i radłem obrabia poletka na miejskich rodzinnych ogródkach działkowych.
Ogródki działkowe uzupełniają tereny zielone w mieście. Są wyjątkowo cenne. I to nie tylko z przyrodniczego punktu widzenia. Ich ceny od roku wciąż rosną. Jeśli ktoś chciałby zostać działkowcem, słono za to zapłaci.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.