Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, wskazując na rząd. Przekroczeniem uprawnień miało być dodanie adnotacji do uchwały Izby Kontroli SN o ważności wyborów prezydenta.
Prokuratura zebrała dowody, które wskazują na dostateczne podejrzenie popełnienia przez Małgorzatę Manowską trzech przestępstw - informuje minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.
Sąd Najwyższy w Izraelu zdecydował, że kobiety mogą przystępować do egzaminów rabinackich. Batalia o uznanie praw kobiet w życiu publicznym trwała sześć lat i wywołuje mieszane reakcje.
I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska upoważniła sędzię Agnieszkę Górę-Błaszczykowską do kierowania Izbą Pracy SN. Zastąpi ona sędziego Dawida Miąsika, wyłonionego do SN w procedurach przed 2018 r. - Ostatni przyczółek niezależności sędziowskiej w Sądzie Najwyższym został złamany - komentuje wiceministra sprawiedliwości.
Do zbadania sprawy sędziego Jakuba Iwańca Sąd Najwyższy powołał biegłego informatyka. "Wyborcza" poznała treść jego opinii, a także krytyczne wobec niej stanowisko Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
Prokuratura Krajowa, która 14 sierpnia 2024 r. wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez pierwszą prezes Sądu Najwyższego neosędzię Małgorzatę Manowską podczas prac Kolegium SN, przedłużyła śledztwo do 4 września.
Rząd uchwałę Izby Kontroli opublikuje z adnotacją o wadliwości powołania tej izby. Wybory prezydenckie są zatem ważne czy nie? Wszyscy mamy prawo czuć się zdezorientowani.
Złożony z neosędziów skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uznał wybór Karola Nawrockiego na prezydenta za ważny. - Są wątpliwości co do statusu Izby Kontroli. Nie ma wątpliwości, kogo wybrali Polacy - komentuje marszałek Sejmu Szymon Hołownia, zapowiadając, że zwoła Zgromadzenie Narodowe, aby Nawrocki mógł złożyć przysięgę.
Złożony z neosędziów skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ma dziś wieczorem rozstrzygnąć, czy wybory prezydenta były ważne.
Zastosowanie podwójnego przeczenia - "niewydanie postanowienia o nieważności" - to nie to samo, co konstytucyjnie wymagane stwierdzenie ważności wyborów.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły. Dlatego wybraliśmy dla Was zdjęcia, które nas dziś zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko.
W szesnastu dolnośląskich komisjach wyborczych specjalny prokuratorski zespół śledczy przeliczy głosy oddane w drugiej turze wyborów Prezydenta RP.
Aż w piętnastu komisjach na Opolszczyźnie specjalny prokuratorski zespół śledczy ponownie przeliczy głosy oddane w II turze wyborów Prezydenta RP.
"Istniejące dane uprawdopodabniają tezę, że wynik wyborów odbiega od wskazanego przez PKW, nie uprawdopodabniają tezy o tym, że faktyczny zwycięzca wyborów jest inny" - pisze Zespół Ekspertów Wyborczych przy Fundacji im. Stefana Batorego.
We wtorek obsadzona neosędziami Izba Kontroli SN będzie rozstrzygała, czy wybory prezydenta były ważne. Dzień wcześniej w SN stawili się prokuratorzy, żądając wydania akt spraw niektórych protestów wyborczych.
We wtorek 1 lipca Sąd Najwyższy podejmie decyzję w sprawie ważności wyborów prezydenckich. Politycy koalicji rządzącej zapowiadają, że 6 sierpnia marszałek Sejmu odbierze ślubowanie od Karola Nawrockiego. A Adam Bodnar zleca przeliczenie głosów.
Według Izby Kontroli SN masowo wniesione protesty wyborcze nie nadawały się do merytorycznego rozpoznania. - Brakowało dowodów potwierdzających naruszenia - podał SN.
Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu ponad 50 tys. protestów wyborczych, w tym protesty składane przy wykorzystaniu wzoru opracowanego przez posła KO Romana Giertycha. Komunikat SN został opublikowany w nocy z soboty na niedzielę.
Od 2010 do 2020 roku w wyborach Prezydenta RP był tylko jeden przypadek zamiany głosów, co Sąd Najwyższy uznał za skandal. Teraz stwierdzono już kilkanaście takich błędów, a pisowska izba SN komunikuje: "zdarza się".
- Prokuratura działa, gdy pojawia się uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Prokurator może dokonać procesowych oględzin kart do głosowania, ale tylko w ramach prowadzonego postępowania karnego - mówi "Wyborczej" prok. Anna Adamiak.
Piątkowy werdykt SN dotyczył sprawy obywatelstwa z urodzenia na amerykańskiej ziemi, które niebawem może zostać ograniczone. Jednak ma znacznie szersze konsekwencje ustrojowe.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego - ta nieuznawana przez prawo polskie i europejskie - analizowała w piątek wyborcze protesty. Znalazła błędy - ponowne przeliczenie głosów w 13 komisjach udowodniło, że w 12 wyniki były inne, niż pokazała PKW. Wniosek? Te błędy nie miały wpływu na wynik wyborów.
Najważniejsze wydarzenia w kraju i za granicą. Kulisy polskiej polityki. Wydarzenia polityczne tygodnia. "Dzieje się" - wideopodcast polityczny. Dziennikarze TOK FM, Radia ZET, Wyborcza.pl i Polityki Insight komentują
Rozwianie wątpliwości nie jest kwestią polityczną, tylko kwestią arytmetyczną. Trzeba policzyć raz jeszcze głosy.
Ponowne przeliczenie głosów z 13 komisji wyborczych wykazało, że w 12 doszło do zamiany głosów, błędów przy ich liczeniu lub omyłek. - Nieprawidłowości nie miały wpływu na wynik wyborów - stwierdził w piątek skład Izby Kontroli z udziałem neosędziów.
Sąd Najwyższy potwierdził, że w jednej z obwodowych komisji wyborczych w Mińsku Mazowieckim doszło do błędnego podania wyników wyborów prezydenckich 1 czerwca.
Sąd Najwyższy 1 lipca ma rozstrzygnąć o ważności wyborów prezydenckich, ale już dziś od rana przed jego gmachem zbierają się protestujący. I to skrajnie różni.
Jarosław Kaczyński obawia się, że badania kolejnych komisji obwodowych mogą pokazać nowe błędy. Na wszelki wypadek szykuje spiskową narrację.
Izba Kontroli nie jest sądem. Nie może rozpoznawać protestów wyborczych i stwierdzać ważności wyborów - oświadczyła grupa sędziów SN. - W tak fundamentalnej sprawie muszą orzekać sędziowie, których status nie wywołuje najmniejszych wątpliwości - dodali byli prezesi TK
Sąd Najwyższy dokonał oględzin kart do głosowania w komisji wyborczej nr 1 w Magnuszewie. Okazało się, że zawyżono tam wynik Rafała Trzaskowskiego, a zaniżono liczbę głosów oddanych na Karola Nawrockiego.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego pozostawiła bez dalszego biegu protest dr. Krzysztofa Kontka. To znaczy, że go odrzuciła. - To dla mnie wielki skandal, boją się przeliczyć raz jeszcze głosy? - komentuje naukowiec.
Komisja wyborcza na Mokotowie źle policzyła głosy w drugiej turze wyborów prezydenckich - ogłosił Sąd Najwyższy. Wyniki głosowania w tej komisji sprawdzano w wyniku protestu wyborczego mieszkańca.
Sąd Najwyższy poinformował, że posiedzenie jawne w celu podjęcia uchwały w przedmiocie stwierdzenia ważności wyborów Prezydenta RP zostało wyznaczone na 1 lipca 2025 r.
Obsadzone neosędziami składy Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN uznały trzy protesty wyborcze za zasadne, chociaż bez wpływu na wynik wyborów. Uwzględnione protesty dotyczyły nieprawidłowości w protokole głosowania czy pozbawienia wyborców możliwości oddania głosu.
Na wniosek obrońców sędziego Radzika SN dołączył do sprawy akta sprawy immunitetowej sędziego Jakuba Iwańca. Posiedzenie odroczono do 25 września.
Decyzja najważniejszego amerykańskiego sądu oznacza, że niebawem wydalani z USA mogą trafić do krajów takich jak Sudan Południowy czy Libia.
Myślę, że Jarosław Kaczyński chciałby mieć dziś legalną Izbę w Sądzie Najwyższym, której decyzji o uznaniu wygranej Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich nikt by nie kwestionował. Ale nie ma.
Według pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej rozpoznanie protestów wyborczych może uniemożliwić tylko "zamach" albo "uwięzienie sędziów". - Mam obowiązek spodziewać się wszystkiego i zabezpieczyć SN najlepiej jak mogę - powiedziała neosędzia.
Proces policjanta z Konina trzeba powtórzyć - potwierdził Sąd Najwyższy. Decyzję w tej sprawie jednak uchylił, bo wydał ją neosędzia, który nie jest bezstronny. Za chwilę problem może się powtórzyć - znów wylosowano neosędziego.
- Mamy dowody, że Zdzisław Marchwicki nie był sprawcą zabójstw kobiet - twierdzą toruńskie prawniczki i składają do Sądu Najwyższego wniosek o wznowienie postępowania w sprawie słynnego wampira z Zagłębia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.