Na plakacie z nazwiskiem lidera Gruzińskiego Marzenia jedna litera jest znacznie wydłużona. Zdaniem części Gruzinów ma to symbolizować środkowy palec pokazywany władzy. Zdaniem innych - wcale nie palec.
Określenie "obywatel" w peerelowskiej terminologii było formą zwracania się do mężczyzny, która zastępowała formę "pan": "Jak się miewa wasz syn, obywatelu Rowiński?" - można było usłyszeć w serialu "Szaleństwo Majki Skowron".
Kiedy piszemy w "Wyborczej" o mikołajkach i świętych mikołajach, czytelnicy oburzają się, że małymi literami, że nie szanujemy tradycji, a nawet świętości.
- Z powodu sześciu przypadków Słowianie nigdy nie zajmą znakomitego stanowiska w historii - ogłosił przed laty filolog klasyczny Rudolf Westphal.
- Witaliśmy Polskę odrodzoną nie dźwięcznym śmiechem odrodzenia, lecz jakimś kwasem śledzienników i jakąś zgryźliwością ludzi o chorych żołądkach - mówił Józef Piłsudski.
Ostrzeżeni przez Konfederację już zaczynamy sobie wyobrażać, jak istoty pozaziemskie zielonymi mackami sortują towary przeznaczone do sprzedaży w Lidlu.
Elegancki mężczyzna wiąże pod szyją krawat. A do smokingu lub fraka? Jedni muchę, inni meszkę lub żabę, języki są w tej kwestii podzielone.
W Ukrainie słowo wojownik, wojin, wypiera "rosyjskiego" sołdata. Dla nas "sołdat" to określenie pogardliwe.
Rozumiem, że sześć emotikonek we wpisie prezydenta Dudy to mogła być próba posłużenia się językiem obrazkowym, zrozumiałym dla prezydenta elekta.
Kariera słowa "baba" zaczęła się od dziecięcego gaworzenia "ba-ba". Jak doszliśmy do tego, że słowo stało się obraźliwe?
Wyjątkowo kreatywni byli Bułgarzy, którzy zatytułowali hitowy serial "W obuwkite na Satanata" (W butach Szatana).
W sformułowaniu: "Czarnek białym koniem wyborów prezydenckich" widzę ogromny potencjał PR-owy, ale przede wszystkim skeczogenny.
Czym się różni pisanie dialogów Szymborskiej przez sztuczną inteligencję od pisania ich przez scenarzystów, którzy w sztukach teatralnych też wkładają jej w usta słowa, których nie wypowiedziała?
- Mój mąż jest Polakiem, a szwagier Turkiem - opowiada Ukrainka Anita. - Mieliśmy niezłe zamieszanie, gdy rozmawialiśmy o nazwach arbuzów, dyń i melonów.
Napis na grobie wszystko pomieści: ogłoszenie matrymonialne, krytykę polityczną, oskarżenie przyjaciela, życzenia zdrowia i pozdrowienia.
Kiedyś w dyktandzie było słowo "sąpierz". Nie miałem pojęcia, co znaczy, ale pomyślałem, że powinno być rdzennie polskie i napisałem poprawnie przez "rz" - mówi Maciej Biniszewski, zwycięzca ogólnopolskiego konkursu "Dyktando 2024".
Tysiące Ukraińców napiszą w piątek narodowe dyktando, nadawane przez radio. Jego autorką jest pisarka Oksana Zabużko i obiecała, że "zabużkizmów", czyli zdań na pół strony, nie będzie.
"Jest Holandia, ale ser będzie z niemiecka holenderski, a nie holandzki. To najzbędniejsze niemieckie er wlazło nam i w inne słowa" - choćby w "spacerować".
- Grzybiarz z grzybiarzem może się nie dogadać, choć rozmawiają o tym samym - mówi Justyn Kołek, grzybiarz i grzyboznawca z Czernichowa.
Mogło się tak stać, że wyborcy powiedzieliby Dudzie po pierwszej kadencji: "Panie prezydencie Andrzej Duda, drugi raz pan prezydentem nie będzie". Także dlatego, że wyborcy posługują się sprawniej wołaczem od prezydenta.
Wśród pracowników zakładów pogrzebowych krąży taki dowcip: "Czym się różni trumna od piórnika? Wkładem".
Dziś, kiedy czytamy nazwisko "Duda", spodziewamy się, że zaraz będzie mowa o kompromitacji.
Jan Miodek: Nikt nie przyniesie ci konspektu pracy magisterskiej, pomysłu, idei, bo to wszystko jest teraz "projektem".
Miał trzy życia, Władysław Kopaliński to było jego najszczęśliwsze wcielenie.
Skoro neo-KRS stwierdza, że Nowacka i Kotula "poszły w ministry", to potwierdza, że ministrami są. Czyli sama sobie przeczy.
Gdy media uwiedzie urok własnej inwencji frazeologicznej, to miejsca obrony przed powodzią albo miejsca zniszczone przez powódź zamieniają się w "powodziowe pola bitew".
Rozumiemy, że poetyka opisów garderoby rządzi się swoimi prawami i parowanie jest w niej na porządku dziennym i nocnym, dziwi natomiast awangardowe użycie przysłówka "wprawdzie".
Jeśli ludzie nazywają biurowiec stojący w miejscu dawnego sadu wiśniowego "Cherry Park" - a nie np. "Wiśniowy" - to zapewne dlatego, że chcą, a nie dlatego, że ktoś im każe - mówi prof. Katarzyna Kłosińska, językoznawczyni, przewodnicząca Rady Języka Polskiego PAN.
Czy Kaczyński nie sądzi, że kobieta nadaje się do roli prezydenta, a właściwie - za przeproszeniem - prezydentki?
"To irytujące, gdy któryś z młodszych lektorów albo dziennikarzy czyta tak, jakby był nieustannie podekscytowany". Rozmowa z lektorami, Katarzyną i Jarosławem Juszkiewicz.
"Powoli zacznie być budowane społeczeństwo alternatywne, tak jak to było po 13 grudnia 1981 roku" - zapowiada profesor Wojciech Polak.
Mamy dwa podobne słowa w języku polskim: dotychczasowe "paraolimpijski" i narzucone "paralimpijski". Tylko nie wiadomo, które wybrać.
"Wiele osób, które znam, doznawało uczucia wstydu w związku z mową mazurską". Rozmowa z Piotrem Szatkowskim, badaczem i popularyzatorem języka mazurskiego.
- Znamy wszystkie te historie związane z "niechłopami" i "niebabami" albo chłopami udającymi baby i odwrotnie - mówi prawicowemu portalowi prof. Ryszard Legutko.
"Pato- Reaktywacja", według PiS. W rolach głównych: pudrowany trup, "znajomi i znajomi Królika", sklejone "tłuste koty Tuska". W tle: potwory.
"Na tej przedurnej olimpiadzie, która zaczęła się, jak się zaczęła, a później to nawet mężczyźni biją na niej kobiety, fantastyczną przeciwwagą jest turecki sportowiec" - pisze jeden z prawicowych komentatorów.
Legendarny twórca TOPR, Mariusz Zaruski, pisał: "W Tatrach bardzo wiele nazw początek swój wzięło od imion własnych ludzi. Natomiast nie można zanotować przykładu odwrotnego, tj. wyprowadzania nazwisk ludzi od nazwy góry".
Zwrot "adres zamieszkania" jest stosowany wszędzie i przez wszystkich. Nadal jest to błąd? - spytał pan Ireneusz poradnię językową w Kielcach.
Żadni fundamentaliści, bez względu na swój religijny fundament, nie są zdolni do niedosłownego interpretowania tekstów kultury. Wszystko rozumieją dosłownie, więc wszędzie też widzą bluźnierstwo.
Kiedyś krytykowano słowo kurort, bo uznawano je za niepotrzebną pożyczkę z niemieckiego, a mieliśmy przecież uzdrowisko. Mimo to "kurort" nieźle się miewa do dziś.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.