Po raz pierwszy łyszczynka znaleziono w Izabelinie (Mazowsze) w nadgniłych winogronach. Prawdopodobnie został tam zawleczony przez przypadek razem z owocami z południowej Europy. Zdarzało się też, że dorosłe chrząszcze uszkadzały owoce truskawki, ale były to raczej odosobnione przypadki.
Z całej Polski dostaję takie prośby. Jadę, oceniam stan drzew, zazwyczaj są bardzo stare i trzeba się pośpieszyć.
Część owoców nie nadaje się nawet na koncentrat - tak o "poparzonych jabłkach" mówią sadownicy. Polskie sady nie wytrzymały tegorocznych przymrozków, następnie długotrwałych upałów, a dobiła je susza. Efekt? Ceny jabłek podskoczą.
Na Lubelszczyźnie plantatorzy truskawek sprzedają je za 2,3 zł za kilogram, w Małopolsce - 12 zł. Skąd się biorą te wahania cen? Rynkiem owoców sezonowych rządzi klient, pogoda i koszty produkcji. Regionalnie te czynniki sporo się różnią.
Po tekście "Wyborczej", w którym opisaliśmy, jak decydenci PiS z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa doprowadzili do upadku największą firmę sadowników z Lubelszczyzny, prokuratura rozpoczyna śledztwa. Zrobiła to dopiero po odsunięciu od władzy PiS. - W Agencji jest bardzo nerwowo - słyszymy od pracowników.
Po tekście "Wyborczej", w którym opisaliśmy, jak urzędnicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa doprowadzili do upadku firmę sadowników, przedstawiciele największych grup producenckich w kraju domagają się rozliczenia biegłego Zdzisława Tkaczuka.
- Na oczach przerażonej rodziny i sąsiadów wrzucili mnie do radiowozu skutego kajdankami, jak ostatniego kryminalistę - mówi Rafał Szmit z grupy sadowniczej Fruvitaland, którą rządowa agencja i pisowska prokuratura doprowadziły do upadku.
Festiwal Jabłonki Swawoli na jeden dzień zawitał do Torunia. Początkowo miał rozsławić w świecie polskie jabłka i sadownictwo, a stał się festiwalem polskiego stylu życia, gościnności, smaków, zapachów i rytmów.
Organizowane od 2013 r. Targi Sadownictwa i Warzywnictwa odbędą się po raz pierwszy w Targach Kielce. Weźmie w nich udział około 300 wystawców, w tym 50 z zagranicy.
- Od ręki mogę wysłać owoce do niemieckich albo francuskich przetwórni, ale oni za jabłko deserowe zapłacą mi tyle, co za przemysł, czyli ze stratą kilkudziesięciu groszy na kilogramie. To oznacza, że nie będę miał na opryski, nawozy i pensje dla pracowników w tym sezonie, a cały poprzednik rok pracowałem za darmo - skarży się sadownik z woj. mazowieckiego.
Powiew patriarchatu jest na wsi wciąż bardziej odczuwalny niż w mieście. U nas role rodzinne są bardziej tradycyjne. To na kobiecie spoczywa obowiązek prowadzenia domu, opieki nad dziećmi i nad starszymi
- Gdyby mojemu dziadkowi ktoś powiedział, że na cenę polskich jabłek będzie miało wpływ plonowanie w Chile albo zbiory pomarańczy w Kalifornii, to by się puknął w głowę - mówi Hubert Filipiak. Od pięciu pokoleń jego rodzina zajmuje się sadownictwem. Królewski kwiat to tajemnica jabłoni. Zobacz wideo.
Jeśli w maju zacznie padać, sadownicy z Powiśla pewnie poradzą sobie z suszą. Wtedy kluczowe okaże się pytanie, kto jabłka ma zebrać. Przy zamkniętej granicy to będzie dramat. - W zeszłym roku przy polskich jabłkach pracowało ponad pół miliona Ukraińców - bije na alarm poseł PSL i sadownik spod Grójca Mirosław Maliszewski.
Mimo dużej obniżki ceny wywoławczej dalej nikt nie chce kupić upadłego "Owocu Sandomierskiego" - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Sadownicy mają żal.
Mam nadzieję, że rodzice wreszcie przepiszą na mnie sad. Chyba już zasłużyłam?
Czepielin to wieś w woj. mazowieckim, powiecie siedleckim. Słynie z sadownictwa. Jednym z nich jest Marek Czarnocki, który zajmuje się uprawą jabłek i produkcją soków tłoczonych. Pewnej majowej nocy musiał się pożegnać z większością swoich owoców. Powód? Silny i niespodziewany przymrozek. - To może być nawet 90 proc. strat. Po klęsce urodzaju w ub. roku, teraz wszyscy będą nas prosić o jabłka. A my ich nie będziemy mieli. Zapowiada się dla nas bardzo trudny rok - mówi. Czarnocki utyskuje też na sytuację na rynku. Odkąd Rosja wprowadziła embargo na polskie jabłka, sytuacja sadowników znacznie się pogorszyła.
Gośniewice w gminie Jasieniec i Magierowa Wola koło Warki mają po niewiele ponad 200 mieszkańców, ale za prawie każdym domem w równych rządkach rosną niewysokie jabłonki. To m.in. z Gośniewic i Magierowej Woli do sklepów, na targowiska i do przetwórni jadą setki tysięcy ton jabłek. Jak się żyje sadownikom? Czy skorzystali na wejściu Polski do Unii Europejskiej? I czy chcą, żeby ich dzieci zajęły się sadownictwem?
Polskie sady w tym roku rekordowo obrodziły. I od razu problem: ceny jabłek w skupach są niskie. Nie wiadomo też, czy nie zmarnuje się 0,5 mln ton owoców.
Wczoraj miałem w tej sprawie 43 telefony - mówi wójt Błędowa, Marek Mikołajewski, który za pośrednictwem strony internetowej gminy oraz mediów zaprasza rodziny z całej Polski na zbiór wiśni pod Radomiem. I kusi: ze 100 kg zerwanych owoców, można zabrać za darmo połowę.
Nadchodzi trzeci sezon sadowniczy bez rynku rosyjskiego. Program wycofywania nadmiaru jabłek się kończy, magazyny puchną, a rolnicy muszą wymieniać drzewka w sadach na nowe gatunki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.