W 2023 r. na polskie drogi wyjechało 370 samochodów z Chin. Rok później ta liczba wzrosła do 11 335. Nic nie wskazuje, żeby rozpędzona chińska motoryzacja miała wcisnąć hamulec.
Kultowa, brytyjska marka MG, która obecnie, pod chińskimi rządami, staje się coraz popularniejsza w Europie zyskała w trójmieście kolejnego - teraz bardzo silnego partnera. To firma BMG Goworowski.
W 2024 r. na polskie drogi wjechało prawie 1,6 mln samochodów osobowych i lekkich dostawczych. Niestety, ponad dwie trzecie tych pojazdów to weterani szos z importu.
Względnie tani i dobrze wyposażony samochód? Pierwsze, co dziś przychodzi na myśl, to auto "made in China". Czy to wystarczy, by przekonać do siebie kierowców? I czy to jedyne atuty, którymi dysponują chińskie samochody?
Stellantis w ramach spółki joint-venture otwiera drzwi do Europy chińskiej marce Leapmotor. Na początek dostępne będą dwa modele, z których jeden na europejskie drogi ma wyjeżdżać z fabryki w Tychach.
- Wybierając się na jazdę próbną, spodziewałem się taniej tandety - wyznaje Piotr, który od lipca jest właścicielem auta Beijing 5. W salonie chińskiej marki miło się jednak zaskoczył. - Jak kupiłem, to się kolejki ustawiały, by się przejechać. Każdy był pod wrażeniem jakości i tego jak się prowadzi. Nikt nie dowierzał, że to auto tylko tyle kosztowało - mówi.
Czy chińskie telewizory nas podsłuchują? Czy chińskie kamery nas podgadają? Czy chińskie służby oglądają zdjęcia z naszych chińskich smartfonów? Zdaniem Michała Bogusza z Ośrodka Studiów Wschodnich, nawet jeśli nie robią tego teraz, to mogą zacząć w dowolnym momencie.
"Jest tanio? Jest tanio. Jest dobrze? Jest tanio" - brzmi internetowy klasyk. Czy może być dobrze i tanio? Chińska motoryzacja udowadnia, że tak, choć nie wystrzega się przy tym drobnych wpadek.
Chiny mierzą wysoko. Bardzo wysoko. Dyrektor polskiego oddziału Omoda i Jaecoo otwarcie przyznaje, że w pięć lat chce zdobyć 5 proc. polskiego rynku. Jego zdaniem rywalizacja między chińskimi i europejskimi producentami odbywa się na równych zasadach. I nie boi się dodatkowych ceł.
W zeszłym roku chiński koncern Chery sprzedał 1 881 316 samochodów. To o 52,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Aż 937 148 aut znalazło właścicieli poza granicami Państwa Środka, dzięki czemu koncern może szczycić się tytułem największego chińskiego eksportera samochodów osobowych.
Na papierze argumenty za MG3 Hybrid wyglądają lepiej niż dobrze. Mocny napęd, niskie zużycie paliwa, niezłe wyposażenie. No i ta cena.... To najtańszy hybrydowy samochód, jaki można kupić w Polsce.
Względnie tani, kompaktowy SUV, w którym można się poczuć prawie jak w aucie premium? Chiński producent znalazł lukę na rynku i postanowił ją wypełnić. Ale zaliczył mały falstart.
W czerwcu 2024 r. zarejestrowano w Polsce więcej nowych samochodów chińskiego MG niż Opla. Z kolei BAIC sprzedał więcej samochodów niż Mitsubishi. Chińczycy prą do przodu i chcą powtórzyć sukces swoich azjatyckich konkurentów z Japonii i Korei.
Chiński rywal Tesli, BYD, zbuduje fabrykę w Turcji. Informacja o inwestycji pojawia się w momencie, gdy chińscy producenci samochodów elektrycznych muszą zmierzyć się z karnymi cłami nałożonymi przez władze UE.
Kolejna odsłona wojny handlowej między Unią Europejską a Chinami. Unia dokłada cła na chińskie samochody elektryczne, więc Pekin odpowiada postępowaniem antydumpingowym w sprawie europejskiej wieprzowiny.
Największy rywal Tesli, chiński koncern BYD, będzie sprzedawał swoje samochody w Polsce. Na początek na drogi wyjadą trzy elektryczne modele: Seal, Dolphin i Atto 3.
- Ich systemy operacyjne mogą wysyłać wrażliwe informacje do Pekinu - powiedział Joe Biden ogłaszając podjęcie w tej sprawie specjalnego dochodzenia.
Słyszane od lat zapowiedzi, że wszyscy będziemy jeździć samochodami z Chin, właśnie nabierają konkretnych kształtów. Chińczycy do Europy wjeżdżają bez kompleksów, a europejscy producenci muszą stawić im czoła. Choć jak przyznają, nie jest do końca uczciwa rywalizacja.
Jeśli najważniejsze targi motoryzacyjne na świecie w Genewie miałyby coś powiedzieć o przyszłości branży, to najbliższe lata będą stały pod znakiem SUV-ów, aut na prąd i chińskich samochodów. Zaskoczenia wielkiego więc nie ma.
Samochody made in China, elektryczne i spalinowe, szturmem podbijają Europę. Coraz częściej na ulicy można spotkać auta z tajemniczymi znaczkami, o obco brzmiących nazwach. Słyszane od lat zapowiedzi, że wszyscy będziemy jeździć samochodami z Chin, właśnie nabierają konkretnych kształtów.
Elektryczny SUV "made in China" wyjechał na polskie drogi. Ma ambicje, by za jego kierownicą zasiedli kierowcy, którzy do tej pory przebierali w ofertach niemieckich marek premium. Czym chce ich do siebie przekonać?
Obyś żył w ciekawych czasach - mówi stare chińskie przysłowie, które w zasadzie jest złorzeczeniem niż życzeniem nadejścia dobrych czasów. Ciekawe czasy niewątpliwie nadeszły dla europejskiej motoryzacji.
Dobrze wyposażony samochód za mniej niż 100 tys. zł? Wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach o takim aucie można tylko pomarzyć... Europejskie marki odjechały z cenami, ale w ich miejsce wjeżdżają producenci zza Wielkiego Muru.
Jak wygląda luksus zza Wielkiego Muru? Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Poza znaczkiem, którego jeszcze na polskich ulicach nie widziano.
Jeśli salon samochodowy ma pokazać, jak będzie wyglądać motoryzacja za kilka lat, to przyszłość nie wygląda zbyt dobrze. Przynajmniej z punktu widzenia europejskich producentów.
Poczta Polska zamówiła 25 elektrycznych samochodów dostawczych. Państwowa firma zdecydowała się wynająć chińskie dostawczaki Maxus e-Deliver 3. Łączna wartość kontraktu to prawie 4 mln zł.
Elektryczne auto z Chin? Wielu kierowców słysząc te słowa z pewnością nie wsiadłaby za kierownicę takiego samochodu. Tymczasem Seres 3 nie różni się aż tak bardzo od zachodniej konkurencji - pisze Karolina Chojnacka, dziennikarka motoryzacyjna Wyborczej.biz.
Jak po auto, to tylko do Lidla, do Lidla! Bo elektryk tam! Parking ram pam pam pam! Chińskie samochody elektryczne coraz śmielej wjeżdżają na europejskie drogi. Czy mają szansę stać się ważnym graczem na rynku?
Tesla uchodzi za pioniera i lidera elektrycznej motoryzacji, ale wkrótce palmę pierwszeństwa zamierza przejąć niemiecki potentat motoryzacji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.