Największy rywal Tesli, chiński koncern BYD, będzie sprzedawał swoje samochody w Polsce. Na początek na drogi wyjadą trzy elektryczne modele: Seal, Dolphin i Atto 3.
- Ich systemy operacyjne mogą wysyłać wrażliwe informacje do Pekinu - powiedział Joe Biden ogłaszając podjęcie w tej sprawie specjalnego dochodzenia.
Słyszane od lat zapowiedzi, że wszyscy będziemy jeździć samochodami z Chin, właśnie nabierają konkretnych kształtów. Chińczycy do Europy wjeżdżają bez kompleksów, a europejscy producenci muszą stawić im czoła. Choć jak przyznają, nie jest do końca uczciwa rywalizacja.
Jeśli najważniejsze targi motoryzacyjne na świecie w Genewie miałyby coś powiedzieć o przyszłości branży, to najbliższe lata będą stały pod znakiem SUV-ów, aut na prąd i chińskich samochodów. Zaskoczenia wielkiego więc nie ma.
Samochody made in China, elektryczne i spalinowe, szturmem podbijają Europę. Coraz częściej na ulicy można spotkać auta z tajemniczymi znaczkami, o obco brzmiących nazwach. Słyszane od lat zapowiedzi, że wszyscy będziemy jeździć samochodami z Chin, właśnie nabierają konkretnych kształtów.
Elektryczny SUV "made in China" wyjechał na polskie drogi. Ma ambicje, by za jego kierownicą zasiedli kierowcy, którzy do tej pory przebierali w ofertach niemieckich marek premium. Czym chce ich do siebie przekonać?
Obyś żył w ciekawych czasach - mówi stare chińskie przysłowie, które w zasadzie jest złorzeczeniem niż życzeniem nadejścia dobrych czasów. Ciekawe czasy niewątpliwie nadeszły dla europejskiej motoryzacji.
Dobrze wyposażony samochód za mniej niż 100 tys. zł? Wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach o takim aucie można tylko pomarzyć... Europejskie marki odjechały z cenami, ale w ich miejsce wjeżdżają producenci zza Wielkiego Muru.
Jak wygląda luksus zza Wielkiego Muru? Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Poza znaczkiem, którego jeszcze na polskich ulicach nie widziano.
Jeśli salon samochodowy ma pokazać, jak będzie wyglądać motoryzacja za kilka lat, to przyszłość nie wygląda zbyt dobrze. Przynajmniej z punktu widzenia europejskich producentów.
Poczta Polska zamówiła 25 elektrycznych samochodów dostawczych. Państwowa firma zdecydowała się wynająć chińskie dostawczaki Maxus e-Deliver 3. Łączna wartość kontraktu to prawie 4 mln zł.
Elektryczne auto z Chin? Wielu kierowców słysząc te słowa z pewnością nie wsiadłaby za kierownicę takiego samochodu. Tymczasem Seres 3 nie różni się aż tak bardzo od zachodniej konkurencji - pisze Karolina Chojnacka, dziennikarka motoryzacyjna Wyborczej.biz.
Jak po auto, to tylko do Lidla, do Lidla! Bo elektryk tam! Parking ram pam pam pam! Chińskie samochody elektryczne coraz śmielej wjeżdżają na europejskie drogi. Czy mają szansę stać się ważnym graczem na rynku?
Tesla uchodzi za pioniera i lidera elektrycznej motoryzacji, ale wkrótce palmę pierwszeństwa zamierza przejąć niemiecki potentat motoryzacji.
Copyright © Agora SA