Najdłuższe w historii zamknięcie rządu USA zakończyło się po 42 dniach. W środę wieczorem Izba Reprezentantów uchwaliła prowizorium budżetowe, korzystając z poparcia sześciu "łamistrajków" z Partii Demokratycznej.
Najdłuższe zamknięcie amerykańskiej administracji w historii prawdopodobnie dobiega końca. Demokraci nie wywalczyli tego, co chcieli, ale być może i tak odniosą z tej awantury pewne korzyści.
Amerykańscy senatorzy zatwierdzili projekt budżetu, co może oznaczać bliski koniec najdłuższego w historii shutdownu, który trwa od ponad czterdziestu dni. Teraz projekt musi zatwierdzić Izba Reprezentantów i prezydent Donald Trump.
Ceną za wyjście z paraliżu, jaki ogarnął amerykańską administrację, może okazać się rozłam wśród Demokratów.
Od 40 dni rząd USA nie wypłaca pensji pracownikom federalnym, w tym kontrolerom lotów. Wielu nie stawia się do pracy, mimo że nałożono na nich taki obowiązek.
Restrykcje dotkną 40 lotnisk w całym kraju. Skala cięć jest większa niż podczas shutdownu w 2019 roku. Ruch samolotów w nadchodzących dniach zostanie zredukowany o 10 proc.
Z powodu shutdownu amerykańscy żołnierze nie dostaną w połowie listopada wypłat. Armia USA opublikowała listę organizacji charytatywnych w Niemczech, w których mogą prosić o darmową żywność.
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział we wtorek, że środki na program wsparcia żywnościowego SNAP dla osób najmniej zarabiających nie będą wypłacane, dopóki nie zakończy się shutdown. Przeczy to nakazowi sądu oraz wcześniejszym deklaracjom jego administracji.
Największa gospodarka świata nie gwarantuje najlepszych warunków do życia. Amerykańskie społeczeństwo coraz bardziej się rozwarstwia, a negatywne trend pogłębiają decyzje administracji Donalda Trumpa.
Dwóch sędziów federalnych orzekło, że państwo musi opłacić program, który pomaga wyżywić co ósmego Amerykanina.
Przedłuża się paraliż części amerykańskiej administracji. Donald Trump jest już samodzielnym rekordzistą, jeśli chodzi o łączną długość shutdownów podczas prezydentury.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
Paraliż amerykańskiej administracji rozpoczął się 1 października, ponieważ Kongresowi nie udało się uchwalić nowego budżetu. Skutkiem jest chaos na lotniskach, widmo zwolnień i obawy pracowników o zaległe pensje.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły. Dlatego wybraliśmy dla Was zdjęcia, które nas dziś zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko.
Stawką przeciągania liny przez Demokratów i Republikanów na Kapitolu są ubezpieczenia medyczne dla milionów Amerykanów.
Setki tysięcy pracowników budżetówki nie pójdą do pracy, a Amerykanie będą mieli utrudniony dostęp do usług. Trump skorzysta na paraliżu?
Ryzyko zawieszenia działalności rządu USA wynika z braku porozumienia Republikanów i Demokratów w sprawie nowego budżetu. Obecna ustawa budżetowa przestanie obowiązywać 1 października.
Koalicja 16 stanów kierowana przez Kalifornię pozwała prezydenta Donalda Trumpa i czołowych członków jego administracji. Chodzi o ogłoszenie przez Trumpa stanu wyjątkowego.
Demokraci dogadali się z Republikanami w sprawie poprawy bezpieczeństwa granic i liczby zatrzymywanych imigrantów. Jeśli Trump podpisze porozumienie, nie będzie kolejnego paraliżu administracji.
Zakończył się najdłuższy w historii Stanów Zjednoczonych paraliż rządu trwający 35 dni. Kryzys został jednak tylko tymczasowo zażegnany. Kongres ma teraz trzy tygodnie, by wypracować kompromis w sprawie budowy muru na granicy z Meksykiem, którego chce prezydent Trump.
Paraliż części amerykańskiej administracji trwa już ponad miesiąc. Donald Trump na razie nie wygłosi z jego powodu dorocznego orędzia o stanie państwa, a pracownicy budżetówki szukają pomocy w bankach żywności.
Prezydent Donald Trump przedstawił swoje pomysły dotyczące tego, jak zakończyć trwający już niemal miesiąc paraliż części amerykańskiej administracji. Jednak końca impasu nie widać.
To już czwarty tydzień paraliżu - najdłuższego w historii Stanów Zjednoczonych zawieszenia funkcjonowania rządu federalnego. Porozumienia między prezydentem Donaldem Trumpem a Kongresem, które mogłoby go zakończyć, nadal nie ma.
Shutdown części amerykańskiej administracji wkroczył w trzeci tydzień. Końca impasu nie widać, a 800 tys. pracowników nadal nie otrzymuje pensji.
Spory o finansowanie muru na granicy z Meksykiem, brak budżetu dla części administracji, duże spadki na Wall Street i personalne roszady w otoczeniu prezydenta, które niepokoją nie tylko Waszyngton - chyba nie o takich świętach marzył Donald Trump.
Z powodu braku porozumienia w Kongresie rząd federalny został częściowo zawieszony. Chodzi o ustawę, która finansuje blisko jedną czwartą resortów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.