Nie mieliśmy praktycznie nic, poza pomysłem, trzeba było pożyczać buty, plecaki, kurtki. Potem wszystko ewoluowało. Jak się z kimś jest na wyjeździe przez siedem dni, 24 godziny dobę, daje to dużo więcej niż miesiące sztampowej nauki.
Motylarnia mieści się dziś w niedużym pomieszczeniu w bloku na os. Zwycięstwa w Poznaniu. Na co dzień wspiera się tutaj dzieci i młodzież z problemami psychologicznymi, pomoc otrzymują też rodzice. Ale żeby wspierać wszystkich jeszcze bardziej, potrzeba nowego, większego lokalu. To dla Motylarni organizujemy tegoroczną edycję "Choinki Dobroczyńców".
Nie wiadomo, co dalej z mieszczącym się pod Kłodzkiem ośrodkiem, w którym mieszkają dziewczyny z zaburzeniami i po traumatycznych przeżyciach. To jedna z czterech takich placówek w Polsce.
Chcemy, żeby to były męskie wyprawy. Scyzoryk, namiot, wysiłek. Wyremontujemy starego ogórka i pojedziemy do Bilbao na mecz polskiej reprezentacji.
Leczenie siebie nie musi wpłynąć na zmiany u naszych pijących mężów, ale wpływa na naszą zmianę. To nieocenione
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.