- Jako obywatele odbudowujemy swoje oszczędności ograniczając zakupy produktów. Naszą konsumpcję ciągną obecnie w głównej mierze usługi - tak najnowsze dane GUS komentuje Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Lewiatana. Dane o sprzedaży detalicznej okazały się rozczarowujące.
Generalnie Polacy kupują więcej niż przed rokiem. Ale więcej wydajemy na samochody i motocykle, a mniej na żywność. Jeśli już decydujemy się na zakupy, to coraz częściej robimy je przez internet.
Carrefour będzie sprzedawał koszyki z dużą przeceną, nawet do 90 proc., w których znajdą się produkty nawet za 1,5 tys. zł w cenie 150 zł. Jego zawartość będzie jednak niespodzianką.
Wynagrodzenia Polek i Polaków rosną dwa razy szybciej niż ceny, dołek gospodarczy już za nami, a na tegoroczne święta chętniej będziemy chcieli wydawać pieniądze. I nie chodzi wyłącznie o to, że wszystko jest dużo droższe niż rok temu.
Polacy kupują mniej niż przed rokiem, jednak więcej niż w lipcu. Szczególne spadki zaobserwowano w branży prasowej, a także RTV i AGD. Coraz więcej kupujemy jednak przez internet.
Sprzedaż detaliczna w lipcu spadała tylko nieznacznie mniej niż w czerwcu. Realna siła nabywcza konsumentów dopiero zaczyna się odbudowywać, po prawie roku strat. Budowlanka z głową ledwie ponad wodą - tak ekonomiści komentują najnowsze dane przedstawione przez Główny Urząd Statystyczny.
Polacy mogą kupić mniej niż przed rokiem. GUS podał, że sprzedaż detaliczna spadła w maju o 6,8 proc. w ujęciu rocznym. Chętniej kupujemy za to przez internet.
Sprzedaż detaliczna spadła w kwietniu o 7,3 proc. To nie powinno dziwić: w cztery lata ceny pójdą w górę o ponad 40 proc. A niewykluczone, że skumulowana inflacja wyniesie nawet blisko 50 proc.
Wynik sprzedaży detalicznej w marcu jest najgorszy od dwóch lat. Najmocniej spadła sprzedaż paliw, mebli oraz prasy i książek.
W lutym sprzedaż detaliczna była aż 5 proc. mniejsza niż przed rokiem - ogłosił GUS. To spadek dużo większy, niż przewidywali analitycy.
Gospodarka ledwo zipie i widać to coraz wyraźniej. Praktycznie nie zwiększa się sprzedaż, kurczy się budownictwo, ledwo rośnie produkcja przemysłowa. I najważniejsze: statystyczny Polak zbiedniał, co przyznaje już nawet prezes NBP.
Sprzedaż detaliczna we wrześniu po raz kolejny wzrosła rok do roku, ale już w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła. Wszystko wskazuje, że powoli wchodzimy w recesję.
Sprzedawcy mogą na razie się cieszyć. Mimo recesji wyniki sprzedaży detalicznej wyprzedzają prognozy ekspertów.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów apeluje "zarówno do sprzedawców jak i konsumentów o zachowanie zdrowego rozsądku przy sprzedaży i zakupach cukru". Pierwsi towar wydzielają, drudzy kupują więcej, niż są w stanie wykorzystać.
Polakom zdecydowanie przechodzi ochota na zakupy. Wyniki sprzedaży detalicznej w czerwcu okazały się znacznie gorsze od prognoz.
Jeszcze w kwietniu nasi sprzedawcy chwilowo mogli otwierać szampany, bo wyniki sprzedaży detalicznej były rekordowe. W maju jednak brutalnie spadły.
Główny Urząd Statystyczny opublikował dane o sprzedaży detalicznej. W marcu była o 9,6 proc. wyższa niż rok wcześniej. Zdaniem ekspertów ani wysoka inflacja, ani wojna w Ukrainie nie zniechęciły Polaków do zakupów.
Znamy już wyniki naszych sprzedawców z lutego tego roku. I wygląda na to, że to pierwsze dane, gdzie widać wpływ wojny.
Sprzedaż detaliczna w grudniu wzrosła o 8 proc. w ujęciu rok do roku. To nie jest zły wynik, ale mogło być lepiej - głównie z powodu niskiej bazy porównawczej.
Sprzedaż w Polsce rośnie już w tempie dwucyfrowym - podał Główny Urząd Statystyczny. To znacznie więcej, niż spodziewali się eksperci.
Wzrost sprzedaży detalicznej w czerwcu był już "tylko" jednocyfrowy. Bo skończył się "efekt lockdownu".
Poziom sprzedaży detalicznej w Polsce przebił już wartość sprzed pandemii - wynika z danych Głównego Urządu Statystycznego.
Eurostat podał dane dotyczące kwietniowej sprzedaży detalicznej w Unii Europejskiej. O ile wzrost w ujęciu rok do roku (tj. w porównaniu z kwietniem 2020 r.) jest wysoki, o tyle niepokojące jest, co sie dzieje z konsumpcją w ujęciu miesiąc do miesiąca.
Główny Urząd Statystyczny podał dane o sprzedaży detalicznej w marcu. Znów odbicie konsumpcji było większe od prognoz. Czy to oznacza, że już jesteśmy na ścieżce wzrostu?
Handlowcy mocno odczuwają pandemiczne restrykcje. W tym roku jeszcze nie wyszli na plus.
Grudniowe wyniki sprzedaży detalicznej zaskoczyły. Wprawdzie w porównaniu z tym samym miesiącem 2019 r. widać spadek, ale jest on minimalny i znacznie mniejszy od prognoz analityków.
- Wyniki naszej gospodarki są w pierwszej piątce wsród krajów Unii Europejskiej - zapewniał w środę w Sejmie Mateusz Morawiecki. Płomień gospodarczy wciąż podtrzymują nasze wydatki. Na jak długo ich wystarczy?
W drugim kwartale wzrost gospodarczy Chin był o 3,2 proc. wyższy niż przed rokiem, po głębokim załamaniu w poprzednim kwartale z powodu pandemii. Ale to głównie efekt ożywienia w przemyśle wspieranego z państwowej kasy.
Opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny dane na temat sprzedaży detalicznej w maju pozwalają na delikatny optymizm. Według ekspertów mBanku do wzrostów możemy wrócić już w czerwcu.
LPP. Sprzedaż w sklepach stacjonarnych właściciela m.in. marek Reserved i House, w pierwszych trzech tygodniach maja spadła aż o 84 proc. Znacznie chętniej klienci kupują w internecie, ale i tak nie zrekompensuje to strat spowodowanych zamknięciem salonów.
Nie pomógł szturm Polaków na sklepy przed epidemią. Sprzedaż detaliczna zaliczyła w marcu ostry spadek. A kwiecień na pewno nie będzie lepszy.
Główny silnik polskiego PKB może nie jest w świetnej formie, ale przynajmniej nie zawodzi. Po wczorajszych ponurych danych z przemysłu, to dobra wiadomość.
Po zaskakująco niezłych danych o produkcji przemysłowej wydawało się, że w gospodarce jesień jeszcze nie nadeszła. Ale sprzedaż detaliczna też zaskoczyła - tyle że na minus.
Klient do sprzedawcy: "Zamawiałam koszulkę 100% bawełny a przyszło 100% cotton. Ja nie chcę cottonu. Żądam odebrania paczki kurierem i wymiany na dobry towar"
O 5,3 proc. wzrosła sprzedaż detaliczna rok do roku w czerwcu - podał Główny Urząd Statystyczny. Rok temu dynamika sprzedaży zbliżała się do 9 proc.
- Producenci będą bić się o zużyte butelki. Musimy tylko zrobić wszystko, by odpady były w wysokim stopniu przetwarzane, najlepiej jak najbliżej miejsca, w którym zostały zebrane - deklaruje wiceminister środowiska Sławomir Mazurek. I zapewnia, że chodzi na zakupy z własną torbą i słoikiem.
Dla Krzysztofa Brzózki z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych to dowód, że wielu Polaków idzie do pracy po spożyciu alkoholu.
Wczoraj nasza gospodarka pozytywnie zaskoczyła. Wyniki produkcji przemysłowej okazały się lepsze od przewidywań. Dzisiejsze dane o sprzedaży detalicznej już nie są aż tak optymistyczne, ale nie są złe.
Sprzedaż w grudniu, liczona rok do roku, wzrosła o 3,9 proc., a w ujęciu miesięcznym o 13,2 proc. - podał GUS. Ekonomiści liczyli na więcej.
Konsumpcja w Polsce rośnie, ale dynamika jest mniejsza. Dane roczne pokazują wzrost, ale w porównaniu z październikiem sprzedaż detaliczna spadła o 2,8 proc. - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.