Obraża, wyzywa i szkaluje Dorotę Hałatek w internecie, ale na prześladowaniu jej nie kończy. Znieważani są również jej bliscy i znajomi, a także koleżanki z drużyny. To nie pierwszy przypadek takiego zachowania u Aleksandra K., który był już za to skazany przez sąd.
Policja zatrzymała w środę trzyosobową rodzinę K. ze Żdżar w powiecie dębickim. Według najbliższych sąsiadów Małgorzata K. oraz jej córka Małgorzata i syn Andrzej grozili im śmiercią. Pokazywali broń lub przedmioty wyglądające jak broń.
12 lat. Tak długo trwał koszmar Moniki Janowskiej, żony Roberta Janowskiego, i całej jej rodziny. Przez ponad dekadę prześladowała ją stalkerka. - Dziś myślę, że w tych latach wciąż działałam na adrenalinie, która działa właśnie, dopóki masz zadanie. A zadaniem było zapewnienie dzieciom poczucia bezpieczeństwa pod każdym względem: fizycznym i emocjonalnym - mówi Monika Janowska. Jej prześladowczyni właśnie trafiła do aresztu.
Przemoc psychiczna wobec partnerki, gaslighting, szalona, napędzana obsesją kontrola, stalking - wszystko to, czego miał dopuszczać się były naczelny Polska The Times, do dziś wiceprezes PLL Paweł Siennicki, wobec swojej partnerki Anny, opisał na łamach Onetu Janusz Schwertner.
Paweł Siennicki, wiceszef Polskich Portów Lotniczych, zrezygnował ze stanowiska. Prokuratura zarzuca mu mu uporczywe nękanie matki własnego dziecka. Chodzi m.in. o wysyłanie wulgarnych SMS-ów i śledzenie kobiety. Znajomy polityków PiS - jak ustalił Onet - pobił też aktora Andrzeja Chyrę.
Fundacja AGA została założona, by uczcić pamięć po zamordowanej Miss Polski Agnieszce Kotlarskiej. W jej ramach ma powstać ośrodek dla ofiar stalkingu. - Chcemy zapobiec kolejnym tragediom - mówi mąż Jarosław Świątek.
Mąż zamordowanej we Wrocławiu miss Polski Agnieszki Kotlarskiej przyznaje, że od lat razem z córką ukrywają się przed światem. Niedawno w bibliotece znaleziono reportaż o zabójstwie z odręcznymi notatkami. Autorka twierdzi, że dopisał je morderca.
Nachodzenie w domu, wydzwanianie do rodziny, śledzenie, wypisywanie do znajomych, a na koniec pomalowanie największego kościoła w mieście w serca, kwiatki i słońca, by udowodnić swoje uczucie. 33-letni mieszkaniec Żyrardowa właśnie został zatrzymany za nękanie i zniszczenie zabytku.
Stalker z Tindera, którego opisała "Wyborcza", został oskarżony przez prokuraturę w Oławie. Nałożono na niego także dozór policyjny i zakaz zbliżania, ale tylko do jednej z ofiar. Pozostałe się tego domagają, bo boją się zemsty.
Prokuratura w Oławie postawiła pierwsze zarzuty stalkerowi z Tindera, którego działalność opisaliśmy na łamach "Wyborczej". Kolejne śledztwa, także we Wrocławiu, nabierają rozpędu.
Tomasza B. policjanci wprowadzili do sali rozpraw w kajdankach. Wyszedł już bez nich. Dziennikarzom pokazał przedramię, na którym wytatuował imię byłej partnerki.
Prywatny detektyw Jarosław Janik jeszcze nigdy nie spotkał kogoś, kto działałby na taką skalę: - Jednocześnie urabiał kilka kobiet i od każdej czerpał jakieś korzyści. Tu mieszkanie, tam auto - mówi.
Mężczyzna wysyłał wiadomości tekstowe do swojej koleżanki, którą się zauroczył, zabiegał o spotkania i nachodził ją w miejscu pracy. Gdy nie osiągnął zamierzonego celu, zaczął grozić kobiecie i jej rodzinie.
Lidia z Gostynia odrzuciła zaproszenie na walentynkową kolację. Prześladowca, którego poznała w internecie, zaplanował zemstę. Zaczaił się zamaskowany przed restauracją, w strzykawce miał żrącą substancję.
Magdalena Majcher będzie gościć w Bikers Bistro w czwartek, 3 listopada. Spotkanie połączone będzie z promocją jej najnowszej książki, "Finalistka".
Gdy w 1996 roku morderca na wrocławskich Maślicach śmiertelnie ugodził nożem Agnieszkę Kotlarską, Miss Polski i Miss International, nie istniało pojęcie stalkingu. - Ta historia jest tym straszniejsza, że i obecnie może się przydarzyć każdej z nas - mówi pisarka Magdalena Majcher.
Przeszło trzy lata nękał mieszkającą w podwrocławskich Świniarach Ukrainkę jej sąsiad Maciej P. Niedawno został skazany na 1,5 roku więzienia bez zawieszenia. Kobieta była wyzywana, obrażana i straszona za każdym razem, gdy spotkali się na ulicy. Dlaczego? Bo jest Ukrainką.
Kontrole z kuratorium, z gminy, z UOKiK, a nawet Rzecznika Praw Dziecka zostały nasłane na prywatną szkołę pod Wrocławiem. Powód? Szkoła odmówiła nauki dwójki niesfornych chłopców, a rodzice odpuścić nie chcieli. Tak właśnie działa SLAPP.
23-letni student z Gdańska za wszelką cenę chciał zdobyć względy starszej od siebie o 17 lat mieszkanki Sopotu. Śledził partnera kobiety, potrącił go samochodem, a nawet groził użyciem maczety. Pobił też znajomego 40-latki, który nie pozwolił mu wtargnąć do jej mieszkania.
Lawina skarg i komentarzy od czytelników ruszyła tuż po opublikowaniu tekstu "Modelka Ruchała remontuje apartament, czyli jak zniszczyć przedsiębiorcę w internecie". Hejt i stalking internetowy to dla niektórych za mało, by zastraszyć podwykonawców. Relacje biznesowe często kończą się groźbą śmierci czy straszeniem zabójstwem dzieci lub wynajęciem bandziorów, którzy załatwią sprawę. Czyżby to była nowa norma na rynku usług? - pisze w komentarzu Małgorzata Kolińska-Dąbrowska, dziennikarka Wyborcza.biz.
Trzy kobiety ze środowiska antyszczepionkowców zostały oskarżone o nękanie wrocławskiej lekarki. Organizowały pikiety pod jej domem i przychodnią, w której przyjmuje. Gdy jeden z lekarzy poprosił manifestantki, żeby nie hałasowały, bo on nie może zbadać dziecka, usłyszał: "Czasem są ofiary w takich działaniach".
Do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy wpłynął kolejny akt oskarżenia przeciwko znanemu bydgoskiemu karatece Grzegorzowi C. To już druga sprawa o stalking i groźby karalne, jakie mężczyzna kierował pod adresem swojej byłej partnerki.
Stalker całe życie podporządkował jednemu celowi: dręczeniu Adama. Pisał wiadomości, rozwieszał plakaty, śledził go, nachodził w pracy, zniszczył samochód, zakładał mu fałszywe konta w portalach randkowych. Został już skazany za nękanie, stalking i zniszczenie mienia. I ponownie stanął przed sądem.
Ofiary stalkerów mają zainstalowane na telefonach aplikacje szpiegujące, które często są sprzedawane pod przykrywką narzędzi do kontroli rodzicielskiej.
- Przy przestępstwach takich jak znęcanie się w rodzinie, zgwałcenie, stalking, pobicie albo zabójstwo w rodzinie płeć ma spore znaczenie. Ofiarami tych zabójstw są zdecydowanie częściej kobiety - mówi Aleksandra Mosiołek z Centrum Praw Kobiet w Gdańsku.
Jak informuje policja, 46-latek nękał swoją ofiarę, dzwoniąc do niej o różnych porach dnia i nocy, wysyłając mnóstwo wiadomości mimo jej wyraźnego sprzeciwu oraz nachodząc ją w miejscu zamieszkania.
W urodziny dostała życzenia: "Wszystkiego najgorszego cwana suko. Nie zasłużyłaś na lepsze traktowanie". Chciała zgłosić stalkera na policję, ale usłyszała, że i tak umorzą sprawę.
W piątek (28 maja) przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy miało się odbyć przesłuchanie oskarżonego o stalking bydgoskiego trenera karate, Grzegorza C., i prześladowanej przez niego bydgoszczanki. I kolejny raz się nie odbyło, a ofiara, mimo ustalonego wcześniej zakazu zbliżania się, nadal nie może czuć się bezpiecznie.
Od poprzedniej, dotyczącej tej sprawy, publikacji w bydgoskiej "Wyborczej" minęło prawie sześć miesięcy. - Moja sytuacja w niczym się nie poprawiła. Wiem, że jest nieobliczalny. Nadal wymyśla wprost niesłychane rzeczy, żeby mi dokuczyć - mówi Ada. Jej prześladowcą jest jeden z najbardziej znanych polskich trenerów karate, pierwszy bydgoski karateka, który zdobył czarny pas, mistrzostwo Polski oraz wysoki stopień nadawany na świecie za umiejętności mistrzowskie - 5 dan.
Stargardzka prokuratura oskarża o stalking 35-latka, który nachodził byłą partnerkę i uszkodził jej samochód.
46-letni obywatel Francji przyjechał za 27-letnią kobietą do Gdańska i wynajął mieszkanie w pobliżu jej miejsca zamieszkania. Został zatrzymany przez policjantów, grozi mu kara więzienia.
Lekceważy procedury, niesprawiedliwie traktuje pracowników, z firmy urządziła sobie prywatny folwark - skarżą się pracownicy sanepidu w Zielonej Górze na dyrektorkę Dorotę Baranowską. Szefowa oddala zarzuty. Twierdzi, że ktoś celowo ją dręczy. - Zgłosiłam sprawę do prokuratury - mówi Baranowska.
Policjanci zatrzymali 45-letniego mieszkańca Gdańska, który wbrew sądowemu zakazowi zbliżania się nachodził i śledził byłą partnerkę. Mężczyźnie grozi kara ośmiu lat więzienia.
Wczoraj (18 grudnia) w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy odbyła się pierwsza rozprawa z oskarżenia prywatnego o stalking wobec jednego z najbardziej znanych polskich trenerów karate, byłego mistrza Polski i posiadacza czarnego pasa. Ofiarę prześladowania wspierali przed sądem aktywiści z Bydgoskiego Strajku Kobiet.
- Pewnie będę się musiała wyprowadzić z Bydgoszczy. Wiem, że jest nieobliczalny. Wymyśla takie rzeczy, żeby mi dokuczyć, że to wprost niesłychane - mówi Ada. Jej prześladowcą jest jeden z najbardziej znanych polskich trenerów karate, pierwszy bydgoski karateka, który zdobył czarny pas, mistrzostwo Polski oraz wysoki stopień nadawany na świecie za umiejętności mistrzowskie - 5 dan.
To stalking - uznał prokurator i sąd, który aresztował tymczasowo 35-letniego szczecinianina. Teraz będzie miał swój proces.
To była głośna sprawa o stalking. Sąd Okręgowy w Łodzi podtrzymał karę bezwzględnego więzienia dla stalkera, który całe życie podporządkował tylko jednemu celowi: dręczeniu Adama i jego bliskich.
"W dniu 26.04.2020 odbywałem służbę patrolową - pisze w notatce służbowej posterunkowy Damian O. - S.G. oświadczyła, że rok temu rozstała się z chłopakiem, a on od tego czasu wciąż wypisuje do niej różne rzeczy na mediach społecznościowych. Stwierdziła, że z pewnością to on w nocy postawił przed jej oknem krzyż z wieńcem ze wstążką "spoczywaj w spokoju".
Mam teraz do swojego ciała ogromny szacunek. Blizny są dowodem siły. W nich zapisana jest tragiczna chwila. Przypominają mi, jak wiele przeszłam, i przypominają o ludzkiej mocy - mówi Katarzyna Dacyszyn, projektantka i stylistka, którą stalker oblał w sądzie kwasem.
40-letni Andrzej Ch. wydzwaniał do mieszkańców Świdnicy i okolic, grożąc im, strasząc, wyzywając i wysyłając obsceniczne zdjęcia. Właśnie został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. - Mieszkańcy mogą odetchnąć - mów Marek Rusin, szef świdnickiej Prokuratury Rejonowej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.