Najpierw Narodowy Bank Polski, a teraz Europejski Bank Centralny skrytykowały rządowe wakacje kredytowe. - Zagrażają wypłacalności banków - alarmuje EBC, podkreślając, że to europejskie banki ponoszą koszty pomysłu polskiego rządu. A to tylko wierzchołek góry lodowej, jeżeli chodzi o problemy polskiego systemu bankowego.
Mimo że upadły już trzy amerykańskie banki, a przez panikę zarówno inwestorów, jak i klientów niewykluczone, że to jeszcze nie koniec, Rezerwa Federalna podniosła stopy procentowe. Choć to podwyżka mniejsza, niż się spodziewano (25, a nie 50 pb), Fed próbuje dać jasny sygnał: najważniejsza jest walka z inflacją.
Dziś Rezerwa Federalna zdecyduje o poziomie stóp procentowych. Tym samym odpowie na pytanie, czy bardziej boi się rekordowej inflacji, czy kryzysu w branży bankowej. Tym razem głosy analityków są podzielone i część z nich skłania się do tego, że Fed zrobi pauzę w podwyżkach stóp procentowych.
Zaledwie w tydzień amerykański Fed wpompował do gospodarki rekordowe 300 mld dolarów, z czego ok. 160 mld trafiło do banków w ramach programu pomocowego, a ponad 140 mld to bezpośrednie gwarancje depozytów w trzech amerykańskich bankach, które zbankrutowały.
Mimo pogromu europejskich banków na giełdzie, a nawet potrzeby dofinansowania Credit Suisse, Europejski Bank Centralny podniósł stopy procentowe o 50 punktów bazowych. Czyli o tyle, o ile stopy procentowe miały pójść w górę przed wybuchem kryzysu zaufania w branży bankowej.
Zaskoczenia nie było. Rekord znów został pobity i w lutym inflacja sięgnęła 18,4 proc. Ekonomiści twierdzą, że teraz ma być lepiej. Wzrost cen ma zacząć hamować, ale raczej nie jak samochód przed czerwonym światłem. Proces będzie długi i nadal bolesny.
- Znów mam dla państwa dobre informacje. Kończy się płaskowyż, inflacja będzie w tym roku spadać - powiedział prezes NBP Adam Glapiński. Podczas konferencji próbował wyjaśnić, dlaczego RPP zdaje się nie zauważać szalonego wzrostu cen.
Podczas marcowego posiedzenia Rada Polityki Pieniężnej kolejny raz z rzędu nie zdecydowała się na zmianę wysokości stóp procentowych. A ekonomiści zastanawiają się, co by się musiało stać, żeby RPP jeszcze podniosła stopy albo zaczęła je obniżać?
W środę Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję co do wysokości stóp procentowych. Nikt jednak nie liczy ani na podwyżki, ani na obniżki. Nie oznacza to, że kredytobiorcy mogą spać spokojnie.
Banki centralne popełniły błąd, za późno reagując na drożyznę. Umiały z tego wyciągnąć wnioski i znów odpowiedzialnie działają, by chronić dobrobyt społeczeństw. Oprócz NBP, który jest ślepy na wszystkie sygnały o nieustępującym problemie z inflacją.
- Ani pandemia, ani wojna nie usprawiedliwiają stosowania trików księgowych w celu zaniżania deficytu budżetowego i omijania reguł budżetowych - tak ekonomiści odpowiadają premierowi. Mateusz Morawiecki podał, że zeszłoroczny deficyt budżetowy wyniósł jedynie 12,4 mld zł.
Kilogram malinowych pomidorów kosztuje więcej niż kilogram schabu. A na tym nie koniec. Kurczak jest tańszy niż czerwona papryka czy ogórki gruntowe. Sprawdzamy, skąd tak wysokie ceny warzyw i owoców na bazarach i w dyskontach.
Jest odpowiedź Platformy Obywatelskiej na mieszkaniowy program PiS-u. Opozycja chce zaproponować młodym ludziom, którzy nie mają jeszcze mieszkania, kredyt hipoteczny na zero procent. Liczymy, czy rzeczywiście "wystarczy pracować, aby mieć mieszkanie", jak powiedział Donald Tusk.
Kredytobiorcom trudno zapewne w to uwierzyć, ale inflacja jest dla nich korzystna. Dziś muszą się sporo napocić, ale w dłuższej perspektywie zyskają.
Złotówkowicze łapią się za głowę. - Dlaczego lata temu wzięłam kredyt w złotych zamiast we frankach? Teraz byłabym do przodu kilkaset tysięcy złotych! - mówi Wyborcza.biz pani Agata, która do dziś spłaca swój kredyt w złotych na mieszkanie.
Główny Urząd Statystyczny podał właśnie najnowsze dane dotyczące wzrostu cen w styczniu 2023 roku. Inflacja wyniosła 17,2 proc. A to jeszcze nie jest szczyt: rekord inflacji ma paść w lutym.
Już wiadomo, że przez szalony wzrost cen w ubiegłym roku nasze wynagrodzenia realnie są mniej warte. Czyli mówiąc wprost: biedniejemy, nawet jeśli dostaliśmy kilkunastoprocentową podwyżkę pensji. Wyborcza.biz sprawdza, o ile wzrosły ceny podstawowych towarów i usług od początku rządów PiS, a o ile po wybuchu pandemii COVID-19.
Orbanoekonomika najwyraźniej nie działa. W styczniu na Węgrzech pobito kolejny niechlubny inflacyjny rekord. Sztuczne zaniżanie cen nie pomaga.
- Chcemy zdławić inflację, ale jednocześnie nie spowodować katastrofy humanitarnej i nie spowodować na przykład dużego bezrobocia - mówił prezes banku centralnego Adam Glapiński podczas swojej lutowej konferencji. Jego zdaniem za wcześnie jest, żeby mówić o możliwych obniżkach stóp procentowych.
Po najnowszym komunikacie nadzoru finansowego zapanowała euforia: Polacy powoli odzyskują zdolność kredytową. Jednak patrząc na liczby, nadal trudno kupić na kredyt choćby dwupokojowe mieszkanie w większym mieście.
Rada Polityki Pieniężnej nie zdecydowała się na podwyżkę stóp procentowych. Teraz gra toczy się o to, czy RPP z Adamem Glapińskim na czele skusi się na obniżki stóp jeszcze przed jesiennymi wyborami. A to dlatego, że PiS może się bać zamrożenia rynku kredytów hipotecznych.
Komisja Nadzoru Finansowego zdecydowała: będzie niższy bufor do wyliczania zdolności kredytowej. Brzmi trudno, ale w skrócie oznacza to, że więcej osób będzie mogło kupić mieszkanie na kredyt. Ulga dla już zadłużonych? Najprawdopodobniej pod koniec roku.
- Inflacja bazowa precyzyjniej pokazuje zagrożenia inflacyjne niż wskaźnik CPI - mówił na konferencji prasowej zorganizowanej przez Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) profesor Dariusz Filar, były członek Rady Polityki Pieniężnej.
- Nasz klient od tej pory nie musi spłacać kredytu, którego rata zdążyła zwiększyć się już dwukrotnie. To jednak dopiero preludium do tego, co może nas czekać za chwilę - mówi serwisowi Wyborcza.biz prawnik reprezentujący kredytobiorcę, który zdecydował się pozwać Bank Millennium.
Tym razem do polskiego nadzoru finansowego w sprawie nieprawidłowości w ustalaniu wskaźnika WIBOR napisał anonimowy sygnalista, który twierdzi, że jest byłym pracownikiem BZ WBK. Na zarzuty ostro odpowiadają Komisja Nadzoru Finansowego i sam bank oskarżony o manipulacje, czyli obecnie Santander Bank Polska.
Jak prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński postrzega zmianę klimatu? Prześwietlamy jego podejście do unijnej polityki klimatycznej. Oficjalnie chce być jak Jerome Powell, ale między wierszami ignoruje zagrożenia związane ze zmianą klimatu.
W ubiegłym roku gospodarka Polski urosła o 4,9 proc. wobec prognozowanych przez ekonomistów 4,8 proc. A 2023 rok będzie jeszcze gorszy.
Zmiana WIBOR-u na WIRON to mniej więcej o jedną ratę w roku mniej. Liczymy oszczędności dla konkretnych kwot kredytów hipotecznych.
- Uniemożliwiano nam rozpoczęcie kontroli w GPW Benchmark - powiedział prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Chodzi o spółkę, która zarządza kwestionowanym przez złotówkowiczów wskaźnikiem WIBOR.
O 13,4 mld zł spadła wartość zadłużenia gospodarstw domowych z tytułu posiadanych kredytów i pożyczek w porównaniu do grudnia 2021 r. Po pierwsze dlatego, że Polacy nie mają zdolności kredytowej, żeby kupować mieszkania na kredyt. Ale po drugie: to przez wielkie nadpłaty kredytów, przede wszystkim dzięki rządowym wakacjom kredytowym.
- Decyzja o przedłużeniu wakacji kredytowaych na 2024 roku będzie zależeć od wysokości stóp procentowych i zostanie podjęta w połowie roku - tak zapowiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller.
Dwaj kolejni sędziowie, niezależnie od siebie, zdecydowali o wyrzuceniu wskaźnika WIBOR z umów kredytowych. To zabezpieczenie na czas trwania właściwych procesów. Pod lupą znalazły się kredyty hipoteczne udzielone przez Alior Bank i BNP Paribas. Kredytobiorcom pozywającym banki spadnie wysokość rat.
Po zamianie wskaźnika WIBOR na WIRON oprocentowanie, a w konsekwencji i raty, będzie się zmieniało co miesiąc, a nie jak obecnie, co 3 lub 6 miesięcy. Co ważne, zmiana to nawet jedna rata w roku mniej.
3 mln zł kary będą musiały zapłacić banki BNP Paribas i Bank Pocztowy za utrudnianie kredytobiorcom korzystania z rządowych wakacji kredytowych. Tak zadecydował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Inflacja rozlała nam się po całej gospodarce. Mimo że tempo wzrostu cen spowalnia, to inflacja z wyłączeniem cen żywności i energii nadal szybko rośnie, także w grudniu,
- Jestem w takim wieku, że trudno nie mieć oszczędności. To są przede wszystkim oszczędności gromadzone z myślą o emeryturze, kiedy dochody będą niższe, ale człowiek nadal jest jeszcze aktywny. Dlatego w moim przypadku te oszczędności mają jeszcze dodatkowy cel - zdradza Wyborcza.biz ekonomistka dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW.
Żywność zdrożała na Węgrzech o rekordowe 44,8 proc. Najmocniej, bo aż o 83,2 proc., podrożał ser, prawie o tyle samo - bo 82,7 proc. - jaja, a o 81,1 proc. pieczywo. Prawie 80 proc. więcej Węgrzy płacą za masło i przetwory mleczne.
Mąka była droższa o 37,9 proc. niż przed rokiem, za pieczywo płaciliśmy więcej o 27 proc., a za ryż o 28,2 proc. więcej. Choć inflacja w grudniu to 16,6 proc., to jej szczyt dopiero przed nami i za miesiąc zobaczymy wynik z dwójką z przodu.
Przewodniczący amerykańskiej Rezerwy Federalnej, Jerome Powell, zapowiedział, że konieczne mogą być kolejne podwyżki stóp procentowych, aby skutecznie walczyć z inflacją. Ale powiedział też coś dużo bardziej zaskakującego. Powell skrytykował dokładanie rozważań o zmianie klimatu do dyskusji o polityce monetarnej.
Wskaźnik WIBOR, który wraz z marżą banku decyduje o oprocentowaniu kredytów, wynosi już 6,96 proc. A to oznacza, że niektórym kredytobiorcom spadają raty kredytów, bo jeszcze dwa miesiące temu WIBOR był na poziomie 7,61 proc. Inni złotówkowicze muszą jeszcze chwilę poczekać.
Copyright © Agora SA