Miał się zacząć wczoraj, zacznie się za tydzień. Związek Nauczycielstwa Polskiego przesunął rozpoczęcie strajku włoskiego w szkołach. W Małopolsce chce do niego przystąpić prawie 5 tys. osób.
Kolejny protest, tym razem włoski, miał się w szkołach zacząć we wtorek, ale zacznie się tydzień później, bo nauczyciele chcieli rozwiać sporo wątpliwości w sprawie strajku.
M.in. o brakujących etatach i podwyżkach rozmawiali nauczyciele, którzy w poniedziałek spotkali się z okazji Dnia Edukacji Narodowej, by odebrać Nagrody Prezydenta Wrocławia. - Zawsze będę po stronie nauczycieli i będę namawiał do walki o zwiększenie środków państwowych przekazywanych na edukację - zapewniał Jacek Sutryk.
Włoski strajk nauczycieli rozpocznie się nie we wtorek 15 października, a tydzień później - we wtorek 22 października. - Przez ten tydzień będziemy prowadzili akcję informacyjną, co należy do obowiązków nauczyciela, a co nie - mówi Małgorzata Kowzan, prezes okręgu wielkopolskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Kwiaty i laurki od uczniów z okazji Dnia Nauczyciela były takie jak co roku, ale od wtorku szkoła całkiem się zmieni. Nauczyciele wznawiają strajk, który zawiesili w kwietniu.
Protest nauczycieli należących do ZNP został przesunięty i zacznie się dopiero w przyszły wtorek, 22 października. W tym tygodniu, zamiast zapowiadanego strajku włoskiego, w szkołach prowadzona będzie kampania informacyjna.
We wtorek 15 października, dzień po święcie Edukacji Narodowej, nauczyciele mieli rozpocząć protest włoski i wstrzymać się od wykonywania zadań, za które nie dostają pieniędzy. Oficjalne rozpoczęcie protestu ZNP przesunął jednak na 22 października.
W poniedziałek o godz. 18 pod pręgierzem w rynku rozpoczęła się demonstracja pod hasłem "MEN do tablicy!". - Nasza walka toczy się dalej - mówili nauczyciele.
- Każdy nauczyciel podejmował indywidualną decyzję, ale większość opowiedziała się za strajkiem włoskim - mówi Grażyna Cegielska, szefowa poznańskiego ZNP. W jego ramach od wtorku w szkołach, przedszkolach i żłobkach nauczyciele i wychowawcy będą robić tylko to, co mają wpisane w umowach o pracę.
Protest nauczycieli. Dopiero za tydzień nauczyciele zaczną protest włoski w szkołach. Będą wykonywać tylko to, co muszą. Odpadają więc wycieczki szkolne czy koła zainteresowań dla uczniów.
Nauczyciele z "Solidarności" odcinają się od "włoskiego strajku" ZNP i planują własny protest. Wyślą do ministra edukacji pocztówki. Mają mu przypomnieć o niespełnionych postulatach kwietniowego porozumienia ze związkowcami.
W poniedziałek nauczyciele będą obchodzić swoje święto. To będzie dla nich dzień wolny od pracy, dlatego już w piątek w Dworze Artusa odbyły się gdańskie Obchody Dnia Edukacji Narodowej.
Jak sklep jest czynny do godz. 20, to ekspedientka nie otwiera go dlatego, że dziecko potrzebuje lizaka. A my dla dobra dziecka ten "sklep" ciągle otwieramy.
Wybory parlamentarne 2019. Lewica wspólnie ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego chce zadbać o większe płace nauczycieli i ochronę w trakcie strajku.
Wybory parlamentarne 2019. - Chciałbym, aby zawód nauczyciela znowu był zawodem prestiżowym - mówi Franek Sterczewski z KO. - Polskiej szkole przede wszystkim potrzebnych jest mniej reform - podkreśla Paweł Siemiński z PSL
Europejskie kraje dają nauczycielom podwyżki. Na Łotwie w ciągu dwóch lat pensje wzrosły o 68 proc. W Polsce - po uwzględnieniu rosnących kosztów życia - zaledwie o 1 proc. Tak wynika z raportu Eurydice, agendy Komisji Europejskiej ds. edukacji. Nauczyciele biedniejsi od polskich, pracują w Rumunii, Bułgarii i na Słowacji.
Likwidacja stopni awansu zawodowego i wynagradzanie nauczycieli za wykonywanie dodatkowych obowiązków. Z taką propozycją wyszedł minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Zrzeszeni w MKS Dolnośląskim Porozumieniu Nauczycieli pracownicy oświaty popierają decyzję ZNP o strajku włoskim, który ma rozpocząć się 15 października. I tłumaczą, na czym w praktyce będzie polegał.
- Po ostatnim strajku mamy poucinane skrzydła. Nie wiem, czy ktoś z mojej szkoły będzie strajkował - mówi jedna z dyrektorek. Poznański ZNP też nie ma jeszcze danych, ilu nauczycieli przyłączy się do strajku włoskiego.
ZNP zdecydował, że 15 października rozpocznie się akcja protestacyjna nauczycieli. Tym razem będzie to strajk włoski.
W październiku w części szkół w Warszawie nauczyciele rozpoczną włoski strajk. Będą robić tylko to, co literalnie nakazuje im prawo oświatowe.
9,5 tys. nauczycieli na Podkarpaciu wzięło udział w ankiecie ZNP na temat protestu. Najwięcej z nich opowiedziało się za strajkiem włoskim. - Ale takiej mobilizacji do protestu jak wiosną nie ma - przyznaje otwarcie Stanisław Kłak, prezes ZNP na Podkarpaciu.
Koniec weekendowych wyjazdów z uczniami, inwentaryzacji szkolnych obiektów po godzinach i przynoszenia własnych pomocy dydaktycznych - toruńscy nauczyciele opowiedzieli się za strajkiem włoskim.
Koniec wycieczek szkolnych, dodatkowych zajęć i sobotnich festynów. Nauczyciele zdecydowali, że ich protest będzie miał formę strajku włoskiego. Ministerstwo Edukacji Narodowej jest zadowolone
Podjęto decyzję o strajku nauczycieli. Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz: Od 15 października rozpoczynamy bezterminową akcję protestacyjną polegającą na wykonywaniu tylko tych zadań, które są opisane w przepisach prawa oświatowego. Strajk będzie polegał na tym, że nauczyciele będą pracowali tylko przez 40 godzin. Nie będą wykonywali tego, co stało się niepisaną normą, np. pełnienie opieki podczas wycieczek szkolnych czy zielonych szkół. Sławomir Broniarz przypomniał również, że poziom wynagradzania nauczycieli to domena MEN, a nie samorządów.
ZNP zapytało nauczycieli w woj. lubelskim, czy chcą kontynuować strajk. "Tak" odpowiedziało tylko 35 proc. ankietowanych. - Bliżej nam do decyzji o odejściu z pracy, bo przy obecnej władzy nie widzimy przyszłości w szkole - mówi Sylwia Wieczorek, jedna z lubelskich nauczycielek.
Od 15 października nauczyciele będą protestować po włosku, to znaczy powstrzymywać się od zadań, które nie wynikają z prawa oświatowego, a więc np. organizowania wycieczek.
Co drugi nauczyciel biorący udział w sondażu ZNP jest zdania, że protest powinien być kontynuowany. Większość opowiada się za strajkiem włoskim. Ten ma się rozpocząć po wyborach, 15 października. Decyzję ogłosił we wtorek Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Od połowy października w szkołach i przedszkolach zacznie się bezterminowy strajk włoski: koniec z sobotnimi festynami, prowadzeniem za darmo dodatkowych zajęć i opiekowaniem się uczniami na wycieczkach. Za taką formą protestu opowiedziała się ponad połowa nauczycieli, którzy we wrześniu odpowiedzieli na ankietę Związku Nauczycielstwa Polskiego, ale do protestu może przystąpić każdy pedagog.
Strajk nauczycieli. Bez wycieczek szkolnych, dodatkowych zajęć i kół naukowych. Od 15 października nauczyciele mają rozpocząć bezterminową akcję protestacyjną. Będą wykonywać tylko te obowiązki, które muszą.
Nie będzie szkolnych wycieczek, wieczornic i spotkań andrzejkowych. Protestujący nauczyciele odmówią pracy, której nie nakazują bezpośrednio przepisy. Gotowość do strajku deklaruje większość bydgoskich pedagogów.
Kwietniowy strajk nauczycieli zakończył się w sobotę 27 kwietnia o godz. 6 rano. ZNP chce powrócić do protestu po wyborach parlamentarnych. Dzisiaj dowiemy się, na jaką formę protestu zdecydują się związkowcy.
Ministerstwo Edukacji przekazało gminom pieniądze na podwyżki dla nauczycieli, ale w wielu przypadkach znacznie mniej, niż potrzeba. Nie będzie półkolonii, dodatkowych zajęć czy stypendiów - ostrzegają samorządowcy.
Komisja Europejska opublikowała raport o edukacji w Europie. W Polsce zauważa braki w kadrze nauczycielskiej, niskie zarobki nauczycieli i kosztowną reformę.
ZNP chce rozesłać do nauczycieli listę obowiązków, które muszą wykonywać, oraz tych, do których dyrektor nie ma prawa ich zmusić. Może być to początek strajku włoskiego w oświacie.
Nauczyciel, który naruszy dobro dziecka, stanie przed rzecznikiem dyscyplinarnym. Tak mówi nowe prawo. Czym jest "dobro dziecka", już nie precyzuje. - Ten przepis to bat. Chodzi o to, byśmy się bali - mówią pedagodzy.
Wybory parlamentarne 2019. - Jak mamy uczyć kreatywności i innowacyjności, skoro mamy 35-osobowe klas - zastanawiała się nauczycielka Agnieszka Gabryelska po spotkaniu z "jedynką" na liście wyborczej PiS do Sejmu w Poznaniu
Wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski w liście do rodziców tłumaczy, dlaczego w tym roku ich dzieci nie mają w szkole zajęć dodatkowych. Winą obarcza reformę edukacji i niewystarczającą subwencję oświatową.
Radni PiS wystawiają prezydentowi Warszawy oceny: jedynkę za zarządzanie finansami oświaty i piątkę za naginanie prawa. Chodzi o sposób wypłacania pieniędzy nauczycielom po kwietniowym strajku. - Nie chcemy oszczędzać na nauczycielach - odpowiada radna KO Dorota Łoboda.
Poważny problem samorządu Kielc. Rządowe pieniądze nie wystarczą na obiecane podwyżki dla nauczycieli. Już brakuje co najmniej 3 mln zł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.