W kolejną rocznicę podpisania w Szczecinie pierwszego z Porozumień Sierpniowych znów były polityczne podziały i osobno składane wieńce. Prezes IPN Karol Nawrocki narzekał zaś, że w Polsce można mówić o "aroganckim liberalizmie odciętym od kultury".
"Uroczystości 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych bez polityków PO" - oburzyła się szczecińska redakcja TVP.
"Siedzieliśmy w świetlicy i nikt nie chciał iść do prezydium. Strach. Wszyscy wiedzieli, jak to się skończyło w 70. roku. Ludzie więc nas wypychali". Wypchnęli jego, młodego inżyniera. Wyszedł na środek sali, bez mikrofonu, przerażony. Ryknął: - Ludzie, trzeba wybrać przewodniczącego!
Dokładnie 40 lat temu, 18 sierpnia 1980 r. w Szczecinie rozpoczął się wielki strajk zakończony podpisaniem pierwszego z trzech historycznych Porozumień Sierpniowych między robotnikami a "władzą ludową".
Robotnicy ze Szczecina i całego regionu, którzy w sierpniu 1980 r. rzucili wyzwanie władzom PRL, bili się nie tylko o wolne związki zawodowe. Chcieli też wolnej prasy, zaprzestania prześladowań opozycji i opublikowania Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
W lipcu 1980 r. na Lubelszczyźnie stanęło około 150 przedsiębiorstw - największe fabryki i niewielkie zakłady. Jedne na parę dni, inne tylko na dzień. I choć po dwóch tygodniach strajki wygasały, Edward Gierek, jadąc na uroczystości 22 lipca w Chełmie, wolał ominąć Lublin szerokim łukiem.
Strajkujący robotnicy Szczecina, w przeciwieństwie do ich gdańskich kolegów, nie mieli doradców z opozycji demokratycznej. Dlaczego? Dyskusja, m.in. na ten temat odbędzie się w czwartek w Centrum Edukacyjnym IPN "Przystanek Historia".
Dwa razy: w 2005 r. i 2010 r. Polskę przejechał wagon, który miał przypominać o Lubelskim Lipcu '80. W niedzielę obchodzić będziemy 38. rocznicę tych wydarzeń
Podczas strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 Alina Pieńkowska, Lech Wałęsa - upomnieli się o aresztowanych członków KOR
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.