Egzekucje na stadionach, tysiące widzów i krewni ofiar w roli katów - talibowie przywracają w Afganistanie najbardziej fundamentalistyczną, wypaczoną wersję szariatu i wracają do najgorszych praktyk z czasów swoich poprzednich rządów.
Dlaczego Afgankom nie wolno już studiować? Bo nie przestrzegały prawa szariatu i wybierały nieodpowiednie dla kobiet kierunki "urągające afgańskiej godności i tradycji", jak inżynieria czy rolnictwo.
W wydarzeniu wzięli udział ważni ministrowie. Wcześniej talibowie publicznie zaprosili wszystkich obywateli, aby "przyłączyli się do nas na stadionie".
Uczestnicy konferencji klimatycznej w Kairze przymknęli oko na to, że dziewięć na dziesięć Egipcjanek zostało poddanych obrzezaniu, a reżim zamyka tiktokerki za "naruszenie wartości"
Jeśli w Łomiankach może być osiedle tylko dla katolików, dlaczego nie może być osiedla tylko dla muzułmanów w Brukseli
Życie w Kabulu zmieniło się, odkąd talibowie wkroczyli w sierpniu do afgańskiej stolicy - ale nie z dnia na dzień. Pewnie rzeczy pozostają niezmienione. Młodzi mężczyźni dalej grają w krykieta i oglądają tradycyjne zawody zapaśników w miejskim parku Chaman-e-Hozari, znajdującym się w centrum Kabulu. Kiedy talibowie pierwszy raz rządzili Afganistanem, wiele sportów zostało zakazanych. Tym razem jest inaczej. Ale kobiety już odczuły ograniczenia. Pracujące zaczęto zmuszać do zostawania w domu. Uczennice szkół średnich nie mogą wrócić do klas. Wydawało się, że w pierwszych dniach od przejęcia władzy w Kabulu wiele kobiet po prostu zniknęło z ulic miasta. Kilka tygodni później wygląda to inaczej. Więcej z nich znów pojawia się publicznie: ale w dłuższych płaszczach i chustach na głowach, a także - w zakrywających całe ciało i twarz burkach. Bardziej subtelną zmianę da się zaobserwować u afgańskich mężczyzn. Mniej z nich ubiera się w stylu zachodnim. Pracownicy rządowi, którzy nosili zachodnie stroje, teraz przeszli na tradycyjną kombinację shalwar-kameez - długiej koszuli i workowatych spodni. Talibowie zabronili zakładom fryzjerskim w południowej prowincji Afganistanu golenia i przycinania brody. Ma to być niezgodne z prawem szariatu. Najbardziej rażącą zmianą jest obecność samych talibów. Bojownicy z bronią w roli kontrolerów ruchu drogowego albo strażników w punktach kontrolnych założyli niebieskie uniformy. Choć nie należą formalnie do służb mundurowych, skutecznie przybrali ich oficjalny wygląd. Stan gospodarki pogarszał się już przed nadejściem talibów. Ponad 55 proc. Afgańczyków żyło poniżej poziomu ubóstwa. Teraz, gdy nastał nowy reżim, jest jeszcze gorzej. ONZ ostrzega, że do końca roku 97 proc. mieszkańców może żyć w skrajnej biedzie. W całym kraju zaczęły pojawiać się prowizoryczne targowiska, zaopatrzone w meble i artykuły gospodarstwa domowego. Ludzie próbują w nich sprzedać, co tylko mogą. Zamknięte pozostają salony piękności. Wiele zdjęć i szyldów, które je zdobiły, zostało zerwanych lub zamazanych fundamentalistycznymi hasłami. Niektóre pozostały jednak nienaruszone. Trudno o obraz, który precyzyjniej wyrażałby pośredniość stanu, w jakim utknął Kabul. Czy talibowie przywrócą najbardziej surowe elementy swojego reżimu, który panował tu w latach 90.? Czy może zdecydują się być tym razem bardziej elastyczni? To, jak daleko się posuną, pozostaje niewiadomą.
- Nikt nie będzie nam mówić, jakie prawa mamy stosować. Będziemy podążać za zasadami islamu, stosować się do Koranu - obwieścili talibowie. Zapowiadają egzekucje i amputacje, choć wahają się, czy będą publiczne.
Miejscowi tłumacze, którzy przez lata pracowali dla amerykańskiej armii w Afganistanie, a którym dziś grozi zemsta talibów, zostaną wywiezieni z kraju. Ewakuacja rozpocznie się pod koniec lipca.
Kamień miał być wielkości dłoni, nie tak duży, by spowodował utratę przytomności albo śmierć od jednego trafienia.
Dziewczynki wydawane za mąż dziesiątki razy i szyiccy duchowni, którzy sankcjonują seks z nieletnimi w zgodzie z szariatem - w Iraku trwa plaga małżeństw czasowych.
Władca niewielkiego kraju na wyspie Borneo zmienił zdanie pod wpływem międzynarodowej presji.
Takie prawo wprowadził niedawno sułtanat Brunei. Maleńkie, ale bogate państewko na wyspie Borneo inspiruje islamskich radykałów w Azji Południowo-Wschodniej. Czy iskra z Brunei rozpali ogień nienawiści na tle obyczajowym?
Kara - owszem, surowa - będzie jednak rzadko stosowana - tłumaczą brunejscy dyplomaci. Eurodeputowani potępili jednak "wejście w życie wstecznego kodeksu karnego, szariatu". Jest on sprzeczny z konwencją przeciwko torturom, której sygnatariuszem jest także Brunei.
Maleńki azjatycki sułtanat dołącza do najbardziej represyjnych krajów muzułmańskich na świecie. Od przyszłego tygodnia zacznie tam obowiązywać nowy kodeks karny oparty na Koranie. A w nim m.in. wychłostanie na śmierć czy ukamienowanie za seks homoseksualny bądź cudzołóstwo.
W islamie działalność gospodarcza powinna opierać się na rzeczywistych, fizycznych aktywach, a nie na spekulacjach. Religijni muzułmanie nie inwestują w produkty bankowe, które oferują zwroty za pośrednictwem płatności odsetkowych. W krajach Zatoki Perskiej popularne kryptowaluty są niezgodne z prawem szariatu.
Nie można się sprzeciwiać klerykalizacji państwa, brać udziału w marszach kobiet i bronić prawa artystów do scenicznego bluźnierstwa, a jednocześnie domagać się przyjmowania przybyszów, którzy pogardzają kobietami, a za bluźnierstwo karzą śmiercią
Jeśli ktoś stawia znak równości między islamem a dyktaturą i zrównuje islam z komunizmem i faszyzmem, to nie jest liberałem. I nie może liczyć, że przekona muzułmanów do głębokiej reformy ich wiary.
40 proc. krajów muzułmańskich ma świeckie prawo, ponad 40. proc. zalegalizowało homoseksualizm, 30 proc. dopuszcza aborcję ze względów społecznych. Gdzie tu "myślenie magiczne" i "zaklęty w religii tradycjonalizm"?
W Iranie, Sudanie, Pakistanie kobieta może legalnie usunąć ciążę, w którą zaszła w wyniku seksu pozamałżeńskiego. Tyle że zaraz potem zostanie legalnie zatłuczona kamieniami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.