Kiedy Paweł Sitkiewicz w 1990 r. otwierał pierwszy sex-shop w Warszawie, zastanawiał się, czy znajdzie klientów na sztuczne pochwy. Kiedy przyjechał rano do pracy, przed sklepem czekał taki tłum, że ledwo dopchał się do wejścia.
- Rzucali się na żywioł, więc większość z nich ten żywioł przypalił, niektórych całkiem pochłonął - o bohaterach muzycznej i mentalnej rewolucji czasu przemian ustrojowych opowiada Rafał Księżyk, dziennikarz muzyczny, autor książki "Dzika rzecz. Polska muzyka i transformacja 1989-1993".
"Polska jest jak dupa, a w środku tej dupy jest dziura i ta dziura to jest właśnie Łódź" - objaśniał bohater filmu "Aleja Gówniarzy" Piotra Szczepańskiego. Książka "Miasto po przejściach" pokazuje, jak Łódź próbuje się z tej dziury wydobyć. Czy jej się uda?
Gospodarka naszych wschodnich sąsiadów pokazuje, w jakim miejscu bylibyśmy dzisiaj, gdybyśmy po 1989 r. skorzystali z recept podsuwanych przez polskich przeciwników rynku i kapitalizmu.
- Pamiętam euforię wśród radnych i pracowników urzędu miasta. Wszyscy mieli zapał do pracy - wspomina czasy transformacji Krzysztof Gonet, prezydent Nowej Soli w latach 1990-1998.
W 1972 roku wpływowy Klub Rzymski bił na alarm: surowce się wyczerpują, ludzi zbyt przybywa, industrializacja zanieczyszcza. Większość ponurych prognoz się nie sprawdziła, a kraje, które poważnie je potraktowały, źle na tym wyszły.
W warstwie retorycznej Olszewski zrywał z Balcerowiczem, ale jego ministrami finansów byli nadal ortodoksyjni liberałowie. Rozmowa z prof. Antonim Dudkiem.
Mój szef Jarosław Kurski napisał krótki tekst, w którym broni Leszka Balcerowicza przed "Lepperem, populistyczną prawicą i młodą lewicą". Balcerowicza nie należy bronić. Nie zaradzimy problemowi ubóstwa emerytalnego trzech czwartych Polaków i Polek, jeśli najchętniej słuchanym ekonomistą będzie osoba, która nie widzi w ubóstwie problemu.
Zwykle nie reaguję na fałsze i demagogię, które mnie dotyczą. Dla Mateusza Morawieckiego, ze względu na jego funkcję, robię wyjątek.
- W kinie lat 90. zaradny, uczciwy bohater musiał odnieść sukces. Dopiero "Dług" pokazał, jak gigantyczny wpływ na ludzi ma wolny rynek i jego instytucje - mówi filmoznawca Michał Piepiórka. 19 listopada mija 20 lat od premiery filmu Krzysztofa Krauzego.
Discopolowcy śpiewali nie tylko o złamanych sercach i falujących biustach, ale też o życiu na zasiłkach czy zżerających ludzi kredytach.
Gorbaczow wiedział dokładnie, co ryzykuje, ale wiedział również, że nie miał wyboru. Albo uda mu się zorganizować pokojowe przejście w kierunku demokracji i gospodarki rynkowej, albo wszystko zamieni się w krwawy chaos, czego nie chciał
Były rosyjski premier wytłumaczył, dlaczego rosyjskie reformy rynkowe zakończyły się klęską, a polskie czy chińskie sukcesem.
"Zimowla" Dominiki Słowik, to znakomicie napisana, wielowątkowa opowieść snuta przez dorastającą narratorkę. W miasteczku Cukrówka zaczynają dziać się rzeczy, których klimat przypomina ten z filmów Lyncha lub z serialu "Stranger Things". "Zimowla" jest drugą powieścią Słowik wydaną cztery lata po bardzo dobrze przyjętym debiucie - książce "Atlas: Doppelganger"
Historyk i współzałożyciel III RP Karol Modzelewski, początkowo ostry krytyk realizowanej polityki gospodarczej, w końcu uznał, że alternatywy ani w roku 1989, ani później nie było. Podzielam ten pogląd.
Polacy niemal z dnia na dzień poznali smak bezrobocia. Duże zakłady produkcyjne znikały, napływały wnioski o upadłość od mniejszych firm. Tymczasem w przydomowych garażach na fali zmian gospodarczych rodziły się prawdziwe potęgi.
85 proc. ludzi na świecie żyje w państwach biedniejszych niż Polska, ale młodzi ludzie tego nie dostrzegają. 30 lat transformacji nie dało nam czegoś, co jest kluczowe dla rozwoju: zaspokojenia potrzeby bezpieczeństwa
W swojej naiwności i entuzjazmie byłam przekonana, że nowy, częściowo "nasz" parlament będzie się składał z aniołów, którzy jeśli będą się różnili między sobą, to wyłącznie kolorem skrzydeł.
Czas powiedzieć sobie jasno, że transformacja ustrojowa się zakończyła i zadać sobie pytanie, jakiej Polski chcemy za kolejne trzy dekady.
Autorzy wystawy "Wzajemna Ciekawość" stawiają sobie ambitny cel - chcą przywrócić równowagę między ekonomią, kulturą i środowiskiem.
Program Placu Defilad, plenerowej imprezy na pl. Defilad, skupia się w tym roku wokół 30. rocznicy obrad Okrągłego Stołu i wyborów z 4 czerwca 1989 r. Już za kilka dni pierwszy spektakl - "Narkotyki" według Witkacego.
Religii uczy w kraju prawie 22 tys. osób. Koszt tych lekcji to rocznie 1 482 mln, czyli prawie 1,5 mld zł.
Przestańmy snuć opowieści o stworzeniu jednej wspólnoty dla wszystkich Polaków. Państwo to nie pies pasterski, a obywatele to nie owce, które można zagnać do stada. Zamiast tego stwórzmy ramy, w których Polacy będą mogli w cywilizowany sposób współistnieć i rotować się u władzy.
To niebywałe, jak przez 30 lat zaniedbaliśmy kwestię edukacji historycznej. Jak nie potrafiliśmy wytworzyć mody na radość z wolności. Jak pozwalamy bezkarnie szkalować symbole i autorów transformacji.
Możemy oczywiście przepraszać pracowników upadłych w latach 90. zakładów, że znikły z rynku, ponieważ inni obywatele chcieli korzystać z wolności wyboru zakupów dóbr i usług. Tylko co nam to da i czy przypadkiem nie popadniemy w fałsz? Dlaczego krytycy polityki ekonomicznej minionych 30 lat tak bardzo starają się, by dyskusja nie wyszła poza sferę emocjonalną?
Podział Polaków na proeuropejskich demokratów (30 proc.) i nacjonalistycznych pseudokatolickich autokratów (30 proc.), przy obojętności na sprawy publiczne pozostałych, jest mocno zakorzeniony w naszej historii.
Po 1989 roku nowa Polska dokonała wielkiego wysiłku, by przywrócić obowiązywanie kodeksu wartości i otoczyć opieką ludzi słabych, tracących pracę, pozbawionych środków do życia. To, co krytykuje Wawrzyniec Smoczyński, nie jest dorobkiem III RP, ale raczej schedą po PRL-u.
O polskim antysemityzmie: Weźcie pogadajcie ze sobą. Polski antysemityzm to problem Polaków, a nie mój. To jest choroba, to jest choroba umysłowa, to jest choroba sumienia i trzeba ją leczyć. Ale ja nie jestem lekarzem dusz. O emigracji po Marcu 1968 r.: Wygnał mnie rząd z dużą aprobatą społeczeństwa. Mnie akurat zrobiono dużą przysługę, bo miałem szansę przeżyć fantastyczne życie. Nie zapomniałem krzywdy, ale też ją już nie żyję. Ale współczuję Polakom, ponieważ pozbawili się kogoś takiego jak ja i wielu innych takich jak ja. O winie poprzednich rządów w Polsce: Nie wyprodukowano czegoś takiego, jak etos obywatelski. Tego zbioru nieredukowalnych wartości, co do których przytłaczająca większość obywateli się zgadza. Brakuje tu paru słów w Polsce, a słowa są ważne. Na przykład ? co znaczy słowo Polak? Dzisiaj ono znaczy etniczność. W Polsce zatraciło się pojęcie obywatelstwa, zeszliśmy w plemienność. I to nie jest dobre. Tożsamość etniczna jest bardzo ważna, ale ona powinna być podrzędna pod tożsamością obywatelską. Wokół której wszyscy możemy się jednoczyć. O powrocie do Polski: Jak się mnie pyta, to mówi się: wróciłeś. A do czego ?wróciłeś?? Gdzie jest mój sztetl? Nie ma go. O swoim powrocie do Polski: Gdy zaczęła się arabska wiosna, to w Izraelu pojawiły się napisy: ?Kochani Egipcjanie! Nie burzcie tych piramid. My ich drugi raz nie zbudujemy?. A ja jednak przyjechałem drugi raz je budować. Tu się trafiło coś niesamowitego. Jestem historykiem filozofii politycznej i prawnikiem. A tu się przytrafiała transformacja bezprecendensowa w historii dziejów. To było coś pięknego. O swoich poglądach politycznych: Jestem syjonistą i neokonserwatystą. Ale ja jestem z trzeciego pokolenia neokonserwatystów, a to jest taki liberalizm, który został przez rzeczywistość napadnięty na ulicy.
Cato Institute - amerykański think tank promujący wolność jednostki i zasady wolnego rynku - przygotował opracowanie podsumowujące 25 lat reform w krajach postsocjalistycznych.
Dla naszej lewicy, zdaje się, mniejszym złem jest dalszy demontaż demokracji przez PiS niż wejście do dużej koalicji zdominowanej przez większych partnerów. A ona mogłaby odsunąć PiS od władzy. Kaczyński na wieki wieków? Z cyklu "Adam Michnik poleca"
Znakomita jest polityka gospodarcza PiS-u... Na pewno? Etatyzacja i ograniczanie wolności gospodarczych psuje demokrację. A potem zamienia się ona w coś, co dobrze znamy. Choćby z Wenezueli
"To dobre miejsce na Expo. Ma historię, ma duszę, ale ma też już dzisiaj - twarde znaczenie gospodarcze" - pisze Michał Boni dla portalu "Wszystko co najważniejsze".
W polskiej transformacji wystąpiło wiele nieprzyjemnych zjawisk. Łatwizną jest ich wymienianie. Analitycy powinni się zastanowić, czy rozwiązania alternatywne, zastosowane w krajach sąsiednich, przyniosły lepsze rezultaty.
Ciągłe pretensje publicystycznych dzieci wobec "ojców założycieli" III RP stają się nużące. Czuwając przy łożu ojca, oczekują, że ten zdąży jeszcze wyznać, że słaby był z niego rodzic. Ale on uparcie milczy.
- 4 czerwca to był milowy krok do wolności - mówi pani Barbara Salach, była pracownica Stoczni Gdańskiej, opowiadając o tym, jak wielka radość i wiara w to, że będzie lepiej, panowały w tym dniu wśród jej współpracowników i bliskich. Ludzie krzyczeli "wreszcie będzie wolność" - wspomina. Jarosław Korytowski mówi o tym, że po 1989 roku nagle stało się jasne, że można żyć inaczej niż dotąd - myśleć inaczej. Piotr Nawrocki zaznacza natomiast, że walczył o wolność i w imię tej wolności stracił pracę. Jak Polacy wspominają przełom 1989 roku i co mówią o współczesnej Polsce? Zobacz.
- Przestałem się bać mówić to, co myślę - tak dzień 4 czerwca 1989 wspomina Dariusz Kusiak, nazywając tę datę najważniejszym wydarzeniem w dziejach Polski. Inni uczestnicy naszej sondy mówią o odzyskanej wolności, otwartych granicach, nowych możliwościach, które pojawiły się wraz z nastaniem wolnej Polski. Pytamy ich również o to, co by było, gdyby tę wolność utracili.
Malarz Michael Kurzwelly wybudował jeden z pierwszych na świecie murów, które mają nie dzielić, ale łączyć. Dwa narody w mieście Słubfurt (połączenie polskich Słubic i niemieckiego Frankfurtu nad Odrą) stworzyły fikcyjne miasto z humoru i oddolnie wyzwolonej energii. Bez udziału polityków z obydwu stron doprowadzili do stworzenia otwartego parlamentu słubfurckiego w sali gimnastycznej opuszczonej szkoły podstawowej. Czy starsze panie ze Słubic są w stanie stworzyć w nim jedną frakcję z uchodźcami z Erytrei?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.