Sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zdecydują, czy Polska naruszyła prawa człowieka na granicy polsko-białoruskiej. Trzy lata temu mundurowi zatrzymali na granicy grupę Afgańczyków. Los części z nich wciąż jest nieznany.
- Nikt z władz w 2021 r. nie mówił, co mamy robić. Potem też nas zostawiono samych sobie, bez żadnych informacji, co się dzieje. Nawet za zniszczone łąki dotąd nikt nie zapłacił - opowiadają mieszkańcy Usnarza Górnego.
Uchodźcy gościli w przynajmniej połowie domów na Podlasiu. 90 proc. lokalsów zachowywało się pozytywnie, a bardzo wielu czynnie pomagało
Prokuratura Okręgowa w Warszawie postanowiła wszcząć śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Straży Granicznej w Usnarzu Górnym wobec przetrzymywanej w nieludzkich warunkach grupy uchodźców z Afganistanu.
Warszawski sąd postanowił uchylić postanowienie prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa dotyczącego zachowania funkcjonariuszy polskich służb wobec grupy uchodźców w Usnarzu Górnym. Sprawa wraca do prokuratury i daje szansę rozliczenia winnych.
Chwilę po tym, jak w Sejmie bez przedstawicieli MSWiA posłowie i posłanki zadawali pytania w sprawie incydentu lotniczego z udziałem policyjnego śmigłowca Black Hawk podczas pikniku wojskowego w Sarnowej Górze, szefowie MSWiA, MON oraz MSZ w Usnarzu Górnym opowiadali o tym, jak to PiS zapewnia bezpieczeństwo dzięki płotowi na granicy.
Trzech czołowych działaczy podlaskiego PiS postanowiło zapunktować na Nowogrodzkiej. Pojechali w ramach prekampanii wyborczej na granicę polsko-białoruską, siać strach przed migrantami i uchodźcami. Propagandę siali na polnej drodze przed Usnarzem Górym, który stał się symbolem pogardy PiS dla cierpienia ludzi w drodze.
- Apeluję do polskich służb granicznych, aby przepuściły tę grupę, oni będą się starać o ochronę międzynarodową w Polsce. Chodzi o humanitarne traktowanie, nie pozwólmy, aby doszło do tragedii - mówi dr Hanna Machińska, była wieloletnia zastępczyni rzecznika praw obywatelskich.
Od sierpnia do października 2021 roku niedaleko wsi Usnarz Górny na polsko-białoruskiej granicy, pod lufami polskich i białoruskich pograniczników, pod gołym niebem koczowało 32 Afgańczyków i Afganek. - Nie wiem, skąd sędzia wziął informacje, że mieli zapewnione godne warunki. To było nieludzkie traktowanie - nie ma wątpliwości Kalina Czwarnóg z fundacji Ocalenie.
Czy jesteśmy w Polsce? - pytam. Tak - odpowiadają. Prosimy o azyl. Strażnik mówi: - Poczekajcie 5 minut i dzwoni do kogoś. Wraca do nas: - Idźcie z powrotem na Białoruś.
Żołnierze twierdzili, że oni są od rozwinięcia drutu, nie od pushbacków. Straż Graniczna miała pretensje do żołnierzy, że się migają
Kalina Czwarnóg: - Pali mnie wstyd za to państwo, za trupy w lasach, za kłamstwa ministrów, Straży Granicznej, wojska i WOT-u. Za długą broń przeciwko rękom wyciągniętym po pomoc. Za nielegalne przepychanie ludzi przez drut żyletkowy i za całą przemoc, która do dziś dzieje się w tych lasach.
We wtorek (30 sierpnia) ci, którym nie są obojętne losy uchodźców na polsko-białoruskiej granicy, spotkają się w Usnarzu Górnym, gdzie przed rokiem pod lufami karabinów polskich i białoruskich służb przetrzymywana była grupa 32 Afganek i Afgańczyków.
Mija rok od kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, gdy grupa 32 uchodźców utknęła w Usnarzu Górnym. Byliśmy tam z kamerami. Przypominamy nasze materiały.
W czwartek, 18 sierpnia w Warszawie zostanie odsłonięty mural przedstawiający Afgankę Hajerę - jedną z osób, która była przez 72 dni uwięziona na granicy. Mija rok od pierwszego push-backu dużej grupy uchodźców. Aktywiści i aktywistki przypomoną o tamtych wydarzeniach nie tylko w Warszawie, ale i w Usnarzu Górnym.
Zobaczyliśmy 32 osoby, siedzące pod gołym niebem wokół ogniska, które już wygasło. Dookoła stało kilku strażników granicznych, jeszcze wtedy nie było ich dużo. W lesie za Afgańczykami były służby białoruskie, tak samo jak Polacy uzbrojone w długą broń - wspomina Kalina Czwarnóg z Fundacji Ocalenie.
- Śledztwo w sprawie wypowiedzi Władysława Frasyniuka zostało wszczęte z motywacji politycznej, a nie z inicjatywy rzeczywistych pokrzywdzonych. Dlatego sąd powinien go uniewinnić z zarzutów pomówienia - napisał do sądu mecenas Radosław Baszuk.
Pięknie byłoby zobaczyć opozycję z raportem komisarza praw człowieka w rękach. Bo granica na Białorusi nie daje zapomnieć
Haroon, jeden z 32 uchodźców przetrzymywanych w ubiegłym roku w obozowisku nieopodal Usnarza Górnego przy granicy polsko-białoruskiej został odnaleziony. Po prawie 9 miesiącach tułaczki jest w Polsce. Na razie przebywa w ośrodku strzeżonym.
Prokuratura w Białymstoku nie poradziła sobie ze śledztwem w sprawie śmierci uchodźców przy granicy polsko-białoruskiej - twierdzi Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera, ministrów i mundurowych odesłano ostatecznie do Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga.
Mundurowi przy granicy mają dość. Wojsko przerzuca brudną robotę na Straż Graniczną, straż na policję
Matka z Wrocławia: - W sprawie uchodźców na granicy widzę lustrzaną sytuację z tym, jak Polacy zachowywali się w czasie wojny. Za 40 lat znów jedni będą mówili, że nie wiedzieli, inni powiedzą: "przecież ratowaliśmy". A tak naprawdę wszyscy siedzimy i patrzymy na tych umierających ludzi. Sytuacja się powtarza. Tak jakbyśmy nie wiedzieli, jak trzeba się zachować.
- Uchodźcy są najbardziej narażeni na zaciskania uchwytu władzy, bo są po prostu najbardziej bezbronni. My mamy niby jeszcze jakieś dokumenty, prawników, może pieniądze, domy, gdzie się możemy schować. Oni są tego pozbawieni - mówi dr hab. Paweł Mościcki.
Miejscowi widzieli, jak wolontariusze pakują koce, śpiwory, termosy. Chwilę później zastawili im auto ciągnikiem
Niepokój jest. Człowiek siedzi w cieple, syty i myśli o tych biednych ludziach. Kto ma dobrze, nie idzie do lasu. To smutne bardzo, ale ja świata nie zbawię. Od tego są rządzący. To jest gruba polityka.
Organizacja Amnesty International zareagowała na "bunt w Usnarzu", sforsowanie przez Afgańczyków i Afganki zasieków, zastosowanie wobec nich środków przymusu bezpośredniego, po czym wypchnięcie na Białoruś. AI bardzo krytycznie oceniła działania polskiego rządu i jego służb granicznych.
Dramatyczne wieści płyną z koczowiska uchodźców z Afganistanu na granicy w Usnarzu Górnym. W środę (20.10) kikanaście zdesperowanych osób miało przejść przez zasieki. Jak alarmuje Fundacja Ocalenie, zostały przez polskich funkcjonariuszy pobite, skute i wrzucone do samochodu. SG potwierdza, że doszło do siłowego sforsowania granicy.
W sierpniu, gdy na granicy koczowały 32 osoby, zastanawiano się z napięciem: co się stanie, gdy ktoś z nich umrze? Otóż nic się nie stało.
Jesteśmy krajem na dorobku, dlatego luksusowymi fanaberiami w rodzaju śladu węglowego i pomocy uchodźcom niech zajmą się ci, którzy mają lepiej
"Ten rząd to potwory, a nie ludzie" - brzmiało jedno z haseł na piątkowej manifestacji solidarności z migrantami i uchodźcami na polsko-białoruskiej granicy.
Uchodźcy na granicy. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich razem ze studentami UW zorganizowało zbiórkę zimowych rzeczy dla uchodźców przebywających na polsko-białoruskiej granicy. Podobną akcję rozpoczyna także Polski Czerwony Krzyż.
Mój kolega dziennikarz radiowy, który też robił materiał z granicy, zdjął skarpetki i dał bosemu uchodźcy. Czy on przez ten gest przestaje być obiektywnym dziennikarzem? Ma przez to lepszy materiał? To absurd.
W środę wieczorem, 6 października, na placu Zamkowym w Warszawie kilkaset osób uczciło pamięć ofiar na polsko-białoruskiej granicy. Protest miał formę milczącą, a uczestnicy uformowali "żywy łańcuch".
To nie będzie kolejny protest z wypowiedziami do megafonu i tłumnym skandowaniem haseł. Kilka tysięcy protestujących ustawi się wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia i porazi obezwładniającą ciszą. Dla jednych to chwila pamięci o zmarłych w lasach na polsko-białoruskiej granicy, dla innych - wyraz bezsilności wobec bezsensownie gasnących ludzkich żyć.
Nowy mural w Warszawie. Jest na nim 16-letnia Afganka Mariam z polsko-białoruskiej granicy. To reakcja artysty, Dariusza Paczkowskiego, na dramat, jaki przeżywają uchodźcy. Podobne murale powstają w całej Polsce. Czy trzeba być artystą, żeby wziąć udział w tej akcji? Paczkowski odpowiada: - Nie trzeba, wystarczy być wrażliwym człowiekiem.
Przedstawiciele i przedstawicielki wrocławskich NGO-sów, partii politycznych i stowarzyszeń zaapelowali do rządu o to, aby umożliwić medykom udzielenie pomocy na granicy polsko-białoruskiej. - Nie wiecie, jak się zachować? Zachowajcie się przyzwoicie - mówili do rządzących.
Chciałbym wesprzeć tych bardzo odważnych ludzi. Jeśli się uda - z okazji moich urodziny wspomóżmy Fundację Ocalenie - apeluje Jerzy Owsiak
Co oznacza sformułowanie push-back? To są tortury, ludzki ping-pong. Cudzoziemcy "cofani do linii granicy", jak to ujmują funkcjonariusze, tak naprawdę wywożeni są do lasu, skazywani na cierpienie i śmierć.
Była kiedyś opowieść o Polsce, kraju, który kosztem wielu ofiar zrzucił komunistyczną dyktaturę i mozolnie budował demokrację, otwarte zachodnie społeczeństwo, aparat państwowy chroniący prawa człowieka. Co z tej opowieści zostało po sześciu latach rządów PiS?
- Niedawno umarła tam osoba w moim wieku. Dlaczego moje życie ma być lepsze niż tych ludzi na granicy? - pytała nastolatka, a niewiele starszy od niej chłopak dodawał: - Jezus też był uchodźcą i gdyby żył dziś, rząd PiS zamknąłby go na Podlasiu. Albo przegnał ze stajenki na Białoruś.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.