W czwartek 30 września o godz. 18.30 mieszkańcy Wrocławia będą demonstrować w Rynku, żądając udzielenia pomocy uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej.
Uchodźcy w Usnarzu Górnym. Cyfrowe śledztwo przeprowadzone przez Amnesty International ujawniło nieznane wcześniej szczegóły dotyczące sytuacji, w jakiej znalazło się 32 afgańskich uchodźców, w tym cztery kobiety, 27 mężczyzn i jedna 15-letnia dziewczynka, którzy od ponad 50 dni są uwięzieni na granicy Polski i Białorusi bez jedzenia, czystej wody, schronienia i leków. Organizacja ma dowód, że zostali z Polski wypchnięci.
Na granicy polsko-białoruskiej strażnicy stosują procedury, wobec których zatrzymane osoby są bezradne. Pytają ich po angielsku albo po polsku: czy złożyliście wnioski o azyl na druku nr XX, z załącznikiem w postaci wyniku testu na koronawirusa? - relacjonuje dziennikarz Antek Mantorski
Grupa aktywistów przez 48 godzin prowadziła strajk okupacyjny w głównej siedziby PCK przy Mokotowskiej, domagając się, by organizacja pomogła uchodźcom na granicy. Przedstawiciele PCK odpowiadają, że nie pozwala im na to prawo, a postulaty protestujących są nierealne.
Działacze Społecznego Kolektywu Obrony Uchodźców zakończyli 48-godzinny strajk okupacyjny głównej siedziby PCK przy Mokotowskiej. Jak podkreślają, żaden z ich postulatów nie został spełniony, ale rośnie nacisk społeczny na PCK. Organizowane są pikiety pod regionalnymi oddziałami PCK
Nigdy nie pogodzimy się z łamaniem praw człowieka ze względu na kolor skóry i brak europejskiego paszportu.
- Nie wiemy, dlaczego Polska po raz kolejny decyduje się na stawianie sprawy na ostrzu noża na arenie międzynarodowej. Mamy nadzieję, że działania polskich władz nie mają na celu ukrycia dramatycznej sytuacji humanitarnej bądź zdrowotnej naszych klientów - mówi mec. Małgorzata Jaźwińska, jedna z pełnomocników prawnych uwięzionych na polsko-białoruskiej granicy uchodźców.
Aktywiści i aktywistki pikietowali pod wrocławską siedzibą PCK, żądając natychmiastowego wysłania pomocy humanitarnej na granicę polsko-białoruską.
Troje pełnomocników Afgańczyków i Afganek, przetrzymywanych na polsko-białoruskiej granicy, usiłowało we wtorek (28.09) dotrzeć do Usnarza Górnego, żeby wykonać zarządzenie Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i spotkać się ze swoimi mocodawcami. Nic z tego. Drogę zagrodziła im żandarmeria wojskowa, policja i straż graniczna.
Czuję się bezradna wobec sytuacji na wschodniej granicy. Chciałabym pomóc, a nie mogę zrobić nic. Ale to za jakiś czas się skończy.
Mieszkaniec Gliwic nie mógł dłużej znieść doniesień medialnych o uchodźcach, którzy przepychani są przez pograniczników na granicy polsko-białoruskiej.
Europejski Trybunał Praw Człowieka rozszerzył środki tymczasowe i nakazał Polsce umożliwienie uchodźcom z Usnarza Górnego kontaktu z prawnikiem. Wcześniej zobowiązał już polskie władze do zapewnienia im wody, żywności, ubrań i opieki medycznej.
Działacze Społecznego Kolektywu Obrony Uchodźców zorganizowali strajk okupacyjny w siedzibie PCK przy Mokotowskiej. Żądają natychmiastowego wysłania na granicę pomocy humanitarnej dla uchodźców.
"Nie ma nielegalnych migracji, są ludzie". Poznańscy aktywiści sprzeciwiają się działaniom polskich pograniczników i krytykują reżim Łukaszenki. - Mamy do czynienia z kryzysem humanitarnym. Polski rząd łamie założenia konwencji genewskiej. Rząd musi poczuć naszą presję - apelowali.
- Potrzebujemy waszego wsparcia w postaci presji na polskie władze! Pomocna będzie każda akcja protestacyjna - piszą w liście otwartym członkowie organizacji Granica, apelując o nagłaśnianie dramatycznej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. W odpowiedzi na ten apel w Poznaniu odbędzie się manifestacja solidarności z uchodźcami.
W Usnarzu marzyłam o takiej niemal filmowej scenie: jakiś strażnik czy policjant wyłamuje się z tego kordonu i mówi: pier... to, wchodźcie do Polski! Ach, jakim on byłby bohaterem! - mówi Kalina Czwarnóg z Fundacji Ocalenie.
11 młodych mężczyzn rzuciło się na jedzenie, które przywieźli im aktywiści. Wszystkie ubrania mieli przemoczone. Niektórzy nie mieli butów. Nie mieli siły chodzić. Zobacz relację wideo z akcji pomocowej aktywistów z Grupy Granica.
Sytuacja uchodźców koczujących od ponad 40 dni w Usnarzu Górnym, na polsko-białoruskiej granicy, jest dramatyczna. Dlatego Fundacja Ocalenie zdecydowała się na ujawnienie nagrań z dzisiejszych (21.09) rozmów.
W poniedziałek wieczorem mieszkańcy Wrocławia spotkali się obok przejścia podziemnego przy ul. Świdnickiej, aby zapalić znicze i w milczeniu oddać hołd osobom, które zmarły na polsko-białoruskiej granicy.
Jeżeli na pograniczu polsko-białoruskim nic się nie zmieni, ofiar będzie coraz więcej. To jest ostatni moment, by Polska zeszła ze ścieżki bezprawia.
- Powiedzmy to sobie jasno: na granicach UE, za cichą zgodą i przyzwoleniem jej "włodarzy", giną ludzie - piszą organizatorzy Poznańskiej Garażówki. Dochód z najbliższej, wrześniowej edycji zostanie przekazany na rzecz osób ubiegających się o azyl w Polsce i na Litwie.
Prawo i Sprawiedliwość musi zmienić nazwę. Wyborcy wahają się między Porządek i Strach a Posłuszeństwo i Strach
Sąd Okręgowy w Białymstoku oddalił zażalenie białostoczanina na zakaz organizacji w Usnarzu Górnym zgromadzenia publicznego. Akcja miała być oddaniem honorów ofiarom wojen, przypomnieniem, że Polacy byli uchodźcami, upomnieniem się o udzielenie pomocy uwięzionym na granicy.
W związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, w tym w odniesieniu do traktowania uchodźców wciąż koczujących w pobliżu Usnarza Górnego, do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku zostało skierowane zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy straży granicznej, policji oraz członków rządu.
W poniedziałek (20 września) Sąd Okręgowy w Białymstoku zajmie się zażaleniem prokuratury na decyzję o pozostawieniu na wolności 13 aktywistów, którym postawiono zarzuty za akt nieposłuszeństwa obywatelskiego na polsko-białoruskiej granicy. Prokurator chętnie widziałby ich za kratkami, choć sąd pierwszej instancji absolutnie nie podzielił takiego rozumowania. Aktami sprawy "13 gniewnych ludzi" interesuje się też Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
" Przy każdej wiosce są kontrole, czasami pytają: A gdzie pan jedzie? A po co? A tutaj np. pan nie może, bo mój komendant tak powiedział". - Regularnie relacjonuje pan w mediach społecznościowych, co się dzieje w strefie stanu wyjątkowego. I to niekoniecznie podoba się rządzącym. Nie obawia się pan retorsji ze strony władz? - pytamy Mateusza Wodzińskiego, przedstawiającego się na Twitterze jako @Exen.
Czym innym jest pomoc humanitarna, a czym innym zapewnienie bezpieczeństwa granic Polsce i Europie, i obie te kwestie nie są wzajemnie sprzeczne, choć z pozoru tak się wydaje i tak próbuje to nam wmówić Kaczyński.
Białoruska straż graniczna opublikowała kolejną relację z obozowiska w pobliżu Usnarza Górnego, gdzie od miesiąca przebywa 32 uchodźców z Afganistanu. Nadal utrzymuje, że obozowisko znajduje się po stronie polskiej. Mimo obietnic, polska SG wciąż nie przedstawiła "twardych" dowodów, że jest ono po białoruskiej stronie. Ale już odgrodzono je płotem z drutu kolczastego.
Fundacja Ocalenie opublikowała treść listu od siostry jednej z kobiet przetrzymywanych od ponad miesiąca na granicy polsko-białoruskiej obok Usnarza Górnego. Wynika z niego, że całej rodzinie grożą w Afganistanie prześladowania ze strony talibów.
Po 82 latach, wskutek własnych wyborów, znów znaleźliśmy się na "nieludzkiej ziemi", choć teraz ma ona charakter wyspowy, otoczony jak kokonem stanem wyjątkowym, bo większość z nas wciąż jeszcze może żyć dalej spokojnie, zadowolona - pisze Andrzej Niziołek z Fundacji Tu żyli Żydzi.
Przejście między wakacjami a rokiem szkolnym kojarzy mi się odzieżowo. Nic na to nie poradzę.
Globalna organizacja Amnesty International potwierdziła nieludzkie warunki, w jakich przetrzymywani są uchodźcy pod Usnarzem Górnym i szereg naruszeń prawa, których dopuszcza się polski rząd i Straż Graniczna. Dziś (12 września) po południu przed MSWiA w Warszawie odbędzie się demonstracja przeciwko tym praktykom: "Nie ma naszej zgody na łapanki, przemoc i ich tuszowanie" - zapowiada szereg organizacji pozarządowych.
Tacy ludzie jak pani Kalina byli przy uchodźcach z Usnarza Górnego od początku, czuwając dzień i noc i dodając im otuchy
Ten stan wyjątkowy jest na próbę. Władza testuje, jak zareagujemy
Na co właściwie liczyłam? Że Episkopat postawi się władzy? Że jacyś księża lub biskupi - oprócz Lemańskiego, rzecz jasna - tam pojadą i spróbują się przebić przez kordon policji?
- Skupimy swoje działania na bardziej partyzanckich próbach pomocy i na innych akcjach w mieście - zapowiadają aktywistki i aktywiści, którzy od 31 sierpnia protestowali pod Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu. Część z nich przykuła się wtedy łańcuchami do barierek. Akcja już się zakończyła.
Uchodźcy z Syrii od dwóch dni nic nie jedli i nie pili. Dwóch mężczyzn - jeden z cukrzycą, drugi z chorym sercem - wymaga pomocy medycznej. Utknęli na polsko-białoruskiej granicy na wysokości Terespola (Lubelskie). Jest stan wyjątkowy, nie ma świadków.
- Nie chcemy żyć w kraju, który odrzuca godność drugiego człowieka oraz kategoryzuje ludzi na lepszych i gorszych - mówią organizatorzy koncertu, który odbędzie się w niedzielę, 12 września, przed Teatrem Polskim. Zebrane środki przekazane zostaną na rzecz Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
Wykorzystywanie strachu w polityce jest skuteczne, bo sprawia on, że poszukujemy obrońcy. Racjonalne argumenty przestają działać i zamiast trzeźwo ocenić realny stopień zagrożenia, działamy pod wpływem emocji. Potrzebny jest tylko Inny - wróg, przed którym politycy mogą nas ochronić - piszą działacze fundacji Panoptykon.
Jak zawsze, gdy potrzeba międzyludzkiej solidarności, możemy na Was liczyć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.