Elektryczny SUV "made in China" wyjechał na polskie drogi. Ma ambicje, by za jego kierownicą zasiedli kierowcy, którzy do tej pory przebierali w ofertach niemieckich marek premium. Czym chce ich do siebie przekonać?
Już nie tylko tesla, mercedes, bmw, renault, toyota czy nissan. Rynek samochodów dostawczych i pick-upów coraz śmielej podbijają chińskie maxusy. Na polskich ulicach nierzadkim widokiem stają się elektryczne SUV-y, i Maxusa, i kupionego przez azjatów MG. Te ostatnie to zresztą normalny widok we Francji, we Włoszech czy nawet w Niemczech.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.