Media straszą chmurą dwutlenku siarki, która w poniedziałek dotarła nad Polskę.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły. Dlatego wybraliśmy dla Was zdjęcia, które nas dziś zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko.
Nowy prezes Stoczni Szczecińskiej "Wulkan" to prywatnie pasjonat żeglarstwa. Wiceprezes to miłośnik kolarstwa. Rada nadzorcza wybrała ich jednak z uwagi na bogate doświadczenie zawodowe.
Wulkan wybuchł w południowo-zachodniej Islandii w niedzielę ok. godz. 8 rano czasu lokalnego. Aktywność sejsmiczna nasiliła się w nocy w pobliżu Grindaviku. To już piąta erupcja na półwyspie Reykjanes w ciągu dwóch lat. W pobliżu miasta utworzyły się dwie szczeliny, z których lawa spłynęła w kierunku miasteczka rybackiego, powodując przymusową ewakuację jego mieszkańców.
Lawa wypływająca z wulkanu zagraża domom w islandzkim mieście Grindavik, gigantyczne fale rozbijają się o brzeg podczas cyklonu Belal na wyspie Reunion, na plaży Umhlanga w RPA trwa sprzątanie po powodzi, a w Mediolanie projektant Giorgio Armani prezentuje najnowszą kolekcję mody męskiej. Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły. Dlatego wybraliśmy dla Was zdjęcia, które nas dziś zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko.
Na półwyspie Reykjanes na Islandii w niedzielę ponownie wybuchł wulkan. Poprzednia erupcja miała miejsce miesiąc temu. Ewakuowano mieszkańców miasta Grindavik.
Jako fotoedytorzy "Gazety Wyborczej", wczoraj, dziś i jutro, oglądaliśmy, oglądamy i będziemy oglądać setki, a nawet tysiące zdjęć z kraju i ze świata. W ramach obowiązków służbowych. Taka praca (a nawet pasja - życzylibyśmy sobie corocznej inflacyjnej waloryzacji poborów). Tylko niewielki procent tych przejrzanych zdjęć ilustruje potem artykuły naszych dziennikarzy. Wiele tych wspaniałych, przecudnej urody fotografii nie ma szans zaistnieć na serwisie Wyborcza.pl czy w papierowym wydaniu "Gazety Wyborczej"... Na zawsze pozostaną w elektronicznych archiwach. By szkodzie choć krzynę zaradzić, prezentujemy tu trzynaście sztuk, które dziś nas zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko...
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły. Oto zdjęcia, które nas dziś zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko.
Erupcja wulkanu Marapi w zachodniej części indonezyjskiej wyspy Sumatra spowodowała śmierć co najmniej 13 osób. Trwają poszukiwania 10 zaginionych. Takie informacje przekazały we wtorek BBC i Euronews, zwracając przy tym uwagę, że akcję ratunkową utrudniają utrzymująca się aktywność wulkanu oraz złe warunki pogodowe.
Ratownicy poszukują jeszcze 12 osób.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" w ramach obowiązków służbowych oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele z tych wspaniałych fotografii nie ma szans zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły... Prezentujemy 13 sztuk, które nas dziś zaciekawiły, zainspirowały, zachwyciły lub po prostu wpadły nam w oko...
Migrantów chwilowo jest mniej. Morze jest wzburzone. Wściekłe
Na półwyspie Reykjanes w południowo-zachodniej Islandii, w pobliżu stolicy kraju Reykjaviku, doszło do erupcji wulkanu. Nagrania pokazują dużą chmurę dymu unoszącą się ku niebu, a także rzeki lawy. Islandzkie Biuro Meteorologiczne (IMO) przekazało, że na zboczach góry Litli Hrutur znajduje się szczelina o długości 200 metrów, "z której lawa wytryskuje serią fontann". Matthew Roberts z IMO zaznaczył, że "to na razie bardzo mała erupcja". Dodał, że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla ludzi mieszkających w regionie.
To ponowne ostrzeżenie przed tym europejskim superwulkanem, który dziesiątki tysięcy lat temu mógł wykończyć neandertalczyków. Już trzecie w ostatnich kilku latach.
Najbardziej aktywny wulkan na Filipinach - Mount Mayon - wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek. Z tego powodu władze ewakuowały prawie 13 tys. osób z szacowanej na ok. 6 km strefy zagrożenia wokół wulkanu.
Znajdujący się 70 km od miasta Meksyk wulkan Popocatépetl od kilku dni intensywnie dymi i wyrzuca popiół, który przykrywa całą okolicę. Władze zamknęły lotniska w mieście Meksyk i Puebli. Trwają przygotowania do ewentualnej ewakuacji mieszkańców.
Poszukiwania Grzegorza Gawlika, bytomskiego podróżnika, który 7 kwietnia zaginął na wulkanie Ontake w Japonii, zostały przerwane. - Szanse, że zostanie odnaleziony żywy, zmalały do zera - czytamy na blogu Wulkany Świata.
Erupcje wulkaniczne mogą wpływać na klimat, ale czy klimat może wpływać na aktywność wulkanów lub na przebieg ich erupcji? To zależy... m.in. od rodzaju wybuchu.
W niedzielę rano wybuchł wulkan Semeru na wyspie Jawa w Indonezji. Siła wybuchu była na tyle wielka, że w Japonii ogłoszono ostrzeżenie przed tsunami. Najwyższy alarm wydała też Indonezja. Mieszkańcy są ewakuowani.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" przeglądają tysiące zdjęć w serwisach informacyjnych. Najlepsze i najciekawsze fotografie ilustrują później wydarzenia dnia opisywane przez dziennikarzy "Wyborczej". Nie wszystkie zdjęcia trafiają do serwisu Wyborcza.pl czy do papierowego wydania "Gazety Wyborczej". Raz decyduje o tym ranga wydarzenia, innym razem brak miejsca... Są też fotografie, które zyskują znaczenie po pewnym czasie. Choćby zdjęcie Berniego Sandersa w wełnianych rękawiczkach podczas inauguracji prezydentury Joego Bidena, które stało się hitem w internecie kilka godzin po wydarzeniu... W przeglądzie zdjęć dnia chcemy się z państwem podzielić fotografiami nie tylko newsowymi, ale również tymi, o których nagle zrobiło się głośno.
Wyspa pojawiła się kilkanaście godzin po wybuchu wulkanu Home Reef. W ciągu kilkunastu dni erupcji wyspa sześciokrotnie zwiększyła swoją powierzchnię.
Jak szacują w ostatnim "Science" naukowcy, styczniowa erupcja wulkanu Hunga Tonga-Hunga Ha'apai w archipelagu Tonga na Pacyfiku wyniosła tyle pary wodnej, że zwiększyła jej objętość w stratosferze aż o co najmniej 5 proc. Konsekwencje? Naukowcy mogą o nich tylko spekulować, bo nigdy podobnej erupcji nie widzieli.
Car-bomba została zdetonowania 30 października 1961 roku nad archipelagiem Nowej Ziemi. To była największa w dziejach bomba wodorowa, eksplodowała z mocą ok. 58 megaton trotylu. W tym roku Ziemia pokazała nam, że z łatwością potrafi wywołać większą eksplozję. Naukowcy obliczyli właśnie moc erupcji wulkanu w Tonga z 15 stycznia tego roku.
Wielokrotnie otarli się o śmierć. Nigdy jednak nie porzucili pasji. "Życie z wulkanologiem nie jest proste. Pełne wybuchów" - powtarzał Maurice.
Na Islandii trwa erupcja wulkanu Fagradalsfjall. Znajduje się on 32 kilometry na południowy zachód od Rejkiawiku, niedaleko międzynarodowego lotniska Keflavik. Trwająca właśnie erupcja rozpoczęła się zaledwie osiem miesięcy po zakończeniu poprzedniej.
Pół roku po ustaniu erupcji Cumbre Vieja życie na hiszpańskiej wyspie La Palma powoli wraca do normy. Spływający do morza strumień lawy powiększył ją aż o 43 hektary i na zawsze zmienił jej kształt. Niektórzy widzą w tym potencjał na przyszłość, inni - katastrofę.
Katia i Maurice od razu zdecydowali, że nie będą mieć dzieci. Liczyły się tylko wulkany. To dla nich flirtowali ze śmiercią. "Wulkan miłości" to love story bez happy endu. Do zobaczenia na festiwalu Millennium Docs Against Gravity.
Według obliczeń naukowców z Wielkiej Brytanii szczyt wulkanicznego grzyba dotarł do wysokości 55 km nad powierzchnią Ziemi - do dolnych warstw mezosfery. Czeka nas spektakl obłoków srebrzystych?
Pod rafinerią na przedmieściach Limy zebrali się rybacy z peruwiańskich wybrzeży, które zalała ropa naftowa. Wyciek spowodowała erupcja wulkanu na archipelagu Tonga przed kilkoma dniami, ale ich zdaniem wina leży także po stronie koncernu naftowego Repsol z Hiszpanii.
Według Petera Lunda, przedstawiciela Nowej Zelandii w mocno dotkniętej erupcją stolicy archipelagu Nuku'alofa, Tonga wygląda obecnie księżycowo.
Domy, samochody, huśtawki, fontanny, cmentarze. Wszystko pokryte popiołem wulkanicznym z Cumbre Vieja, który opada na ziemię centymetr po centymetrze, pochłaniając bujną wcześniej krainę. Wyspa La Palma była rajem zarówno dla mieszkańców, jak i gości. Hiszpanie i inni Europejczycy spędzili tu wakacje lub mieszkali po przejściu na emeryturę, aby być blisko morza w cieple hiszpańskich Wysp Kanaryjskich. Erupcja rozpoczęła się 19 września. Nieustanny ryk wulkanu sprawia, że rozmowa jest prawie niemożliwa, niemal zagłusza zarówno szczekanie porzuconych psów, jak i szmer stada gołębi krążących po niebie. Popiół jest wyrzucany na tysiące metrów w niebo. Niektóre cząsteczki są tak duże, że gdy spadają uderzając w dachy samochodów, brzmi to jak grad.
"Mieliśmy wiele wątpliwości, bo to jest dramat dla wielu ludzi. Ale w końcu nie wiadomo, kiedy będzie można zobaczyć coś takiego. To nie jest zabawa, to hołd dla niesamowitego zjawiska naturalnego" - słyszę od turystów na La Palmie.
To musiał być nieziemski widok - Księżyc poprzecinany czerwonymi jęzorami rozgrzanej lawy. W nowiu mógł wyglądać jak wydrążona i podświetlona z wewnątrz dynia na Halloween, która świeci pomarańczowoczerwonym blaskiem.
Ze światem zewnętrznym łączy nas zaledwie kilka kabli biegnących pod dnem oceanu. Jeśli jeden z nich wysiądzie, mamy jeszcze jakieś wyjście awaryjne, ale co, jeżeli nagle przestałyby działać wszystkie?
Potężna, rozgrzana do 1100 st. C rzeka lawy z wulkanu Cumbre Vieja spłynęła w nocy do Atlantyku. To tego obawiali się wulkanolodzy. Z wody unoszą się kolumny gęstych białych i ciemnych oparów.
Rozpalona do czerwoności lawa z wulkanu Cumbre Vieja dopłynęła do Atlantyku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.